Ukraina otrzyma starsze wersje czołgów Abrams, M1A1, a nie jak pierwotnie zapowiadano M1A2 - poinformował we wtorek rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder. Jak dodał, decyzję podjęto w porozumieniu z władzami Ukrainy, by przyspieszyć dostawy czołgów tak, by były gotowe do jesieni.

"Ta decyzja pozwoli nam znacząco przyspieszyć terminy dostaw i dostarczyć te ważne zdolności Ukrainie do jesieni tego roku" - powiedział Ryder podczas briefingu prasowego podkreślając, że decyzja została podjęta "w bliskiej koordynacji z Ukrainą".

Nowy plan ma polegać na modernizacji kadłubów czołgów będących w magazynach sił zbrojnych USA i wyposażeniu w "podobne" zdolności, co nowsze M1A2, w tym zaawansowany pancerz i armatę 120 mm oraz ciężki karabin maszynowy kalibru 50 mm. Zaznaczył, że pierwotna wersja planu, wyposażenie Ukrainy w 31 nowych M1A2, oznaczała, że termin dostawy wynosiłby ponad rok. Pierwotny koszt był szacowany na 400 mln dolarów.

Ryder przyznał, że czołgi nie dotrą na Ukrainę na czas jej spodziewanej wiosennej ofensywy, ale dodał, że będą przydatne w "średnim terminie".

"Odzyskanie terytorium w drodze ofensywy będzie oczywiście ważne, ale również ważne będzie utrzymanie tych zdobyczy, jak również odstraszanie przyszłej rosyjskiej agresji" - powiedział rzecznik Pentagonu. Zapowiedział też, że ukraińskie załogi zostaną przeszkolone z użycia tych czołgów. Wcześniej rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby stwierdził, że podstawowe szkolenie amerykańskich żołnierzy na Abramsach trwa 6-8 tygodni.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ ap/