Jasne jest jednak, że Lwów przejdzie do historii jako milowy krok na drodze do pojednania obydwu narodów. Podobne znaczenie miała 60. rocznica zbrodni wołyńskiej upamiętniona wspólnie przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Łeonida Kuczmę w 2003 w Pawliwce/Porycku. 11 lipca 1943 UPA otoczyła tam kościół, w którym modliło się 200 osób. Najpierw do zebranych na mszy strzelano a następnie obrzucono ich granatami, aby na końcu podpalić. Kuczma zobowiązał się wówczas, że na tablicy pamiątkowej w tej miejscowości zostanie wyryty napis „Pamięć, Żal, Pojednanie”. Ostatecznie było: „Pamięć, Żałoba, Jedność”. Ukraiński prezydent, manipulację wyjaśniał błędem w tłumaczeniu. Strona polska przekonywała, że komunikat rozmyto celowo. Niezależnie od tego jaka była prawda, Kwaśniewski zbudował wówczas podwaliny pod coś znacznie bardziej trwałego.
Tamte gesty – nawet jeśli rozmyte i z podkolorowaną trawą (w rzeczy samej w Pawliwce na przyjazd Kwaśniewskiego sadzono nowe trawniki i bielono krawężniki) – pozwoliły rok później polskiemu prezydentowi odegrać kluczową rolę w kompromisie pomarańczowej rewolucji. Wypracowany kapitał zaufania spowodował, że udało mu się przekonać Kuczmę aby powtórzyć sfałszowaną przez ekipę Wiktora Janukowycza drugą turę wyborów prezydenckich w 2004 roku. W efekcie tamtego porozumienia zwyciężył prozachodni Wiktor Juszczenko. A w szerokim kontekście – rozpoczął się marsz Ukrainy na Zachód i przesuwanie zasięgu ukraińskiego narodu politycznego na Wschód.