Wojska rosyjskie nasilają ostrzały Kijowa, chcąc wywołać w ukraińskiej stolicy falę niezadowolenia społecznego, ale te ataki rakietowe zapewne nie złamią woli walki Ukraińców - ocenia w sobotę w najnowszym raporcie Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Jeden z największych ataków rakietowych na Kijów
Komentując piątkowe ostrzały amerykański think tank ocenia, iż był to jeden z największych ataków rakietowych na Kijów. Była to zarazem dziewiąta fala zmasowanych ataków rakietowych wymierzonych w ukraińską infrastrukturę energetyczną. Uderzenia te "nadal stanowią poważne zagrożenie dla cywilów ukraińskich, jednak nie poprawiają zdolności wojsk rosyjskich do prowadzenia operacji ofensywnych na Ukrainie" - wskazuje ISW.
Amerykańscy analitycy prognozują, że Władimir Putin, który 19 grudnia odwiedzi Mińsk, będzie naciskał na Alaksandra Łukaszenkę w sprawie kolejnych ustępstw w integracji Rosji i Białorusi. Zarazem, w ocenie ISW, ich spotkanie "wzmocni rosyjską operację informacyjną, której celem jest przekonywanie Ukrainy i krajów zachodnich, iż Rosja może zaatakować Ukrainę z kierunku Białorusi". "Elementami tej operacji informacyjnej, wzajemnie się wzmacniającymi, są: kolejne ataki rosyjskie na Kijów, ciągłe rozmieszczanie wojsk na Białorusi i nieustanna wojownicza retoryka" - wyjaśnia think tank.
"Nie wydaje się, by Kreml zdołał złamać wolę walki Ukraińców. Stara się zapewne przekonać Zachód do uznania - nieprawdziwego - faktu dokonanego, iż Ukraina nie może zmienić obecnych linii frontu i w wojnie faktycznie nastąpił pat. Uważamy, że taki wniosek jest niewłaściwy, a Ukraina ma spore szanse na odzyskanie w najbliższych miesiącach znacznych kluczowych obszarów" - konkluduje ISW. (PAP)
awl/ zm/