Podczas protestów w Iranie, które wybuchły po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, aresztowanej przez policję moralności, zginęły co najmniej 82 osoby. Siły bezpieczeństwa używają do rozpraszania tłumów ostrej amunicji - podała w czwartek organizacja Amnesty International.

Krwawy piątek w Iranie

W trakcie krwawego tłumienia zamieszek 30 września, który w Iranie został już nazwany "krwawym piątkiem", zginęło co najmniej 66 osób; od tego czasu reżim zabił kolejnych 16 ludzi.

Informacje zebrane od aktywistów, rodzin ofiar, świadków oraz na podstawie nagrań wideo wskazują jednak, że bilans ofiar jest prawdopodobnie wyższy - podaje AI na swych stronach internetowych.

W Iranie strzelano, by zabić

Z dowodów zebranych przez AI wynika, że ofiary śmiertelne zostały postrzelone w głowę, serce, tors lub szyję, co dowodzi, że strzelano do nich, by zabić lub bardzo poważnie zranić. Rząd Iranu ma przemyślany plan, by stłumić protesty za wszelką cenę - głosi komunikat.

W środę AI przekazała, że ponad 1000 ludzi zostało zatrzymanych, w tym dziennikarze i artyści.

Protesty po śmierci Mahsy Amini

Protesty, które wybuchły w Iranie w połowie września po śmierci 22-letniej Amini, nabierają na sile i stały się - zdaniem ekspertów - jednym z najpoważniejszych wyzwań dla reżimu w całej historii Republiki Islamskiej. Po zatrzymaniu z powodu "nieodpowiedniego nakrycia głowy" młoda kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu; według rodziny Amini była bita przez funkcjonariuszy policji moralności. (PAP)

fit/ ap/

arch.