Działający pod egidą ONZ trybunał w Kambodży podtrzymał w czwartek wyrok sądu niższej instancji skazujący na dożywocie Khieu Samphana, jednego z przywódców zbrodniczego komunistycznego reżimu Czerwonych Khmerów, za ludobójstwo w latach 70. - poinformowała w czwartek agencja Kyodo.

To ostateczny wyrok Nadzwyczajnych Izb Sądów Kambodży. Ponieważ nikt więcej nie jest sądzony, oznacza to koniec procesu sądowego rozpoczętego w 2006 roku w celu postawienia przed sądem sprawców terroru z lat 1975-1979, który według szacunków pochłonął prawie 2 miliony ofiar.

91-letni Khieu Samphan jest jednym z pięciu Czerwonych Khmerów, którzy zostali postawieni przed międzynarodowym trybunałem. Skazano tylko trzech z nich, w tym Khieu Samphana. Czterech z pięciu sądzonych już nie żyje, w tym trzech zmarło przed zakończeniem procesu.

Pierwsze posiedzenie w procesie Khieu Samphana odbyło się w 2011 roku. W 2014 roku został on skazany na dożywocie za zbrodnie przeciwko ludzkości, głównie za przymusowe wysiedlanie mieszkańców Phnom Penh, co doprowadziło do ich śmierci z głodu. Wyrok uprawomocnił się w listopadzie 2016 roku.

W osobnym procesie Khieu Samphan został skazany na dożywocie w listopadzie 2018 roku za ludobójstwo dokonane na mniejszości wietnamskiej w Kambodży i inne zbrodnie. Odwoływał się od wyroku, nie przyznając się do winy. W apelacji obrona Samphana argumentowała, że dowody zostały wykorzystane wybiórczo.

Pol Pot, przywódca ruchu inspirowanego przez maoistów, który pełnił funkcję premiera Demokratycznej Kampuczy (jak nazywała się Kambodża pod rządami Czerwonych Khmerów), zmarł w 1998 roku przed rozpoczęciem procesu.

Nuon Chea, główny ideolog kambodżańskiego reżimu, był sądzony razem z Khieu Samphanem i skazany na dożywocie w 2014 roku. Zmarł pięć lat później.

Trzecią postacią Czerwonych Khmerów skazaną przez sąd był Kaing Guek Eav, zwany "Duchem", który był szefem osławionego więzienia Tuol Sleng w stolicy. Zmarł w 2020 roku podczas odbywania kary dożywocia, na które został skazany w 2012 roku za śmierć ponad 12 tys. osób w kierowanym przez niego miejscu tortur.

Były minister spraw zagranicznych Ieng Sary i jego żona Ieng Thirith, która pełniła funkcję ministra spraw społecznych w reżimie Pol Pota, zmarli w trakcie trwania postępowania.

Neth Pheaktra, rzecznik prasowy trybunału, powiedział przed wydaniem orzeczenia zamykającego sprawę, że będzie to "nowy kamień milowy" dla sądu, który "przyniesie prawdę i sprawiedliwość ofiarom Czerwonych Khmerów", oraz tym, którzy przeżyli.

Jednak gdy po 16 latach trybunał dobiega końca, wydaje się, że zwykli mieszkańcy Kambodży mają mieszane uczucia co do przeciągającego się procesu, a wielu z nich chciałoby zapomnieć o tym bolesnym okresie w historii narodu - pisze Kyodo. (PAP)