Węgrzy podtrzymują sprzeciw wobec podatku korporacyjnego, a 26 państw nie zdecydowało się na próbę ominięcia weta

Podatek korporacyjny na poziomie 15 proc. to jeden z filarów rozwiązań wypracowanych w ramach OECD, które mają się przyczynić do bardziej sprawiedliwego opodatkowania międzynarodowych koncernów, w tym głównie technologicznych. Do implementacji tych ustaleń zobowiązało się 140 państw, w tym 27 członków UE. W Brukseli trwa gorączkowe poszukiwanie kompromisu, który zadowoliłby Węgry. Sprzeciw Budapesztu jest odwetem za brak akceptacji przez Brukselę dla węgierskiego KPO. Choć oficjalnie kwestia podatku korporacyjnego nie znalazła się w agendzie wczorajszego spotkania ministrów finansów, to według informacji DGP Węgry podtrzymały swój sprzeciw i nie przekazały żadnych dodatkowych warunków, na mocy których byłyby gotowe odblokować przyjęcie tego rozwiązania. Szef czeskiego MF Zbyněk Stanjura zapewnił wczoraj, że Praga jest zdeterminowana, żeby doprowadzić do przyjęcia podatku w czasie swojej półrocznej prezydencji, która upływa z końcem tego roku. Globalne korporacje mogą na razie zachować spokój – najbliższa okazja do odblokowania rozmów przez Budapeszt nadarzy się dopiero 9 września, kiedy to po wakacjach ponownie spotkają się ministrowie finansów.
Komisja Europejska wyklucza możliwość przyjęcia podatku z pominięciem węgierskiego weta. O takiej możliwości pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, kiedy to niemieckie i francuskie władze wprost oświadczyły, że zamierzają przyjąć rozwiązanie w swoim krajowym prawodawstwie niezależnie od rozmów prowadzonych z Węgrami. Niemcy zasugerowały możliwość bądź to dobrowolnego przyjęcia podatku przez 26 z 27 państw, bądź przez mechanizm wzmocnionej współpracy, który zakłada zgodę minimum 9 krajów.
Niemiecki resort finansów w oświadczeniu przesłanym DGP zapewnił, że zdecydowanie popiera skoordynowane i kompleksowe wdrożenie podatku zgodnie z konsensusem wypracowanym w ramach OECD, i wyraził przekonanie, że uda się dojść do porozumienia z Węgrami oraz przyjąć rozwiązanie w formie dyrektywy. Ministerstwo finansów Niemiec zapewniło, że zamierza wywiązać się z zobowiązania podjętego na forum OECD. – Uważamy, że wdrożenie drugiego filaru poprzez dyrektywę jest najlepszym rozwiązaniem, ale jesteśmy gotowi iść naprzód w naszym ustawodawstwie krajowym, jeśli przyjęcie dyrektywy miałoby potrwać dłużej, niż oczekiwano – dodał niemiecki MF.
Na rząd Viktora Orbána naciskają już nie tylko KE i państwa członkowskie, lecz także Stany Zjednoczone – jeden z najważniejszych sygnatariuszy porozumienia wypracowanego w ramach OECD. Pod koniec ubiegłego tygodnia USA zdecydowały się zerwać czteroletnią umowę podatkową podpisaną z Węgrami z uwagi na węgierskie weto wobec podatku korporacyjnego. Umowa pozwalała m.in. na unikanie podwójnego opodatkowania dochodów. Amerykański Departament Skarbu stwierdził, że korzyści płynące z umowy „nie są już wzajemne”, a USA nie zwracają się inwestycje na Węgrzech. Rozmowy na linii USA–Węgry miały rzekomo rozpocząć się już jesienią ubiegłego roku. W odpowiedzi szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó stwierdził, że jego kraj nie zmieni swojego zdania, bez względu na presję międzynarodową, i dodał, że prowadzi rozmowy na ten temat z republikanami. Według „The Washington Post” sprzeciwiają się oni podatkowi i mieli lobbować za wetowaniem tego rozwiązania. Sprzeciw Budapesztu nastąpił zresztą na ostatniej prostej, kiedy to – po wycofaniu sprzeciwu Polski – wydawało się, że wszystkie 27 państw jest gotowe na zakończenie sporu. Dziś nie widać jakichkolwiek sygnałów, żeby „27” była w stanie podjąć decyzję jednomyślnie i żeby Bruksela zdecydowała się na przyjęcie tego rozwiązania w innej formule niż poprzez dyrektywę. Kluczem byłoby odblokowanie przez KE węgierskiego KPO, które jako jedyne obok holenderskiego (Holandia złożyła swój plan najpóźniej), czeka na akceptację. Wiceszef KE Valdis Dombrovskis zapewnił wczoraj, że węgierski plan jest analizowany i wyraził nadzieję na jego akceptację „tak szybko, jak będzie to możliwe”. ©℗

Chorwacja przyjęła euro

W 20. rocznicę stworzenia banknotów i monet euro Chorwacja została 20. krajem, który zdecydował się przyjąć wspólną walutę. Wczoraj kandydaturę Zagrzebia zaakceptowali ministrowie finansów państw UE. Waluta zacznie obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku. Zagrzeb będzie zatem pierwszą od ośmiu lat stolicą, która zdecydowała się na ten krok – ostatnim krajem, który dołączył do strefy euro, była w 2015 r. Litwa. Zgodnie z jednym z aktów prawnych podpisanych wczoraj ustalono kurs wymiany chorwackiej waluty: 7,53450 chorwackiej kuny będzie wymieniane za 1 euro.
Minister finansów Zdravko Marić stwierdził, że korzyści z przyjęcia euro będą „jeszcze bardziej widoczne” w obecnych czasach, ponieważ członkostwo w drugiej co do wielkości strefie walutowej na świecie może ochronić mniejsze kraje przed najgorszymi skutkami kryzysu. – To, że Chorwacja stanie się 20. członkiem europejskiej unii walutowej, to mocny, pozytywny sygnał, że europejska integracja postępuje pomimo wielu wyzwań, z którymi się dziś zmagamy – mówił Marić. Do przyjęcia wspólnej europejskiej waluty jest zobowiązany każdy kraj członkowski (z wyjątkiem Danii, która otrzymała odstępstwo) na mocy zobowiązań z przyjętego w 2003 r. traktatu ateńskiego. Warunkiem jest jednak spełnienie kryteriów konwergencji obejmujących m.in. stabilność cen, brak objęcia kraju procedurą nadmiernego deficytu, kryteria kursu walutowego i stóp procentowych. MR ©℗