W Sztokholmie aktywiści kurdyjscy wyświetlili na miejskim ratuszu oraz na hali widowiskowej Globen flagę uznawanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Zdaniem eksperta może to utrudnić poniedziałkowe rozmowy z Turcją na temat wejścia Szwecji do NATO.

Grupa określająca się jako Komitety Rożawy (Rojavakommitteerna) umieściła także w mediach społecznościowych krótki film, na którym szefowa szwedzkiej dyplomacji Ann Linde rzekomo popiera działania terrorystów. MSZ Szwecji wydało oświadczenie, w którym nazwało nagranie manipulacją. Natomiast władze Sztokholmu zgłosiły nielegalne iluminacje na policję.

W poniedziałek w Brukseli ma dojść do kolejnych rozmów przedstawicieli władz Szwecji, Finlandii oraz Turcji w związku z zastrzeżeniami Ankary dotyczącymi wniosku tych dwóch krajów nordyckich o wejście do NATO. Turcja oskarżyła władze w Sztokholmie oraz Helsinkach o wspieranie terrorystów z PKK. Szwecja i Finlandia dały schronienie wielu Kurdom oraz przeciwnikom politycznym prezydenta Turcji. Zdaniem eksperta z Instytutu Studiów Tureckich Uniwersytetu w Sztokholmie Paula Levina akcje aktywistów "mogą utrudnić rozmowy z Turcją".

"W tureckich mediach szef dyplomacji Turcji Mevlut Cavusoglu oraz doradcy prezydenta (Turcji Recepa Tayyipa) Erdogana wskazywali, że świadczy to o pobłażliwych przepisach antyterrorystycznych w Szwecji" - podkreślił Levin w gazecie "Svenska Dagbladet".

Komitety Rożawy zapowiadają na wtorek demonstracje w Sztokholmie, Goeteborgu oraz Malmoe pod hasłem "ani jednego milimetra ustępstwa (Szwecji) wobec Erdogana".

Według szacunków do Szwecji wyemigrowało 100 tys. osób kurdyjskiego pochodzenia.

Daniel Zyśk (PAP)