Największym wyzwaniem jest to, że zajmujemy się wyłącznie faktami. Komisja nie jest organem ścigania sprawców, jej celem jest zdobywanie dowodów - powiedziała PAP Jasminka Dżumhur, rzeczniczka praw człowieka Bośni i Hercegowiny (BiH), która weszła w skład komisji ONZ mającej zbadać popełnione na Ukrainie zbrodnie wojenne. Wskazała, że skojarzenia, ze zbrodniami z lat 90. w Bośni są zasadne.

"Bardzo ważne jest przeprowadzenie śledztwa: rozmów ze wszystkimi uczestnikami tych wydarzeń, określenie faktów" - zaznaczyła Dżumhur, mówiąc o zadaniach stojących przed onzetowską komisją.

Ze względu na zasady działania komisji i metodologię jej badań, w obecnej fazie prac niemożliwe jest udzielenie szczegółowych informacji na temat prowadzonej przez ONZ działalności w Ukrainie. Zapytana przez PAP o podobieństwa między tym, co dzieje się obecnie w Ukrainie a zbrodniami, do których w latach 90. doszło w BiH, Dżumhur przyznaje, że skojarzenia te są z pewnych względów zasadne.

"Skala tych zbrodni, sposób ich przeprowadzenia i obrane przez sprawców grupy docelowe wpływają na to, że w opinii publicznej pojawiają się porównania do zbrodni, których w latach 90. doświadczyli obywatele mojego kraju" - powiedziała Bośniaczka.

Zapytana o obecny stan badań popełnionych w BiH zbrodni oceniła, że "trwająca wiosna - kiedy od wybuchu wojny mija 30 lat - wielu jej ofiarom przypomina lata 90., a poczucie zagrożenia wyraźnie wzmocniła agresja Rosji na Ukrainę - kolejna wojna w Europie".

"Z perspektywy ofiar, z którymi jestem w stałym kontakcie, nie możemy powiedzieć, że w BiH uzyskali oni poczucie osiągniętej sprawiedliwości. To, co boli ich najbardziej, to coraz częstsze podważanie tego, co im w czasie wojny uczyniono. Negowanie tych zbrodni jest w kraju z każdym dniem coraz bardziej widoczne" - wskazała. "Bardziej boli ich obecnie nie to, co przeżyli, ale to, że doświadczenia te są umniejszane, ich ból jest kwestionowany i ostatecznie odrzucany. To, czego obecnie oczekują, to uznanie. Uznanie ich cierpień" - dodała.

"W BiH mamy też bardzo skomplikowany i rozdrobiony system prawny, co stwarza problemy w jednolitym traktowaniu ofiar wojny z lat 90. Ofiary zbrodni na tle seksualnym są na przykład określone inaczej w Republice Serbskiej i Federacji BiH [jednostki podziału administracyjnego BiH – PAP], co zdaniem różnych komisji ONZ jest podejściem nieadekwatnym i przedstawia - szczególnie w ustawodawstwie Republiki Serbskiej - dyskryminacje tych osób" - wyjaśniła Dżumhur.

Według danych ONZ w trakcie trwającej w latach 1992-95 wojny w BiH zgwałcono lub wykorzystano seksualnie od 20 tys. do 50 tys. kobiet lub mężczyzn.

Odpowiadając na pytanie PAP o to, na czym polega największa trudność w poszukiwaniu sprawców tych zbrodni odparła: "Największym problemem jest brak dokumentacji medycznej ofiar". "Wiele z tych osób było wówczas przez długi okres zamkniętych w obozach, gdzie niemożliwe było przeprowadzenie badań. Bazuje się wtedy przede wszystkim na zeznaniach świadków, rozpoznawaniu sprawców, ale też na ekspertyzie lekarzy, którzy badają konsekwencje gwałtów widoczne na ciałach ale i psychice ofiar" - wyjaśniła bośniacka rzeczniczka praw człowieka.

Mówiąc o problemach, z którymi borykają się obecnie ofiary wojny w BiH Dżumhur zwróciła uwagę na brak odpowiedniego upamiętnienia wydarzeń z lat 1992-95. "Poważnym problemem są reparacje, które ofiarom się po prostu należą. Mówiąc o tym nie mam na myśli wyłącznie kompensacji materialnej, ale cały zestaw środków, które powinno się przedsięwziąć: upamiętnienie tych wydarzeń, obchodzenie najważniejszych dat – to są gwarancje, że do podobnych zbrodni nie dojdzie w przyszłości" - wskazała.

"Po tych 30 latach coraz więcej ofiar, ale i sprawców tych zbrodni, po prostu umiera, co najlepiej świadczy o tym, że ofiarom nie poświęca się odpowiednio dużo uwagi i starań" - dodała rozmówczyni PAP.

Zapytana o to, jak wygląda poszukiwanie sprawców, powiedziała, że "jeśli podejrzany znajduje się w BiH, jeśli posiadamy dowody, zeznania świadków, wtedy jest o wiele łatwiej". "Największym problemem jest jednak to, że wielu sprawców znajduje się poza granicami kraju – przede wszystkim w Serbii i Chorwacji – i brakuje odpowiedniego stopnia współpracy między państwami w tej kwestii. Kraje te są w końcu zobowiązane prawem międzynarodowym do zapewnienia pomocy w rozwiązywaniu śledztw dotyczących zbrodni wojennych" - dodała.

Odnosząc się do roli, jaką wojna w Bośni i Hercegowinie wywarła na prawo międzynarodowe zajmujące się odpowiedzialnością za popełnienie zbrodni wojennych oceniła, że "to, co wydarzyło się w Bośni, wywarło ogromny wpływ na tę dziedzinę prawa". "Wprowadzono wówczas do niego m.in. zapis określający wykorzystywanie seksualne w trakcie konfliktu jako zbrodnię wojenną" - przypomniała. Z Kijowa Jakub Bawołek (PAP)

jbw/ jar/