Największe światowe gospodarki wprowadziły sankcje, które dotykają głównie rosyjskich finansów. Choć ich działanie będzie ograniczone

Brak możliwości zadłużania się w największych centrach finansowych świata – to najmocniejsza jak dotąd sankcja finansowa nałożona przez Zachód na Rosję w odpowiedzi na jej ostatnie działania wobec Ukrainy. W ramach operacji związanych z długiem publicznym rządy prowadzą emisje w kraju, ale też za granicą, w obcych walutach. Moskwa straciła tę możliwość w Stanach Zjednoczonych, Unii Europejskiej czy w Japonii. Nie blokuje to całkiem szans na zaciągnięcie długu, ale Rosjanie nie mają możliwości skorzystania z infrastruktury rynkowej, w tym rejestracji nowych papierów w lokalnych depozytach czy zapewnienia, że ewentualne spory będą rozstrzygane przez sądy nie w Rosji, lecz w kraju, w którym przeprowadzono by emisję. Drastycznie zmniejsza to zainteresowanie inwestycjami w dług ze strony instytucji finansowych w krajach rozwiniętych.
Poza tym ograniczeniami obłożono konkretne banki i osoby o bliskich związkach z Kremlem.
Sankcje formalnie wejdą w życie po opublikowaniu ich w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.
– Sankcje są skierowane bezpośrednio wobec osób i firm zaangażowanych w te działania. Ich celem są banki finansujące rosyjski aparat wojskowy i przyczyniające się do destabilizacji Ukrainy. Zakazujemy również handlu między dwoma separatystycznymi regionami a UE – tak jak zrobiliśmy to po nielegalnej aneksji Krymu w 2014 r. – mówiła we wtorek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Pakiet konkretnych działań przedstawili Amerykanie. Dwie największe instytucje dotknięte ich sankcjami to Wnieszekonombank (VEB) oraz Promswiazbank (PSB).
„VEB i PSB nie będą już mogły prowadzić działalności w Stanach Zjednoczonych i zostaną odcięte od amerykańskiego systemu finansowego. Wszystkie aktywa podlegające jurysdykcji USA zostaną natychmiast zamrożone, a osobom fizycznym i podmiotom z USA zabrania się prowadzenia interesów z tymi instytucjami, o ile nie uzyskają na to zgody OFAC. To natychmiast osłabi zdolność VEB i PSB do wykonywania podstawowych funkcji w międzynarodowym systemie finansowym” – napisano w komunikacie Departamentu Skarbu USA, w którym ogłoszono sankcje. OFAC, czyli Urząd Kontroli Aktywów Zagranicznych, to część Departamentu Skarbu.
Wyjaśniono, że celem jest ograniczenie możliwości Rosji w zakresie pozyskiwania środków na wojsko i działania przeciwko Ukrainie.
Aktywa VEB przekraczają równowartość 50 mld dol. Jest to piąty co do wielkości bank w Rosji. Poza obsługą zadłużenia zagranicznego kraju zajmuje się też finansowaniem eksportu i pozyskiwaniem funduszy na projekty inwestycyjne, m.in. dotyczące rozbudowy infrastruktury i – jak czytamy w oświadczeniu Departamentu Skarbu – „innych branż, które mają kluczowe znaczenie dla generowania dochodów przez Rosję”. Portfel kredytowy wynosi ok. 20 mld dol.
Znacjonalizowany w 2018 r. PSB jest nastawiony na obsługę sektora wojskowego. Poza tym, że uczestniczy w 70 proc. kontraktów zbrojeniowych Rosji, dostarcza też codzienne usługi bankowe dla resortu obrony w Moskwie i dla samych żołnierzy, którzy mogą zaciągać tam kredyty hipoteczne.
Blokada operacji w USA dotyczy również 42 spółek zależnych obu banków.
PSB został objęty również sankcjami ze strony Wielkiej Brytanii. Podobnie jak cztery inne prywatne instytucje: Bank Rossija (omyłkowo wskazano moskiewski adres rosyjskiego banku centralnego), IS Bank, General Bank i Bank Morza Czarnego. Polegają one na zamrożeniu aktywów tych instytucji w Wielkiej Brytanii.
Ograniczeniami nie objęto największych państwowych banków. Nie dotyczą one również bieżących rozliczeń, co mogłoby utrudnić np. import z Rosji do Unii Europejskiej surowców energetycznych.
Wśród ogłoszonych dotychczas kroków nie ma też wskazywanego wcześniej jako dotkliwe rozwiązanie odcięcia rosyjskich instytucji od systemu SWIFT. Służy on przekazywaniu informacji dotyczących międzynarodowych transakcji finansowych. Jest prowadzony przez prywatną spółkę z siedzibą w Belgii, która musi stosować się do unijnych wytycznych.
Odcięcie od SWIFT (kilka lat temu zdecydowano się na taki krok w stosunku do Iranu) spowodowałoby, że przepływ komunikatów uległby znacznemu spowolnieniu. Skutkowałoby brakiem aktywności lub wycofywaniem się z rosyjskiego rynku zagranicznych inwestorów finansowych. Utrudniałoby to również rozliczanie transakcji w handlu zagranicznym. Według szacunków sprzed kilku lat brak dostępu do systemu SWIFT kosztowałby Rosję równowartość 5 proc. produktu krajowego brutto.