Wybuch prawdziwej wojny między Rosją a Ukrainą jest prawdopodobny - ostrzegł w poniedziałek w Brukseli minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis. Opowiedział się w związku z tym za dozbrajaniem Ukrainy.

"Znając taktykę Rosjan, jednym z ich celów jest podzielenie Zachodu. Doprowadzenie do sytuacji, że zaczniemy mówić wieloma głosami i zajmować różne stanowiska. (...) Nie stać nas na to, by pozwolić Rosji na odniesienie takiego zwycięstwa" - ocenił Litwin przed spotkaniem unijnych szefów dyplomacji.

Dodał, że wybuch "prawdziwej wojny" między Rosją a Ukrainą to "prawdopodobna możliwość". Opowiedział się w związku z tym za wysyłaniem "amunicji i zaopatrzenia" na Ukrainę, tak by mogła się bronić.

Dopytywany o ewentualne sankcje przeciwko Rosji Landsbergis wyraził przekonanie, że decydując się na wykreowanie obecnej sytuacji, Kreml na pewno wziął je pod uwagę.

"Powinniśmy dotrzymywać naszego słowa: kiedy mówimy, że sankcje będą nie do wytrzymania, to powinny takie być. To jedyny sposób na odstraszenie. Jeśli są do wytrzymania, to nie jest wówczas czynnik odstraszający" - zaznaczył szef litewskiego MSZ.

Kraje NATO wysyłają dodatkowe okręty i myśliwce do Europie Wschodniej, wzmacniając odstraszanie i obronę w miarę, jak Rosja kontynuuje rozbudowę wojsk na Ukrainie i wokół niej - poinformowała w poniedziałek Kwatera Główna NATO.

Dania wysyła fregatę na Morze Bałtyckie i ma rozmieścić na Litwie cztery myśliwce F-16 w celu wsparcia misji NATO w regionie. Hiszpania wysyła okręty, które dołączą do sił morskich NATO i rozważa wysłanie myśliwców do Bułgarii. Francja wyraziła gotowość wysłania wojsk do Rumunii pod dowództwem NATO. Holandia wysyła od kwietnia do Bułgarii dwa myśliwce F-35 w celu wsparcia działań NATO w zakresie patroli powietrznych w regionie, a także przeznacza okręt i jednostki lądowe dla Sił Odpowiedzi NATO. Stany Zjednoczone dały też jasno do zrozumienia, że rozważają zwiększenie obecności wojskowej we wschodniej części Sojuszu.

„Cieszę się, że członkowie Sojuszu wysyłają dodatkowe siły do NATO. NATO będzie nadal podejmować wszelkie niezbędne środki w celu ochrony i obrony wszystkich sojuszników, w tym poprzez wzmacnianie wschodniej części Sojuszu. Zawsze będziemy reagować na każde pogorszenie naszego środowiska bezpieczeństwa, w tym poprzez wzmacnianie naszej zbiorowej obrony” - wskazał sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

W odpowiedzi na nielegalną aneksję Krymu przez Rosję w 2014 roku NATO zwiększyło swoją obecność we wschodniej części Sojuszu, w tym czterema wielonarodowymi grupami bojowymi w Estonii, na Łotwie, Litwie i w Polsce. Jednostki te, dowodzone odpowiednio przez Wielką Brytanię, Kanadę, Niemcy i Stany Zjednoczone, są wielonarodowe i gotowe do walki. Kwatera Główna NATO wskazuje, że ich obecność jasno pokazuje, że atak na jednego sojusznika zostanie uznany za atak na cały Sojusz.