Na Malcie odbył się w niedzielę największy od początku pandemii Covid-19 w tym kraju protest przeciw restrykcjom sanitarnym - podał dziennik "Times of Malta". Ulicami Valletty przeszło kilkuset przeciwników certyfikatów covidowych, które stają się obowiązkowe przy wejściu do miejsc użyteczności publicznej.

Jak informuje portal gazety w liczącej nieco ponad pół miliona mieszkańców Malcie w poniedziałek wchodzą w życie nowe obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Aby wejść do większości miejsc publicznych, takich jak restauracje, bary, kluby nocne, kina, czy siłownie, potrzebny będzie tzw. certyfikat COVID.

Minister zdrowia Chris Fearne bronił nowych restrykcji wskazując, że są one niezbędne, by chronić mieszkańców przed Omikronem, który odpowiada na Malcie już za 90 proc. wszystkich nowych zakażeń koronawirusem.

Maltański resort zdrowia przekazał w niedzielę, że niemal trzy czwarte wszystkich dorosłych mieszkańców wyspy przyjęło już dawkę przypominającą, co stawia kraj w czołówce najlepiej zaszczepionych państw UE.

Niedzielny protest zorganizowany był przez grupę małych partii politycznych, jednak nowe regulacje krytykowała także główna siła opozycyjna w parlamencie - Partia Nacjonalistyczna. Na banerach niesionych przez manifestantów przeczytać można było m.in. hasła: "Wolność", "Precz z certyfikatem", "Szczepionka to trucizna", "Moje ciało nie należy do państwa" - relacjonuje Reuters.

Jak wskazuje "Times of Malta", niektórzy ze zgromadzonych posuwali się do stwierdzeń, że program szczepień to "ludobójstwo". Większość protestujących podczas całej demonstracji nosiła maski - podały media.

Według danych amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa Malta znajduje się wśród ścisłej czołówki państw o najwyższym poziomie wyszczepienia przeciw Covid-19. Do soboty co najmniej pierwszą dawkę preparatu przeciw koronawirusowi przyjęło tam 92 proc. populacji, a w pełni zaszczepione było 89 proc. ludności.