W środę, na wezwanie związków zawodowych pracowników wymiaru sprawiedliwości we Francji, strajk podjęli sędziowie, adwokaci i urzędnicy sądowi. Żądają poprawy warunków pracy i zwiększenia środków finansowych.

Do przerwania pracy wezwały wszystkie związki zawodowe tej branży, nawet największy z nich Unia Związków Sędziowskich, która do niedawna stała na stanowisku, że prawo zabrania sędziom takich protestów.

Strajk poprzedził opublikowany w dzienniku „Le Monde” list otwarty 3 tys. sędziów i około stu urzędników sądowych, którzy skrytykowali warunki pracy i przestarzały sprzęt w trybunałach.

Związkowcy, którzy wezwali do strajku i zaapelowali też o zorganizowanie manifestacji przed ministerstwem finansów, twierdzą, że we Francji sędziowie są przeciążeni pracą, ponieważ w zestawieniu z liczbą mieszkańców kraju jest ich najmniej w Europie.

Według najnowszego raportu Komisji Europejskiej za rok 2020, na który powołuje się radio France Info, we Francji przypada 10,9 sędziów na 100 tys. mieszkańców, a w Niemczech - 23. Średnia europejska wynosi 21,4. We Francji trzech prokuratorów przypada na 100 tys. mieszkańców, a średnia europejska to 12,13.

„Nasze żądania są jasne, chcemy środków materialnych i kadr, godnych naszej misji, która polega na wymierzaniu sprawiedliwości” – powiedziała sędzia Nelly Bernard z trybunału w Pontoise (podparyski departament Oise), cytowana przez dziennik „Le Parisien”.

Historyk sądownictwa i były sędzia Denis Salas, określa jednogłośne wezwanie do strajku jako rzecz niebywałą. Wynika to, jak tłumaczy, „ze zhierarchizowania pracy sędziów, samotności w wykonywaniu zawodu i ogromu pracy, co nie nastraja ich do wchodzenie w konflikt z (rządową) administracją”.