118 migrantów odleciało w poniedziałek z lotniska w Mińsku „w trybie indywidualnym” – poinformowało we wtorek białoruskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Jak dodano, kolejne osoby mają wylecieć jeszcze tego dnia.

„Osoby te odleciały w trybie indywidualnym, a struktury MSW pomogły im w przygotowaniu dokumentów i przejściu przez granicę. Dzisiaj jeszcze grupa zagranicznych obywateli znajduje się na lotnisku w Mińsku i oczekuje na powrót do krajów swojego obywatelstwa” – powiedział przedstawiciel MSW, cytowany przez agencję Interfax.by.

Wskazał również, że władze współpracują z Biurem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) i Międzynarodową Organizacją ds. Migracji (IOM), by podjąć działania na rzecz powrotu do krajów pochodzenia chętnych migrantów, znajdujących się na granicy białorusko-polskiej.

Przedstawiciel MSW powiedział również, że „szukane są rozwiązania uregulowania statusu prawnego (tych osób - PAP), możliwego wjazdu do tych krajów trzecich, które zechcą ich przyjąć”.

UE uważa kryzys migracyjny na granicach Białorusi z krajami UE, w tym Polski, za "zorganizowany sztucznie przez reżim Alaksandra Łukaszenki”. Migranci w ostatnich miesiącach masowo przybywali do Mińska drogą lotniczą, a następnie podejmowali próby nielegalnego przekroczenia granicy z Polską, Litwą i Łotwą.

W poniedziałek rzecznik unijnej dyplomacji mówił, że UE podjęła „techniczne kontakty” z Mińskiem w celu umożliwienia repatriacji migrantów z Białorusi do ich krajów.

Białoruskie władze podawały, że w centrum logistycznym w Bruzgach przy granicy z Polską przebywa obecnie ok. 2 tys. migrantów. Oprócz tego wielu migrantów wciąż znajduje się w Mińsku i w innych częściach Białorusi. 18 listopada rzeczniczka Alaksandra Łukaszenki mówiła, że w kraju jest w sumie ok. 7 tys. migrantów. Liczba ta może jednak być większa.