Z przeprowadzonego na zlecenie tygodnika "Spiegel" sondażu po wyborach do Bundestagu wynika, że dwie trzecie Niemców chciałoby, żeby to Olaf Scholz, a nie Armin Laschet został kanclerzem. Większość ankietowanych uważa także, że chadecja CDU/CSU powinna przejść do opozycji, zamiast tworzyć rząd.

Według sondażu 63 proc. respondentów woli kandydata SPD Olafa Scholza na kanclerza. Tylko 24 procent respondentów wolałoby, aby następnym kanclerzem federalnym został Armin Laschet (CDU). 13 procent nie ma zdania na ten temat.

Nawet wśród zwolenników CDU i CSU 18 procent woli Scholza, a 20 procent jest niezdecydowanych - podkreśla "Spiegel".

Większość Niemców jest nie tylko przeciwko Laschetowi, jako kanclerzowi, ale nie chce też, aby to chadecka Unia tworzyła rząd. 64 procent badanych jest zdania, że CDU i CSU powinny przejść do opozycji. Tylko 29 proc. uważa, że Unia powinna stać się częścią koalicji rządowej.

Unia CDU/CSU poniosła klęskę w wyborach, spadając z 32,9 proc. do historycznie niskiego poziomu 24,1 proc. Najsilniejszą partią jest SPD z 25,7 proc. głosów. Na trzecim miejscu uplasowali się Zieloni z 14,8 proc., a za nimi FDP z 11,5 proc. AfD uzyskała 10,3 proc. głosów.

Chęć utworzenia rządu zadeklarowali i Scholz, i Laschet. Kto ostatecznie będzie rządził zależy teraz w dużej mierze od liberałów z FDP i Zielonych. Nowy rząd może powstać dzięki koalicji tych dwóch partii z CDU/CSU lub z SPD. Zieloni preferują koalicję z SPD, a liberałowie z chadecją.