Wielka Brytania może podjąć zabiegi o dołączenie do północnoamerykańskiego porozumienia handlowego USMCA, po tym jak stało się jasne, że nie ma co liczyć na szybkie zawarcie umowy o wolnym handlu z USA - piszą w środę brytyjskie media.

Zwolennicy wystąpienia z Unii Europejskiej przekonywali, że wymierną korzyścią z brexitu będzie możliwość zawierania przez Wielką Brytanię własnych umów handlowych, a najważniejszą z nich ma być ta ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak wtorkowe spotkanie Borisa Johnsona z prezydentem USA Joe Bidenem rozwiało nadzieje na szybkie jej zawarcie, co przyznał nawet brytyjski premier.

Johnson zapytany, czy jest szansa na zawarcie umowy przed następnymi wyborami do Izby Gmin, które muszą się odbyć najpóźniej w roku 2024, powiedział, że "będziemy się starać to zrobić tak szybko, jak to możliwe", ale nie chciał podawać żadnych konkretnych terminów. Również w wydanym przez Downing Street komunikacie po spotkaniu z Bidenem sprawie umowy handlowej poświęcona została jedynie krótka, dość ogólna wzmianka.

Na dodatek Biden nie odrzucił sugestii ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamy, który przed referendum w sprawie brexitu powiedział, że w przypadku wystąpienia z UE Wielka Brytania spadnie na koniec kolejki do podpisania umowy handlowej z USA. Następca Obamy, a poprzednik Bidena, Donald Trump zapewniał, że Wielka Brytania będzie na czele tej kolejki.

W związku z tym brytyjskie media, powołując się na źródła rządowe, podają w środę, że na Downing Street rozważane są alternatywy. "Istnieje wiele różnych sposobów, aby to zrobić. Pytanie brzmi, czy administracja amerykańska jest na to gotowa. Piłka jest po stronie USA. Do tanga trzeba dwojga" - mówi cytowane przez nie źródło.

Jedną z alternatyw mają być starania o przyłączenie się do USMCA, czyli porozumienia handlowego Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku, które w 2020 roku zastąpiło umowę o północnoamerykańskiej strefie wolnego handlu NAFTA. To by również powodowało znaczący spadek ceł w przypadku dużej liczby towarów. Innym rozwiązaniem miałoby być zawarcie zamiast jednej kompleksowej umowy, serii mniejszych porozumień likwidujących cła i bariery w poszczególnych sektorach, do czego Biden ponoć jest bardziej skłonny.

"Ten rozwój sytuacji jest wyraźnym przyznaniem się do zmiany strategii w kwestii handlu, biorąc pod uwagę, że przez pół dekady od głosowania w sprawie brexitu w 2016 roku umowa handlowa między Wielką Brytanią a USA była kluczowym celem polityki zagranicznej" - zauważa "Daily Telegraph".