Afgańscy talibowie zajęli w czwartek Herat, trzecie pod względem wielkości miasto Afganistanu - poinformowały lokalne władze. To już 11. stolica prowincji, która w ciągu ostatnich sześciu dni wpadła w ręce islamskich bojowników.

Jak pisze agencja AFP, siły rządowe, nie stawiając oporu, opuściły miasto, "aby zapobiec dalszym zniszczeniom" i wycofały się do bazy wojskowej w sąsiednim miasteczku Guzara.

Herat - położony na zachodzie Afganistanu i w odległości 150 km od granicy z Iranem - to stolica prowincji o tej samej nazwie, a także ważny w kraju ośrodek handlowy i komunikacyjny, trzecie co do wielkości afgańskie miasto, zamieszkane przez niespełna milion ludzi.

Herat był oblężony przez talibów od kilku tygodni, a na jego obrzeżach toczyły się zacięte walki. "Wróg uciekł (...) Dziesiątki pojazdów wojskowych, broni i amunicji wpadły w nasze ręce" - oświadczył po zdobyciu miasta rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid.

Wcześniej talibowie opanowali prawie całą prowincję Herat, w tym najważniejsze przejście graniczne z Iranem, Islam Kala.

W czwartek rano bojownicy talibscy przejęli miasto Ghazni, stolicę prowincji o tej samej nazwie we wschodnim Afganistanie.

Ghazni jest najbliżej położoną stołecznego Kabulu regionalną stolicą, którą talibowie zdobyli od rozpoczęcia ofensywy w maju, gdy zaczęło się ostateczne wycofywanie z Afganistanu sił zagranicznych.

W ciągu niespełna tygodnia talibowie przejęli kontrolę nad 11 z 34 stolic afgańskich prowincji, w tym nad siedmioma na północy kraju, która uchodziła do tej pory za najbardziej spokojną i bezpieczną część kraju, z niewielką liczbą talibów i mieszkańcami ostro sprzeciwiającymi się obecności tam islamskich bojowników.

Wcześniej w czwartek AFP informowała, że negocjatorzy rządowi z Kabulu zaoferowali talibom porozumienie o podziale władzy w zamian za zakończenie działań zbrojnych. Talibowie na razie nie odpowiedzieli na tę propozycję.