Jeśli projekt Nord Stream 2 zostanie zrealizowany, prezydent Rosji Władimir Putin będzie mógł szantażować część państw bałtyckich, a przede wszystkim Ukrainę, odcinając im gaz - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" europoseł Patryk Jaki. Polityk wyraża rozczarowanie decyzją USA o odstąpieniu od sankcji ws. gazociągu.

W środę rząd USA oficjalnie ogłosił, że odstąpi od sankcji wobec spółki Nord Stream 2 AG, obsługującej kontrowersyjny bałtycki rurociąg, i jej niemieckiego prezesa Matthiasa Warniga. W raporcie przesłanym do Kongresu USA sekretarz stanu USA Antony Blinken napisał, że odstąpienie od środków karnych jest "w narodowym interesie Stanów Zjednoczonych".

"Jestem rozczarowany" - mówi niemieckiemu tygodnikowi polityk Solidarnej Polski, komentując ten krok. Rząd USA "skrytykował agresywną politykę Rosji na Ukrainie oraz zamachy na Siergieja Skripala i Aleksieja Nawalnego. Jednak zamiast nakładać sankcje, po cichu zgadza się na budowę rurociągu" - dodaje.

Zdaniem europosła "Nord Stream 2 wzmacnia Moskwę" i "jeśli ten projekt zostanie zrealizowany, Putin będzie mógł szantażować część państw bałtyckich, a przede wszystkim Ukrainę, odcinając im gaz".

"Ten rurociąg jest niebezpiecznym narzędziem szantażu" - podkreśla Jaki.

Zdaniem polityka decyzja USA wynika z tego, że "Demokraci tradycyjnie przyjęli dość łagodny kurs wobec Rosji". "Możliwe też, że istnieje jakieś porozumienie z Moskwą, o którym jeszcze nie wiemy. A może chcieli okazać szacunek Niemcom" - mówi.

Kilka państw UE i Parlament Europejski wypowiedziały się już przeciwko rurociągowi, ale nic to nie dało. "Europa lubi rozmawiać o tym, jak niebezpieczna jest Rosja, ale zwykle nic się nie dzieje. W projekt Nord Stream 2 zaangażowane są także korporacje z kilku krajów UE" - zwraca uwagę Jaki. "(Padały) wielkie słowa o potrzebie budowania UE na zasadzie solidarności, ale potem została ona naruszona w obszarze bezpieczeństwa energetycznego (...)" - ocenia eurodeputowany, dodając, że "jest to hipokryzja".

Pytany, czy spór o Nord Stream 2 pogorszy stosunki polsko-niemieckie, Jaki odpowiada: "To już się stało".

"(Polska) już wkrótce uwolni się od zależności od rosyjskiego gazu. Zbudowaliśmy terminal skroplonego gazu ziemnego, a w budowie jest gazociąg Baltic Pipe z Polski do Danii. Ofiarą skandalicznej polityki Niemiec padną kraje słabsze, takie jak Ukraina. Z jednej strony Berlin opowiada się za rozszerzeniem UE na wschód, z drugiej zaś wpędza tamtejsze kraje w zależność od Rosji" - stwierdza europoseł.

Odrzuca argumentację strony niemieckiej, że NS2 to projekt czysto gospodarczy. "To zawsze była polityka" - mówi. Przekonuje, że zamiast kłaść rury między Niemcami a Rosją przez Morze Bałtyckie "można było je położyć przez kraj partnerski, jakim jest Polska". "Im więcej krajów byłoby zaangażowanych, tym trudniejsze i droższe byłoby dla Moskwy samodzielne odcięcie gazu dla Kijowa. Teraz jednak może to zrobić i nadal sprzedawać swój gaz przez Nord Stream 2" - zaznacza.

Jaki zauważa też, że na Nord Stream 2 "zarabia nawet były kanclerz Niemiec (Gerhard Schroeder - PAP)". "Ale przede wszystkim Niemcy postanowiły dać Putinowi środek szantażu. Jeśli Moskwa go użyje, Niemcy poniosą odpowiedzialność. Wszystko to stanowi poważny problem moralny dla RFN" - ocenia.