Władze Hiszpanii pomogły łącznie 3,6 mln osób nieaktywnych zawodowo, które tymczasowo musiały zrezygnować z wykonywania obowiązków zawodowych wraz z pandemią koronawirusa, podała w sobotę minister pracy i gospodarki społecznej Yolanda Diaz.

Przedstawicielka centrolewicowego rządu Pedro Sancheza poinformowała, że od marca 2020 r. władze Hiszpanii wsparły środkami finansowymi ponad 550 tys. firm w celu utrzymania w ramach tymczasowych zwolnień w reżimie ERTE łącznie 3,6 mln osób. Dodała, że ich zdecydowana większość powróciła już do swoich dawnych miejsc pracy.

Według zapowiedzi minister Diaz władze Hiszpanii planują bezterminowo utrzymywać mechanizm pracy tymczasowej, gdyż, jak stwierdziła, koniec pandemii jest bliski.

“Jesteśmy w końcowym okresie koronakryzysu. Rezygnacja teraz z mechanizmu ERTE nie miałaby sensu” - powiedziała Diaz, wskazując, że jednym z najbardziej potrzebujących pomocy państwa jest sektor turystyczny.

Kluczowym dla wsparcia hiszpańskich firm w okresie koronakryzysu ma być zatwierdzony w czwartek przez Kongres Deputowanych, niższą izbę parlamentu, pakiet wsparcia dla przedsiębiorców poszkodowanych przez pandemię. W ramach szacowanej na 11 mld euro pomocy, 7 mld euro ma trafić dla małych spółek i jednoosobowych podmiotów gospodarczych.

Z szacunków rządu Sancheza wynika, że w 2020 r. z państwowego budżetu skierowano na płace dla osób objętych ERTE ponad 16 mld euro.

Wprawdzie pod koniec lutego 2021 r. w Hiszpanii na tzw. tymczasowym zwolnieniu było ponad 800 tys. osób, ale ministerstwo gospodarki szacuje, że w marcu nasiliła się dynamika rezygnowania z reżimu ERTE. Średnio każdego dnia, jak ocenia resort, do macierzystych firm przywracanych jest w marcu 6 tys. pracowników.