Iran poinformował wczoraj o wznowieniu procesu wzbogacania uranu.

Teheran wielokrotnie naruszał już zapisy porozumienia nuklearnego z 2015 r. Umowa międzynarodowa zawarta pomiędzy Iranem a stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ i Unią Europejską zakłada limit wzbogacania uranu do poziomu czystości 3,67 proc. Teraz, kiedy poziom czystości wzrośnie do 20 proc., realizacja irańskiej groźby – stworzenia własnego arsenału nuklearnego, znajdzie się w zasięgu ręki. Niektórzy eksperci twierdzą, że obecnie Iran posiada ilość nisko wzbogaconego uranu do budowy dwóch głowic jądrowych.
Dziesięć lat temu informacja o rozpoczęciu wzbogacania do poziomu 20 proc. wywołała ogromne napięcie w stosunkach z Izraelem. Sytuacja została załagodzona dopiero w 2015 r. Wczoraj premier Izraela Binjamin Netanjahu powiedział, że nie pozwoli na budowę irańskiej broni nuklearnej. Równocześnie działania Iranu łudząco przypominają te, które inaugurując swój program nuklearny, podejmował Izrael w latach 50. XX w. Formalnie Jerozolima nie należy do klubu atomowego.
Ostatnie kroki podjęte przez Iran są elementem szerszej strategii. Tegoroczna decyzja została uchwalona po tym, jak irański parlament przyjął w grudniu ustawę, która obliguje rząd Hasana Rouhaniego do znacznego zwiększenia wzbogacania uranu w ciągu kilku miesięcy. Miało do tego dojść, jeśli zachodnie strony porozumienia nuklearnego, w tym przede wszystkim Europejczycy, nie znieśliby nałożonych na Iran sankcji.
Prawo nuklearne nakreśla szczegółowy plan wobec państw Zachodu. Rozwój programu nuklearnego odgrywa rolę straszaka, zmuszającego strony umowy do rewizji polityki wobec Iranu. Dążenia Teheranu mają również wywrzeć presję na Joego Bidena przed jego styczniową inauguracją. Prezydent elekt zobowiązał się bowiem do ponownego przystąpienia do umowy nuklearnej. Zaznaczył jednak, że będzie to możliwe tylko wtedy, gdy Iran powróci do przestrzegania zapisów porozumienia.
Władze w Teheranie pozostają jednak nieugięte i przewidują kolejne działania wycelowane w państwa Zachodu. Plan uwzględnia także możliwość zawieszenia w najbliższym czasie wdrożenia Protokołu dodatkowego do Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Irańskie media informują, że tym razem groźby traktują poważnie. Iran oskarża Francję, Wielką Brytanię i Niemcy o powstrzymywanie się od ochrony interesów Teheranu wynikających z umowy. Zarzuca im również chęć zawarcia nowego porozumienia w miejsce tego, z którego wycofał się Donald Trump.
Media na Bliskim Wschodzie jeszcze w grudniu pisały o możliwych nalotach Izraela na instalacje nuklearne ajatollahów. Miałoby to nastąpić jeszcze przed inauguracją Joego Bidena na prezydenta USA i tym samym uniemożliwić powrót do porozumienia nuklearnego. 27 listopada doszło do ataku, w wyniku którego śmiertelne rany odniósł irański gen. Mohsen Fakhrizadeh Mahabadi. Był on identyfikowany przez zachodnie agencje wywiadowcze jako były szef prac nad głowicami nuklearnymi i postać wciąż zaangażowana w tajne projekty Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Atak miały zorganizować izraelskie służby wywiadowcze.