– Celem jest to, aby nasz kraj stał się w ciągu najbliższych 10 lat jednym z liderów europejskiej rewolucji AI – deklaruje wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Razem z ministrem obrony w ubiegły piątek ogłosili, że rząd ma zainwestować w rozwój sztucznej inteligencji miliard złotych. Takie środki mają znaleźć się w Funduszu AI. Poza MC i MON Fundusz AI mają tworzyć także resort nauki, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, Narodowe Centrum Nauki, Polski Fundusz Rozwoju oraz Bank Gospodarstwa Krajowego. Jak pisaliśmy w DGP, choć fundusz jest jednym z flagowych pomysłów Gawkowskiego, pieniędzy nie udało się wykroić w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok. We wrześniu, tuż po publikacji projektu budżetu, MC deklarowało, że środków będzie szukać w różnych instytucjach.
Przedstawiciele siedmiu podmiotów podpisali list intencyjny w sprawie utworzenia Rady Funduszu AI przed weekendem. Mimo że Władysław Kosiniak-Kamysz w swoich kanałach social media nazwał porozumienie „umową”, dokument ten nie jest jeszcze zobowiązującym aktem prawnym – stanowi pierwszy krok w procesie tworzenia struktury zarządzającej funduszem. Na 31 marca przyszłego roku zaplanowano podpisanie porozumienie o współpracy, które szczegółowo określi zasady i zakres działań funduszu oraz instytucji zaangażowanych. Oznacza to spory poślizg, bo wcześniej przedstawiciele MC deklarowali, że pieniądze powinny być uruchomione od początku 2025 r.
Inflacja dokumentów i doradców
Zgodnie z deklaracją złożoną przez Dariusza Standerskiego, wiceministra w MC, Rada Funduszu AI będzie wyrażała opinie na temat kierunku polityki dotyczącej sztucznej inteligencji w Polsce, w tym kwestii dotyczących rozwoju badań nad tą technologią.
Tymczasem równolegle resort powołał także kolejne ciało doradcze – Kapitułę Konsultacyjną Polityki Rozwoju Sztucznej Inteligencji. Ma ona wspierać istniejącą już od lat przy MC Grupę Roboczą ds. AI w przygotowaniu „Polityki rozwoju AI” (to z kolei dokument, nad którym prace odbywają się równolegle z pracami nad Strategią cyfryzacji Polski, która również wyznacza priorytety w rozwoju sztucznej inteligencji).
W skład nowego ciała weszli m.in. naukowcy zajmujący się tą dziedziną, w tym prof. Przemysław Biecek z Politechniki Warszawskiej czy prof. Piotr Sankowski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Instytut IDEAS ma zostać powołany na początku 2025 r.
Co ciekawe, to jeszcze niepełna lista gremiów doradczych obejmujących tematykę AI – w lutym minister cyfryzacji powołał także grupę PL/AI, która miała wskazać, w jakich obszarach sztuczna inteligencja może usprawnić działanie państwa. W jej skład wszedł m.in. prof. Marek Cygan z UW, a liderem został Miron Mironiuk, przedsiębiorca i założyciel działającej na azjatyckich rynkach firmy CosmoseAI. Latem na biurko Gawkowskiego trafił raport grupy, ale do dziś jego kluczowe rekomendacje nie zostały wdrożone.
– W administracji, nie tylko w MC, widać tendencję powoływania coraz większej liczby ciał doradczych, które mają szukać magicznego przepisu na zarządzanie państwem. To oczywiście dobrze, że rządzący chcą słuchać ekspertów, ale coraz częściej wygląda to na zrzucanie odpowiedzialności – ocenia Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, ekonomista z Polskiej Sieci Ekonomii. – Rady nie dostają żadnych formalnych kompetencji ani środków do działania, zamieniają się więc w zbiór ludzi, którzy podrzucą jakieś pomysły w wolnej chwili. Raz po raz kolejne organy okazują się jednak słabe, ale ponieważ ich rozwiązanie lub reforma byłyby politycznym problemem, nabudowuje się na nie kolejne ciała – dodaje.
Droga do IDEAS-PIB
Jednocześnie wicepremier próbuje posprzątać bałagan wokół spółki IDEAS NCBR. Przypomnijmy: z instytutem, po przegranym konkursie, rozstał się prof. Sankowski. Odejście wzbudziło jednak duże kontrowersje w środowisku naukowym, bo wyścig wygrała osoba z dużo mniejszym dorobkiem. W tle był możliwy konflikt interesów między jednym z członków komisji konkursowej i zwycięzcą, a NCBR (spółka matka IDEAS), argumentując, że konfliktu nie było, powoływało się na ustną opinię prawną. Nie chciało również zdradzić DGP, kto był jej autorem.
Po tym, jak sprawa okazała się dla koalicji wizerunkową miną, Gawkowski zajął się jej rozbrojeniem. MC wystąpiło w roli mediatora i wraz z MNiSW, MON i przedstawicielami uczelni ogłosiło, że powoła instytut badawczy IDEAS-PIB, którego szefem miałby zostać Sankowski. 7 listopada MC powołało zespół, który nad tym pracuje.
– Intencją jest, aby zespół spółki przeszedł do instytutu badawczego. Kwestia tego, które ministerstwa będą nadzorowały instytut IDEAS (mogą to być maksymalnie dwa ministerstwa), jest obecnie przedmiotem prac zespołu, podobnie jak kwestia zdefiniowania jego budżetu – wyjaśnia nam Marek Gieorgica, dyrektor komunikacji MC. Deklaruje, że instytut ma zostać powołany na początku 2025 r.
Na razie są już pierwsze konsekwencje zamieszania. Spółka odpadła na etapie formalnej oceny wniosku w konkursie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Nie udało się jej pozyskać niemal 30 mln zł na projekt badań nad sztuczną inteligencją w Europie Środkowo-Wschodniej. ©℗