To Polska należała do krajów, które jako pierwsze na dużą skalę zaczęły faktycznie przekazywać uzbrojenie. W pierwszych tygodniach i miesiącach wojny część naszych zachodnich sąsiadów, szczególnie Niemcy, nie chcieli dostarczać Ukrainie bardziej zaawansowanego uzbrojenia, by nie drażnić Rosji. Tłumaczono to obawą przed eskalacją konfliktu. Rząd Polski nie miał takich wątpliwości.

Przekazaliśmy Ukrainie dużą część naszych zasobów. W znacznej mierze wyczyściliśmy magazyny, ale trafiło tam też część naszego sprzętu liniowego (np. czołgi Leopard, armatohaubice Krab czy amunicja). Teraz siłą rzeczy to wsparcie się zmniejszy. Powód: zaczyna nam brakować sprzętu. W nieudolny sposób starał się to przekazać kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki.

Wartość dostarczonego przez nas wsparcia militarnego przekroczyła już 3 mld euro. Na tle sumy obiecanego przez naszych sojuszników z Zachodu wsparcia ta kwota zaczyna znaczyć coraz mniej. Ale warto pamiętać o tym, że czas ma znaczenie – w pierwszych dniach inwazji rosyjskiej każdy czołg dostarczony Ukraińcom był na wagę złota. ©℗

ikona lupy />
Sprzęt przekazany Ukraińcom / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe