RPO Marcin Wiącek przedstawił swoje uwagi do rządowego projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Rzecznik pozytywnie ocenia objęcie definicją przemocy domowej także przemoc ekonomiczną oraz fakt, że za osobę stosującą przemoc można będzie uznawać także byłego partnera lub męża.
Jednocześnie podkreślił, że projekt nie uwzględnia, że w przypadku kobiet różne formy przemocy ze względu na płeć są wyrazem nierówności płci. "Ponadto nie odnosi się on do innych form przemocy motywowanej płcią doświadczanych przez kobiety w sferze prywatnej i publicznej" - dodał.
Stanowisko wobec planowanych zmian w systemie przeciwdziałania i zwalczania przemocy domowej skierowane do wiceszefowej MRiPS, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Anny Schmidt opublikowano na stronie Rzecznika. Jak podkreślono, RPO podziela konieczność wprowadzenia zmian do przepisów w celu bardziej skutecznej pomocy osobom, które takiej przemocy doświadczają.
RPO zadowoleniem odnotował wiele zmian z projektu, które - jak podkreślił - odpowiadają jego wcześniejszym rekomendacjom. Jedną z nich jest zmiana tytułu ustawy i zastąpienie pojęcia "przemocy w rodzinie" pojęciem "przemocy domowej". "Zapewnia to właściwe spojrzenie na jednostkę jej doświadczającą, a nie rodzinę jako taką, w której przemoc występuje" - ocenił.
Uznanie RPO uzyskała również propozycja objęcia definicją przemocy domowej także przemocy ekonomicznej oraz pomysł uznania za osobę stosującą przemoc nie tylko "członka rodziny" w rozumieniu Kodeksu karnego, ale także byłego partnera lub męża, z którym ofiara nie mieszka. "Pozytywnie należy również ocenić zapewnienie ochrony przed przemocą domową m.in. osoby pełnoletniej lub małoletniego, którzy doznają przemocy domowej" - czytamy.
Niezależnie od tego RPO wskazał na "systemowe niedostatki projektu", m.in. brak uwzględniania perspektywy płci w podejściu do przemocy domowej. "Konieczne jest, by instytucje państwowe wypełniały swe zobowiązania co do przeciwdziałania przemocy domowej i oferowały osobom jej doświadczającym kompleksową pomoc - przy uwzględnieniu, że w przypadku kobiet ta i inne formy przemocy ze względu na płeć są wyrazem nierówności płci" - wskazano.
"Nie negując zatem, że sprawczyniami (przemocy - PAP) są także kobiety, RPO zwraca uwagę, że skala przemocy doświadczanej przez kobiety, w szczególności w związkach bliskich, oraz wyraźnie określona płeć sprawców (męska) i osób doświadczających przemocy (żeńska) potwierdzają, że przemoc w rodzinie (domowa) jest zjawiskiem uwarunkowanym płcią" - czytamy.
RPO wskazał ponadto na ograniczony zakres przedmiotowy ustawy, która koncentruje się jedynie na zagadnieniu przemocy w bliskich związkach. "W efekcie - także w tym projekcie - nie uwzględnia się innych form przemocy motywowanej płcią, doświadczanych przez kobiety w sferze prywatnej i publicznej" - wskazał, dodając, że takie podejście obowiązuje m.in. na gruncie Konwencji CEDAW (Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, nazywanej międzynarodową kartą praw kobiet). RPO podkreślił, że przemoc wobec kobiet ze względu na płeć obejmuje nie tylko rodzinę, ale także "społeczność lokalną, przestrzeń publiczną, miejsce pracy, czas wolny, politykę, sport, ochronę zdrowia czy sferę edukacji".
Za zasadną Rzecznik uznał rekomendację dotyczącą opracowania kompleksowej strategii przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć, odnoszącej się do wszystkich jej przejawów w sferze publicznej i prywatnej oraz uwzględniającej specyficzne uwarunkowania różnych grup kobiet.
RPO wskazał ponadto, że obowiązki państwa co do przeciwdziałania i zwalczania przemocy obejmują także gromadzenie niezbędnych statystyk i prowadzenie badań. "Polskie przepisy w tym zakresie są dalece niewystarczające. Nie pozwalają one na ocenę w skali rocznej m.in. ogólnej liczby kobiet-ofiar aktów poszczególnych rodzajów przemocy w bliskich związkach (tj. fizycznej, psychicznej, seksualnej i ekonomicznej) popełnianych przez mężczyzn czy liczby zabójstw, których ofiarą była kobieta, a sprawcą – jej partner/mąż" - podkreślił Rzecznik Praw Obywatelskich.