Idea Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zostanie w pewien sposób zachowana, ale w innym kształcie, w ustawie, która jest znacznie szersza niż tylko ten problem - zapowiedział we wtorek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).

Wicemarszałek Sejmu pytany w radiu Kraków, kiedy poznamy zapisy ustawy dotyczącej Izby Dyscyplinarnej SN podkreślił, że wciąż jest "za wcześnie, żeby o tym mówić". "Rzeczywiście to będzie niedługo, w tej chwili zajmuje się tym Ministerstwo Sprawiedliwości i rząd, trwają jeszcze ostatnie retusze i korekty. Myślę, że to kwestia jakichś dwóch tygodni. Nie mamy teraz (obrad) Sejmu przez dwa tygodnie, więc w tym czasie projekt powinien trafić do izby" - podkreślił Terlecki.

Dodał, że kiedy projekt ten zostanie opublikowany, będzie można "dyskutować o szczegółach", a pod obrady Sejmu trafi "zgodnie z kolejką czekających ustaw". "Myślę, że to będzie jeszcze w listopadzie" - wskazał wicemarszałek.

Według niego w nowych zapisach "nie chodzi tylko o dyscyplinowanie sędziów", a kwestia ta jest "trochę na marginesie tej ustawy". "Ustawa przede wszystkim wprowadza dość zasadniczą reformę funkcjonowania sądów. Idea Izby Dyscyplinarnej zostanie w pewien sposób zachowana, ale w innym kształcie, w ustawie, która jest znacznie szersza niż tylko ten problem" - powiedział polityk PiS.

Zapytany, czy nowa ustawa "wygasi konflikt na linii Bruksela-Warszawa", ocenił, że spór ten dotyczy czegoś zupełnie innego. "Nie dotyczy ani Izby Dyscyplinarnej, ani problemu praworządności. To jest zmartwienie lewicy, bądź liberalnej lewicy, która rządzi w większości dużych państw europejskich i która nie może się pogodzić z tym, że w Polsce po raz kolejny prawica wygrywa wybory" - podkreślił Terlecki.

"I nie zanosi się, żeby opozycja miała tę władzę odbić, więc to są próby podważenia naszego funkcjonowania poprzez rozmaite instytucje europejskie, przede wszystkim Parlament Europejski, ale też Komisję (Europejską) czy Trybunał (Sprawiedliwości UE)" - zaznaczył polityk.

Jak dodał, trzeba pamiętać, że w tym wypadku i Komisja Europejska i Trybunał Sprawiedliwości "dość ordynarnie obchodzą, czy wręcz naruszają prawo europejskie, czyli to, które zostało przyjęte w traktatach, które tworzą Unię Europejską".

Trybunał Sprawiedliwości UE 4 lipca 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Po niespełna dwóch miesiącach, 7 września, Komisja Europejska zdecydowała o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych. KE podała wówczas, że uważa, że Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału.

W środę TSUE poinformował, że Polska, z uwagi na to, że nie zawiesiła stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie, licząc od dnia doręczenia tego postanowienia do dnia zastosowania się do postanowienia z 14 lipca.