Posłowie Konfederacji podpisali się pod projektem uchwały ws. powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań prokuratora generalnego oraz podległych mu organów prokuratury wobec możliwości wymuszania zeznań obciążających prezesa NIK - oświadczył szef koła Konfederacja Jakub Kulesza.

Wniosek o powołanie komisji śledczej to pokłosie informacji przekazanych w poniedziałek przez prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia, że dysponuje oświadczeniami osób, które nakłaniano do składania fałszywych zeznań obciążających jego i jego rodzinę. W związku z tym Banaś wystąpił do marszałek Sejmu i do przewodniczących klubów oraz kół parlamentarnych z wnioskiem o powołanie komisji śledczej.

Na czwartkowej konferencji prasowej przedstawiciele opozycyjnych klubów: Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Koalicji Polskiej PSL-UED-Konserwatyści oraz kół: Polski 2050, Polskich Spraw oraz Porozumienia poinformowali o złożeniu wniosku do marszałek Sejmu Elżbiety Witek.

Konfederacja nie wzięła udziału w konferencji opozycji. O poparciu projektu uchwały ws. komisji śledczej Kulesza oraz posłowie Grzegorz Braun i Krzysztof Tuduj mówili podczas własnej konferencji prasowej.

"Jest to dla nas bardzo ważne zagadnienie, ponieważ wszystko wskazuje na to, że Najwyższa Izba Kontroli, łącznie z jej prezesem, panem Banasiem, jest dzisiaj jedyną instytucją publiczną w Polsce, która sprzeciwia się destrukcji i upartyjnieniu całego aparatu państwa" - podkreślił Kulesza.

Jak dodał, NIK to "prawdopodobnie jedyna instytucja w Polsce, do której my jako posłowie możemy kierować nasze wnioski w sytuacjach, kiedy (...) niszczone jest państwo prawa, niszczone jest państwo, które opiera się na wolności i swobodach obywatelskich, i zaprowadzane są rządy totalitarne". Przy okazji Kulesza podał przykłady wniosków skierowanych przez Konfederację do NIK o kontrole m.in. w resortach klimatu, aktywów państwowych, zdrowia, w KPRM, czy w ZUS.

Poseł Tuduj przekonywał, że mamy do czynienia z sytuacją, gdy NIK i prokurator generalny są na "kursie kolizyjnym", co rodzi obawy o funkcjonowanie państwa, a główną tego przyczyną jest połączenie stanowiska prokuratora generalnego ze stanowiskiem politycznym, jakim jest minister sprawiedliwości. "Czyli mamy do czynienia z sytuacją, gdy ktoś ma być sędzią we własnej sprawie" - zaznaczył.

Poseł Braun przekonywał, że konieczne jest "przyjrzenie się z perspektywy parlamentu sytuacji dramatycznej i groźnej dla państwa". "Mamy trybunał Julii Przyłębskiej i mamy nawoływanie, by ten trybunał zastąpić jakimś innym, mamy sędziów, którzy zwalczają się wzajemnie i kwestionują prawomocność swoich nominacji, a teraz do tego dochodzi konflikt między Ministerstwem Sprawiedliwości i Prokuraturą Generalną (Prokuraturą Krajową - PAP) a Najwyższą Izbą Kontroli" - podkreślił Braun.

Braun zwrócił przy tym uwagę na zmianę stosunku "totalnej opozycji" do prezesa Banasia. "Prezes Marian Banaś, od kiedy inicjuje nagonkę na niego partia, której w swoim czasie oddał tak ogromne usługi, od tej pory właśnie najlepiej rokuje, daje rękojmię prawdziwej niezależności, ponieważ nie należy już w tej chwili do żadnego partyjnego układu w tym parlamencie" - ocenił Braun.

Posłowie Konfederacji byli pytani, dlaczego nie wzięli udziału we wspólnej konferencji prasowej opozycji w sprawie podpisanego także przez nich projektu uchwały dot. powołania komisji śledczej.

"Konfederacja jest bardzo szeroką formułą i baliśmy się, że możemy się nie pomieścić w jeszcze szerszej formule ugrupowań opozycyjnych" - odpowiedział Jakub Kulesza. Jak dodał, "chcieliśmy też przypomnieć, jak różne było stanowisko Konfederacji od stanowiska innych ugrupowań, gdy doszło do pierwszej próby wymiany prezesa Banasia". "My już wówczas mieliśmy świadomość tego, że być może ten urząd będzie piastował urzędnik niezależny od władzy. I rzeczywiście tak się stało" - oświadczył.