Wzywam Polskę oraz inne państwa demokratyczne, by wsparły nas, pomagając białoruskim mediom i organizacjom społecznym - powiedziała we wtorek liderka białoruskiej demokratycznej opozycji Swiatłana Cichanouska. Jej zdaniem wbrew propagandzie władzy na Białorusi trwa "pełnowymiarowy kryzys".

"Wzywam Polskę, a także inne państwa demokratyczne, by wsparły nas w budowaniu odporności, poprzez zwiększenie wsparcia dla białoruskich mediów zwłaszcza dziennikarstwa śledczego, redakcji i organizacji, które zostały zmuszone do relokacji, a także innych organizacji społecznych" - powiedziała we wtorek podczas Warsaw Security Forum liderka białoruskiej demokratycznej opozycji Swiatłana Cichanouska.

Cichanouska powiedziała, że ma nadzieję, iż Polska będzie w stanie np. poszerzyć program stypendiów dla studentów z Białorusi im. Konstantego Kalinowskiego, wspierać inicjatywy takie jak białoruski Press Club, a także kontynuować bliskie zaangażowanie na poziomie lokalnym w kontakty z białoruską diasporą.

Odniosła się również do kwestii kryzysu na granicy Białorusi oraz państw Unii Europejskiej: "każdego dnia bijemy rekordy liczby tych, którzy próbują przedrzeć się przez granicę Polski czy Litwy, wspierani przez białoruskie siły specjalne. "Wrzesień został naznaczony pierwszymi śmierciami migrantów, po obu stronach granicy. Pogoda się pogarsza, a szturm na granicę staje się coraz bardziej niebezpieczny. W tym samym czasie migranci zgromadzeni na Białorusi stają się dodatkowym problemem dla Łukaszenki wewnątrz kraju" - mówiła Cichanouska. "Reżim nie wie, co z nimi zrobić" - dodała.

"Białorusini potrzebują, aby demokratyczna społeczność działała w zgodzie z naszymi wspólnymi wartościami" - zaznaczyła Cichanouska.

"Propaganda państwa próbuje przekonać nas oraz cały świat, że sytuacja na Białorusi jest stabilna. Nie ma nic dalszego od prawdy. Białoruś jest w trakcie pełnowymiarowego kryzysu, a sytuacja w moim kraju stanowi zagrożenie dla jego bezpieczeństwa" - oceniła liderka białoruskiej opozycji.

Cichanouska zaznaczyła, że Białoruś boryka się nie tylko z kryzysem migracyjnym, ale także politycznym i gospodarczym, a także kolejną falą pandemii COVID-19. Powiedziała, że w obecnej sytuacji funkcjonariuszy służb nie można odróżnić od bandytów, a obywatele Białorusi zmuszeni są sami o siebie zadbać w sytuacji, gdy nie chroni ich prawo.

Cichanouska o sytuacji na granicy z Białorusią: Polska wybrała właściwą strategię

Polska wybrała właściwą strategię w związku z sytuacją na granicy z Białorusią - oceniła we wtorek liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. Jej zdaniem reakcją na szantaż reżimu Łukaszenki nie może być wpuszczenie migrantów.

Cichanouska była we wtorek gościem Warsaw Security Forum, międzynarodowej konferencji, organizowanej przez Fundację im. Kazimierza Pułaskiego.

Wieczorem była gościem "Faktów po Faktach" w TVN24, gdzie zapytano ją m.in. o wprowadzony na początku września stan wyjątkowy na granicy z Białorusią. Jej zdaniem polskie władze robią, co mogą. Jak dodała, wierzy, iż Polska wybrała "właściwą strategię".

"Sądzę, że władze Polski są na tyle doświadczone, że robią, co mogą i wiedzą, że reakcją na ten szantaż nie może wpuszczenie tych ludzi. To Łukaszenka odpowiada za to, że ci ludzie mają taki, a nie inny los" - oceniła Cichanouska.

Jej zdaniem Zachód powinien prezentować twardą postawę, m.in. poprzez izolację polityczną, wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki. Tylko w ten sposób - jak przekonywała polityczka - można zmusić białoruskiego dyktatora, by porzucił proceder przysyłania migrantów na granicę z UE. "Unia Europejska, Stany Zjednoczone oraz inne kraje demokratyczne powinny przyjąć zasadniczą pozycję, pokazywać, że nie będziemy reagować na ten szantaż, że będziemy silniejsi niż ten, kto nas szantażuje. Kiedy zaczniecie rozmawiać z reżimem, to pokażecie słabość. Jestem pewna, że władze Polski to rozumieją i całe społeczeństwo europejskie to rozumiej" - podkreśliła Cichanouska.

Od wiosny na granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską zanotowano gwałtowny wzrost liczby prób jej nielegalnego przekroczenia przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że jest to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Mińsk odrzuca oskarżenia o wywołanie kryzysu migracyjnego.

Od sierpnia polska Straż Graniczna udaremniła ponad 10 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, a 1,5 tys. osób zostało zatrzymanych w głębi kraju i przewiezionych do ośrodków dla cudzoziemców. Tylko we wrześniu 7 tys. 535 razy próbowano sforsować granicę.

Od 2 września w związku z presją migracyjną w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego przylegających do granicy z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Początkowo został wprowadzony na 30 dni. 30 września Sejm zgodził się przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni, 1 października weszło w życie rozporządzenie prezydenta w tej kwestii.

Zwróciła również uwagę na kwestię wpływów Rosji na Białorusi. Oceniła, że Łukaszenka szuka wsparcia, gdzie się da, i w jest w tym celu w stanie poświęcić gospodarczą, militarną oraz polityczną niezależność kraju. "Idea integracji jest często przedstawiana jako wola ludzi, ale w rzeczywistości większość Białorusinów wyzbyła się swojej nostalgii za czasami sowieckim. Większość Białorusinów chciałby, by relacje z Rosją były budowane w taki sam sposób, jak ze wszystkimi innymi sąsiadami" - oceniła.

Cichanouska podkreśliła też, że relacje z Rosją powinny być oparte na rządach prawa i przejrzystości. Zaznaczyła, że nieznane są ustalenia, które podjął Łukaszenka z prezydentem Rosji Władimirem Putinem podczas swoich niedawnych wizyt w Rosji.

"By skończyć z represjami, musimy skończyć z bezkarnością oficjeli państwowych i pociągnąć ich do odpowiedzialności za swoje czyny. USA, Unia Europejska, Wielka Brytania oraz pozostałe kraje demokratyczne mogą dokonać tego przez nałożenie skoordynowanych sankcji oraz usunięcie możliwości obejścia dotychczasowych. Sankcje nie są cudownym rozwiązaniem, ale mogą zatrzymać przemoc i bezprawie oraz zmienić zachowanie dyktatora" - podkreśliła liderka białoruskiej opozycji.

Według niej sankcje powinny objąć nie tylko sam reżim, ale także związane z nim firmy, z branży petrochemicznej, bankowej czy telekomunikacyjnej.

Cichanouska zaapelowała również o powołanie specjalnego międzynarodowego trybunału, który "przeprowadziłby prawdziwe śledztwo" i rozliczyłby w przyszłości funkcjonariuszy białoruskiego reżimu. "Nie wolno nam tracić czujności i zapominać o represjach i zbrodniach, które reżim popełnił do tej pory. Rządzący Białorusią powinni zostać postawieni przed sądami międzynarodowymi, by odpowiedzieć za swoje zbrodnie" - wezwała.

"Razem z naszymi międzynarodowymi przyjaciółmi możemy i powinniśmy rozwinąć wizję nowej Białorusi. Inicjatywy takie, jak European Union Comprehensive Plan for Democratic Belarus (unijny program wsparcia dla przemian demokratycznych na Białorusi - PAP) są kluczowe dla tej kwestii. Dziękuję Polsce za rozpoczęcie tej inicjatywy wewnątrz Unii Europejskiej. Jestem przekonana, że razem możemy dalej rozszerzyć jej działanie" - dodała Cichanouska

Zaapelowała, by przetrzymywani na Białorusi więźniowie polityczni nie stawali się przedmiotem jakichś umów między rządami. Jak dodała, przetrzymywani na Białorusi działacze polskiej mniejszości - Andrzej Poczobut i Andżelika Borys - nie chcą być przedmiotem targu. "Wszyscy muszą zostać wypuszczeni bezwarunkowo" - oświadczyła.

Cichanouska podziękowała także za wsparcie dla Białorusinów i dodała, że "nowa Białoruś bez Łukaszenki będzie potrzebować przyjaciół na Wschodzie i Zachodzie, będzie potrzebowała zaufania i dialogu". "Przygotujmy się na to dzisiaj" - wezwała.