W przeciągu 30 pierwszych dni rządów KO powstanie komisja śledcza, która wyjaśni wszystko to, co działo się w epidemii - zapowiedział w poniedziałek szef klubu Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk. Podkreślił, że nie dostrzega żadnych plusów w działaniach rządu dot. walki z epidemią.
Szef klubu KO został zapytany w programie tłit.pl o słowa byłego wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego, który uważa, że oświadczenie prezesa PiS, wicepremiera i szefa Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych Jarosława Kaczyńskiego ws. zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r. "zamyka temat".
Zdaniem Tomczyka słowa Cieszyńskiego "pokazują absolutną patologię w Polsce". Zwrócił uwagę, że w tej sprawie wyroku nie wydaje niezawisły sąd, oskarżonego nie oskarża prokurator, a adwokat go nie broni. "Wszystko załatwia się oświadczeniem Jarosława Kaczyńskiego. Ale, na Boga! Nie żyjemy jeszcze w dyktaturze, jeszcze do Białorusi kawałek mamy i ta sprawa też będzie rozliczona" - powiedział poseł KO.
"70 mln zł rozpłynęło się powietrzu. Wiemy, że w sprawie zakupu respiratorów brały udział polskie służby specjalne. Wiemy, że cała ta akcja zakupowa zakończyła się jednym wielkim skandalem. I co? I nikt za to nie odpowie? Bo 70 mln zł można wyrzucić do kosza, jak pieniądze, które na wybory przeznaczył Jacek Sasin?" - mówił Tomczyk.
Zapowiedział, że jeżeli KO będzie współrządziła w Polsce w przeciągu 30 pierwszych dni od powstania nowej koalicji rządowej powstanie komisja śledcza, która "wyjaśni wszystko to, co działo się w epidemii". Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o kwestie zakupu respiratorów, wadliwych masek i testów, ale też zakupu szczepionek i "świadomego niszczenia" polskiej gospodarki przez rząd.
"My w tej sprawie mówimy jasno: powstanie komisja śledcza, która zajmie się zakupami covidowymi oraz zajmie się wyjaśnieniem wszystkich tych spraw, które dotyczą epidemii w Polsce" - dodał polityk.
Tomczyk oświadczył, że nie dostrzega żadnych plusów w działaniach rządu dot. walki z epidemią.
"Spójrzmy na to zupełnie obiektywnie. Są trzy dane, które pokazują, jak poradziliśmy sobie ws. epidemii. Pierwsza to jest kwestia zgonów. Jesteśmy na drugim miejscu w UE po Bułgarii, jeżeli chodzi o liczbę tych nadprogramowych zgonów. To jest efekt całego 2020 roku i tego, jak rząd sobie poradził" - mówił szef klubu KO.
Drugą kwestią - wskazał Tomczyk - są testy na koronawirusa. "Jesteśmy na przedostatnim miejscu w UE. Kto jest ostatni? Bułgaria. Nie ma testów, nie ma też wyleczonych pacjentów" - dodał.
"Kwestia szczepionek. Każda szczepionka, która znajduje się w Polsce, znajduje się dlatego, że UE zawarła taki kontrakt. Każda szczepionka jest w Polsce dzięki UE, a nie dzięki temu rządowi" - podkreślił Tomczyk.
Na stronie kancelarii premiera zamieszczono w piątek oświadczenie prezesa PiS, wicepremiera i szefa Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych Jarosława Kaczyńskiego. Czytamy w nim: "po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r., mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy".
Firma E&K należąca według mediów do handlarza bronią w 2020 r. podpisała z MZ umowę na dostawę respiratorów, jednak nie wywiązała się w całości z kontraktu - dostarczyła 200 sztuk respiratorów.
W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju, resort odstąpił od umowy i otrzymał zwrot przedpłaconych pieniędzy w kwocie ponad 14 mln euro. Na firmę nałożono też kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki.
Minister zdrowia Adam Niedzielski na początku stycznia podczas posiedzenia sejmowej komisji zdrowia przekazał, że tuż po objęciu stanowiska podjął kroki mające na celu odzyskanie należności za kontrakt respiratorowy. Wskazał, że sprawę skierowano do Prokuratorii Generalnej, chcąc razem z nią odzyskać te środki.
"W wyniku naszej współpracy z Prokuratorią Generalną, został przygotowana przez sąd nakaz realizacji tej płatności. Ten nakaz jest prawomocny sądowo, został przeze mnie przekazany do komornika, a z informacji, jakie otrzymałem w zeszłym tygodniu wiem, że na koncie osoby, która ten kontrakt realizowała i nie wywiązała się z zobowiązań, komornik zajął już połowę kwoty, która jest zobowiązaniem" - mówił na początku stycznia Niedzielski.