Kara roku prac społecznych dla czworga kibiców Lecha Poznań za publiczne znieważenie osób narodowości litewskiej podczas piłkarskiego mecz Ligi Europejskiej, jest prawomocna - w piątek poznański sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego ze stycznia.

Do zdarzenia doszło w sierpniu 2013 r., podczas rewanżowego spotkania trzeciej rundy eliminacyjnej Ligi Europejskiej pomiędzy Lechem Poznań a Żalgirisem Wilno. Grupa kibiców w przerwie spotkania wywiesiła na trybunach transparent o treści: "Litewski chamie, klęknij przed polskim panem". Na ławie oskarżonych zasiadło czworo kibiców - trzech mężczyzn i kobieta.

Incydent z 2013 r. w Poznaniu potępiło MSZ, to samo uczyniła litewska dyplomacja. Ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz zapowiadał bardziej rygorystyczną politykę wobec klubów sportowych w przypadku ich pobłażliwości wobec incydentów wywoływanych przez "środowiska kibolskie". Minister określił transparent jako "wstrząsająca obrzydliwość".

Po spotkaniu Lecha Poznań z Żalgirisem Wilno wojewoda wielkopolski zamknął trybunę dla kibiców na jeden mecz. Grzywną i zamknięciem na jeden mecz w europejskich pucharach drugiej trybuny ukarała Lecha także Komisja Dyscyplinarna UEFA. Poznańska drużyna, choć wygrała spotkanie z Litwinami 2:1, odpadła z rozgrywek.

W styczniu tego roku cała czwórka została skazana przez poznański sąd rejonowy na rok ograniczenia wolności w postaci obowiązkowych prac społecznych po 30 godzin w miesiącu. Obrona złożyła odwołanie. Domagała się uniewinnienia, bowiem jak argumentowała, oskarżeni kibice nie znali treści baneru, który został wywieszony na trybunach.

Sąd okręgowy nie uwzględnił tej apelacji i podtrzymał wyrok sądu I instancji. Za dowód obciążający skazanych posłużyło m.in. nagranie ze stadionowego monitoringu, dzięki któremu zidentyfikowano, kto i w jaki sposób przenosił i wywieszał transparent, będący kilkudziesięciometrowej długości banerem.

"Obrona nie ma racji twierdząc, że oskarżeni nie znali treści tego transparentu, który został rozwieszony. Gdyby było inaczej, to w trakcie gdy on był przenoszony na stadionie, nie doszłoby do scysji z ochroną obiektu. Jeśli baner zawierałby treści dozwolone, nie musiałby być dodatkowo owinięty, a oskarżeni udostępniliby ochronie treść transparentu do wglądu. Oskarżeni mieli świadomość, co będzie wywieszane, nie ma też wątpliwości, że treść zawarta na tym banerze wypełniła znamiona przestępstwa" - tłumaczył sędzia Sławomir Olejnik.

Wobec oskarżonych sąd uchylił inną nałożoną na nich karę: dwuletniego zakazu uczestniczenia w imprezach masowych, w tym meczach piłkarskich z udziałem Polaków rozgrywanych w kraju i za granicą.

"Z załączonych do akt sprawy dokumentów (...) wynika, że oskarżeni po tym zdarzeniu wielokrotnie uczestniczyli w imprezach masowych, w tym także w meczach piłkarskich. Nie dochodziło z ich strony do naruszenia porządku prawnego. Poza tym, ten zakaz został orzeczony bardzo szeroko, sąd nie tylko pozbawił możliwości uczestnictwa w meczach, ale także w innych imprezach, jak choćby koncertach. Takie sformułowanie orzeczonego środka karnego jest nieprawidłowe, sąd doszedł do wniosku, że bezcelowym jest orzekanie wobec oskarżonych tego typu zakazu" - dodał sędzia.