Rysem charakterystycznym prezydentury Andrzeja Dudy - jako prezydenta wybranego na kanwie kryzysu zaufania obywateli do polityki - jest przywiązywanie dużej wagi do realizacji obietnic wyborczych - mówi PAP politolog dr hab. Rafał Chwedoruk.

W rozmowie z PAP podsumowującej rok od wyborów prezydenckich, Chwedoruk ocenił, że Andrzej Duda jest już trzecim z kolei prezydentem, który realizuje podobny model sprawowania swojej funkcji.

Jak mówił politolog, o ile Lech Wałęsa dążył jako prezydent przede wszystkim do kreowania własnego, hegemonicznego obozu politycznego, a Aleksander Kwaśniewski do daleko idącej strukturalnej rozbudowy swojego istniejącego obozu, o tyle zarówno Lech Kaczyński, jak i Bronisław Komorowski ograniczyli swoje ambicje do funkcjonowania jako "element szeroko pojętego obozu politycznego, który w strategicznych sprawach nie przeciwstawia się temu obozowi, a w niektórych sprawach potrafi mu przewodzić". Podobny model sprawowania funkcji prezydenta przyjął - zdaniem politologa - Andrzej Duda.

Chwedoruk wskazał, że jak dotąd to właśnie przyjęty przez ostatnich trzech prezydentów model okazał się najbardziej funkcjonalny w polskim systemie polityczno-ustrojowym, nie doprowadzając, jak w przypadku Wałęsy i Kwaśniewskiego, do klęski tworzonych przez nich formacji. Model przyjęty przez Kaczyńskiego, Komorowskiego i Dudę pozwala - według niego - "w jasny sposób podzielić odpowiedzialność w polskiej polityce". "Podział ten nie przeszkadza rządowi rządzić, a prezydentowi panować" - stwierdził.

Pytany o różnice pomiędzy Dudą a Kaczyńskim i Komorowskim, politolog podkreślił, że w porównaniu do swoich poprzedników obecny prezydent jest "na innym etapie życia, w innym momencie kariery politycznej", co przesądza z kolei o "innym stylu".

Rysem charakterystycznym prezydentury Andrzeja Dudy, który może go odróżniać od poprzednich prezydentów, jest też - w ocenie eksperta - "przywiązywanie dużej wagi do realizacji obietnic wyborczych".

"Andrzej Duda został prezydentem na kanwie kolejnego kryzysu zaufania obywateli do polityki i typowej dla doby globalizacji niewiary obywateli w to, że politycy cokolwiek mogą jeszcze zrobić. I stąd realizacja przez cały obóz władzy obietnic jest nie tylko sama w sobie istotna, ale jest także pewnym elementem przywracania wiary w to, że demokratyczne instytucje państwowe mogą zmieniać rzeczywistość zgodnie z oczekiwaniami obywateli" - powiedział.

Szczególnie istotnym momentem prezydentury Dudy będzie w związku z tym kwestia obniżenia wieku emerytalnego - dodał Chwedoruk. "Jeśli pan prezydent i obóz polityczny z nim związany zdołają dotrzymać w stu procentach tej obietnicy, to myślę, że to samo w sobie może uczynić Andrzeja Dudę jeszcze wyrazistszym niż w tej chwili faworytem kolejnych wyborów prezydenckich" - powiedział.

Odnosząc się do zarzutów wobec Dudy dotyczących związków prezydenta z jego macierzystym obozem politycznym, politolog ocenił, że są one czymś naturalnym w polskim systemie politycznym.

"Jako obywatele kochamy powszechne wybory prezydenckie, frekwencja jest w nich wysoka, emocje ewidentnie największe. Tymczasem oczekujemy od głów państwa czegoś, czego nie są w stanie realizować jako prezydenci pochodzący z powszechnych wyborów. Jeśli chcielibyśmy prezydentów arbitrów, ponadpartyjnych, łączących, nieangażujących się w prosty sposób po żadnej ze stron, powinniśmy byli wybrać model niemiecki, w którym prezydenta wybiera Zgromadzenie Narodowe" - powiedział.

Jak wyjaśnił, rola arbitra i dystansowanie się od własnego obozu politycznego, którego często oczekują od głowy państwa wyborcy, jest w przypadku prezydenta wybieranego w wyborach powszechnych "czymś nielogicznym", ponieważ forma wyborów powszechnych - poprzez wikłanie kandydatów w prowadzenie kosztownych kampanii wyborczych - wiąże ich szczególnie mocno z partiami politycznymi. "Z kolei wybór prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe z reguły jest efektem kompromisu" - dodał.

Realizowanie funkcji arbitra utrudnia prezydentowi dodatkowo fakt, iż mamy w Polsce do czynienia z wyjątkowym poziomem konfliktu i silną dwubiegunowością polskiej polityki - ocenił Chwedoruk. "Polityczne centrum jest w tej chwili bardzo niewielkie, zawężone do ruchu Kukiza, który usiłuje balansować pomiędzy rządem a opozycją" - wskazał.

W opinii politologa, w obecnych warunkach politycznych prezydent skazany jest na poszukiwanie autonomii wyłącznie na odleglejszych od partyjnej polityki niwach, np. w ramach Rady Dialogu Społecznego, czy w powołanej przez siebie eksperckiej Narodowej Radzie Rozwoju.

Zdaniem politologa, konflikt pomiędzy Andrzejem Dudą a PiS byłby niebezpieczny dla obu stron, grożąc im utratą władzy w kolejnych wyborach. "Ocena Andrzeja Dudy przed kolejnymi wyborami i jego szanse na zwycięstwo będą bardzo silnie związane z oceną przez obywateli całości obozu władzy, tak jak to się stało i z Bronisławem Komorowskim, i z Lechem Kaczyńskim" - zaznaczył.

Jak dodał, w kontekście tego, jak wygląda aktualnie polski system polityczny, prezydentura Dudy jawi się jako "dokładnie taka, jak należało się spodziewać". "Nie rozczarowuje tej części obywateli, którzy na niego głosowali i nie przekonuje tych, którzy byli mu przeciwni i poparli w drugiej turze Bronisława Komorowskiego" - ocenił.

"Być może - oby to się stało - w polskiej polityce pojawią się przesłanki do tego, aby prezydent był zdolny przyciągnąć choć na chwilę różne strony zbipolaryzowanej sceny politycznej do różnych inicjatyw, ale myślę, że ze względu na skomplikowaną sytuację tak w relacjach Polski z Brukselą i Berlinem, jak i ze względu na walkę o przywództwo polityczne wewnątrz opozycji, póki co raczej będziemy obserwowali wzrost politycznych emocji" - mówił Chwedoruk.