Uczestnicy zakończonej w Paryżu konferencji chcą udzielić pomocy wojskowej Irakowi. To reakcja na zagrożenie, jakie dla tego kraju i dla regionu stwarza ofensywa islamskich terrorystów.

Przedstawiciele dwudziestu dziewięciu państw, którzy przybyli do Paryża, aby wziąć udział w spotkaniu, są zdania, że władze w Bagdadzie potrzebują pomocy wojskowej tym bardziej, że dżihadyści znajdują się w odległości kilkudziesięciu kilometrów od stolicy Iraku. Podczas konferencji omawiano pomoc humanitarną, kwestie bezpieczeństwa i opracowania skutecznej riposty na poczynania islamskich terrorystów, których ofensywa zaskoczyła świat demokratyczny. W odniesieniu do kwestii wojskowych podkreślono, że z jednej strony pomoc w tej dziedzinie wyjdzie naprzeciw deklarowanym przez władze irackie potrzebom, z drugiej - że zostanie to zrobione z poszanowaniem prawa międzynarodowego i w trosce o bezpieczeństwo ludności cywilnej. Państwa Półwyspu Arabskiego wesprą koalicję pod względem wojskowym, sprzętem, szkoleniem syryjskich powstańców oraz udostepnieniem znajdujących się tam baz lotniczych, ale nie wezmą udziału w bezpośrednich operacjach. Chęć uczestniczenia w nich zgłosiło 10 krajów. W niedzielę Australia zdecydowała się wysłać do Iraku oddziały lądowe i lotnictwo.