Dorota Niedziela (PO), prezentując stanowisko swojego klubu powiedziała, że powodem niepodpisania przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawy o nasiennictwie z lipca 2011 r. było to, że ustawa ta w pierwotnych kształcie miała dostosować polskie prawo do wymogów UE. "Tymczasem w toku prac legislacyjnych prowadzonych przez Sejm do ustawy wprowadzono poprawki zmieniające częściowo cel regulacji. Zmiany wzbudziły szereg kontrowersji i krytycznych opinii, także co do zgodności z prawem Unii Europejskiej" - powiedziała Niedziela.
Posłanka PO powiedziała, że "zmiany prawa w tak ważnych i wrażliwych obszarach, jak kwestie genetycznie modyfikowanych organizmów, nie mogą być wprowadzone z pominięciem bardzo szeroko zakrojonej i bardzo poważnej dyskusji i konsultacji społecznych". Dodała, że stworzenie możliwości zaprezentowania racjonalnej argumentacji w debacie publicznej daje szansę, że opinia lub decyzje w sprawie będą podejmowane w oparciu o merytoryczne argumenty.
Niedziela powiedziała też, że regulacje prawne dotyczące organizmów genetycznie modyfikowanych powinny być zawarte w jednym systemowym akcie normatywnym. "Klub PO popiera projekt prezydencki o nasiennictwie i wnosi o przekazanie go do komisji" - powiedziała.
Celem prezydenckiego projektu jest wdrożenie niezbędnych przepisów w zakresie nasiennictwa, ale bez kontrowersyjnych zapisów o GMO. Złożenie własnego projektu "w kształcie pozbawionym kontrowersyjnych modyfikacji, dokonanych na etapie prac parlamentarnych" prezydent zapowiedział w sierpniu ubiegłego roku, wetując ustawę o nasiennictwie. Według Komorowskiego w parlamencie w ostatnim momencie do ustawy o nasiennictwie "wrzucono kontrowersyjne zapisy" dotyczące GMO. Przeciwnicy GMO zarzucali ustawie, że wprowadzono je "tylnymi drzwiami".
Uzasadniając weto prezydent argumentował, że problematyka organizmów genetycznie modyfikowanych powinna zostać uregulowana w całościowej ustawie o GMO, nie zaś wycinkowo, np. w ustawie o nasiennictwie.