Prezes TVP Juliusz Braun wyraził we wtorek głębokie ubolewanie i przeprosił z powodu programu Jana Pospieszalskiego, w którym oskarżono prof. Bronisława Geremka "o zdradę ruchu Solidarności".

Jak podkreślił w liście skierowanym do Fundacji im. Geremka, która zaprotestowała po programie, treści zawarte w tej audycji "nie znajdują usprawiedliwienia".

Prezes podkreślił również, że audycja w której zniesławiono pamięć profesora, "naruszyła nie tylko zasady rzetelności dziennikarskiej, lecz także reguły zwykłej ludzkiej przyzwoitości".

"Pragnę wyrazić głębokie ubolewanie, iż w autorskim programie Jana Pospieszalskiego na antenie TVP INFO znalazły się fragmenty szkalujące prof. Bronisława Geremka. Jest mi szczególnie przykro, gdyż przez wiele lat miałem zaszczyt współpracować z prof. Geremkiem. Działalność tego wielkiego Polaka zawsze darzyłem wielkim szacunkiem, traktując znajomość z nim jako honor i wyróżnienie" - podkreślił.

Pospieszalski zachowa program jeśli będzie przestrzegał zasad

Dodał również, że podejmując decyzję umożliwiającą powrót Pospieszalskiego na antenę Telewizji Polskiej działał w przekonaniu, "iż nadawca publiczny obowiązany jest zapewnić w swoim przekazie pluralizm i różnorodność poglądów politycznych". "Uzyskałem zapewnienie, iż program Jan Pospieszalski - Bliżej będzie respektował ustawowe powinności telewizji publicznej, obowiązanej do rzetelności i szczególnej odpowiedzialności za słowo" - napisał.

Braun w liście zaznaczył również, że "dalsza obecność programu Jana Pospieszalskiego na antenie TVP jest uzależniona od respektowania tych zasad". "Zobowiązałem osoby odpowiedzialne za program do podjęcia w tej sprawie odpowiednich działań.

"Treści zawarte w audycji wyemitowanej niemal w przeddzień 30. rocznicy stanu wojennego, zniesławiające pamięć Człowieka o wielkich zasługach dla Polski i Europy, nie znajdują usprawiedliwienia" - dodał.

Program "naruszył zasady rzetelności dziennikarskiej"

Chodzi o program "Jan Pospieszalski: Bliżej" wyemitowany z okazji 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Pokazano w nim fragment filmu Grzegorza Brauna pt. "Towa­rzysz gene­rał" (o generale Wojciechu Jaruzelskim) dot. doku­mentu - depe­szy amba­sadora komu­ni­stycz­nych Nie­miec (NRD) do kie­row­nic­twa służb spe­cjal­nych tego kraju. Relacjo­nował on roz­mowę, którą przed wpro­wa­dze­niem stanu wojen­nego, jesie­nią 1981 r., miał odbyć z ówcze­snym mini­strem rządu PRL Sta­ni­sła­wem Cio­skiem. Cio­sek miał po­wie­dzieć, że Gere­mek mówił mu, iż "po siło­wej kon­frontacji z wła­dzą Soli­dar­ność mogłaby powstać na nowo, jako rze­czy­wi­sty zwią­zek zawo­dowy, bez Matki Boskiej w kla­pie, bez pro­gramu gdań­skiego, bez poli­tycz­nego obli­cza i ambi­cji się­ga­nia po władzę".

W materiale wypowiadał się historyk IPN Wojciech Sawicki, który odkrył dokument. Powiedział, że "nie można bar­dziej zdra­dzić ruchu, któ­rego jest się wpły­wo­wym doradcą".

W tej sprawie Fundacja Centrum im. Bronisława Geremka skierowała listy do prezesów KRRiT i TVP. Zaprotestowała w nich przeciw wyemitowaniu w programie fragmentów filmu szkalujących nieżyjącego prof. Geremka. W jej ocenie program "naruszył elementarne zasady rzetelności dziennikarskiej" a zniesławiające prof. Geremka kwestie "nie zostały skonfrontowane z osobami, które rzekomo miały je sformułować".

"Oskarżenie Bronisława Geremka, dla którego Solidarność była sensem jego działalności publicznej, o zdradę jej ideałów, jest działaniem szczególnie perfidnym" - napisała Fundacja w liście. "W czasie stanu wojennego prof. Geremek był wielokrotnie zniesławiany przez propagandę PRL-u, dziś w taki sam sposób podejmowane są próby jego zniesławienia przez zwolenników IV RP" - napisano.

Pod pismem podpisali się prezes fundacji Jolanta Kurska oraz członkowie jej rady, m.in. Tadeusz Mazowiecki, Aleksander Smolar, Adam Michnik, Helena Łuczywo, Henryk Samsonowicz, Mikołaj Dowgielewicz.

Rzeczniczka KRRiT Katarzyna Twardowska poinformowała PAP, że do biura Rady wpłynęło pismo z fundacji. "Zapoznamy się z nim i z pewnością się do niego odniesiemy" - powiedziała.

To nie jedyny incydent związany z Grzegorzem Braunem. W kwietniu podczas pokazu swojego filmu pt. "Eugenika - w imię postępu" na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim powiedział, że zmarły w lutym abp Józef Życiński "był kłamcą i łajdakiem".