Prezydent Syrii Baszar el-Asad zatwierdził w czwartek zniesienie obowiązującego w kraju od 48 lat stanu wyjątkowego. Jak podkreśla agencja Associated Press, była to wyłącznie formalność po tym jak dwa dni wcześniej decyzję o zniesieniu stanu wyjątkowego podjął rząd.

Według agencji rządzący krajem od śmierci ojca 11 lat temu prezydent chce dzięki serii ustępstw uspokoić demonstracje, których uczestnicy domagają się jego ustąpienia. Stan wyjątkowy pozwalał władzom m.in. na aresztowanie ludzi i przetrzymywanie ich bez postawienia zarzutów. Jego zniesienie było jednym z głównych żądań opozycji.

Jednocześnie Asad opublikował dekrety rozwiązujące trybunał bezpieczeństwa stanu oraz regulujące prawo do manifestacji.

"Prezydent Asad promulgował dekret 161. przewidujący zakończenie stanu wyjątkowego" wprowadzonego po zdobyciu władzy przez partię Baas w marcu 1963 roku - podała syryjska telewizja. "Dekret ten zostanie opublikowany w dzienniku ustaw i będzie obowiązywał od dnia publikacji" - dodaje syryjska agencja Sana.

Oprócz ustępstw Asad jednocześnie brutalnie tłumi coraz liczniejsze demonstracje

Jednak według wpływowego syryjskiego opozycjonisty Haithama al-Maleha posunięcie to jest "bezużyteczne" bez wprowadzenia niezależnego sądownictwa i rozliczenia aparatu bezpieczeństwa.

"Problemem jest, że rządzące elity i służby bezpieczeństwa położyły ręce na sądownictwie, a inne ustawy, które wprowadzili, zwalniają siły bezpieczeństwa z odpowiedzialności prawnej" - przekonywał Maleh.

Oprócz ustępstw Asad jednocześnie brutalnie tłumi coraz liczniejsze demonstracje. Według działaczy opozycji od rozpoczęcia antyrządowych manifestacji w ubiegłym miesiącu zginęło co najmniej 200 ludzi.

Zainspirowane wydarzeniami w innych krajach arabskich tysiące Syryjczyków wyszły w ostatnich tygodniach na ulice miast w całym kraju domagając się reform.