Kanclerz Niemiec Angela Merkel wykluczyła w wywiadzie dla tygodnika "Stern" możliwość ponownego wprowadzenia marki niemieckiej i zapewniła, że jej rząd "nadal będzie czynić to, co jest konieczne, by zagwarantować stabilność euro". Jak podkreśliła, nie może dojść do podziału strefy wspólnej waluty europejskiej na "mocną północ" i "słabe południe".

"Nie ma powrotu do marki niemieckiej" - powiedziała Merkel w wywiadzie, którego fragmenty opublikowano z wyprzedzeniem w środę. Jak podkreśliła, nie może dojść do podziału strefy wspólnej waluty europejskiej na "mocną północ" i "słabe południe". "To nie ze mną. W imieniu Niemiec mówię wyraźnie: nie. Sytuacja w Europie wcale nie jest tak czarno-biała" - zauważyła niemiecka kanclerz.

Wyraziła przekonanie, że uda się przezwyciężyć obecny kryzys wspólnej waluty europejskiej.

Wzmocnienie koordynacji między państwami strefy euro

Merkel opowiedziała się również za wzmocnieniem koordynacji między państwami strefy euro. "Chodzi o bardziej wspólną politykę podatkową i socjalną, o prawo pracy i wynagrodzenia w służbie publicznej. Tu potrzebna jest koordynacja, chodzi nie o pełną harmonizację, ale jednak o ograniczenie dużych czasem różnic. Im więcej wspólnych cech, tym lepiej" - powiedziała.

Jej zdaniem, przykładem dziedziny, w której taka większa koordynacja jest potrzebna, może być wiek emerytalny. "Powinno się go ustalać w stosunku do oczekiwanej długości życia w poszczególnych krajach. W przeciwnym razie finanse państwa zostaną pożarte przez wypłaty emerytur i nic nie zostanie na inwestycje w przyszłość" - oceniła Merkel.

Jej zdaniem 17 państw strefy euro powinno ze sobą intensywniej współpracować, ale państwa te nie mogą być "ekskluzywną" grupą; każdy kraj, który zechce, powinien mieć możliwość przyłączenia się do uzgodnień, podejmowanych przez państwa strefy euro.