Faworytka drugiej tury wyborów prezydenckich w Brazylii, kandydatka rządzącej Partii Pracy Dilma Rousseff zdobyła 57 proc. głosów - wynika z sondażu powyborczego ogłoszonego w niedzielę po zamknięciu części lokali wyborczych.

Z badania firmy Ibope wynika, że na kandydata opozycji Jose Serrę głosowało 43 proc. wyborców. Badanie ukazało się na stronie internetowej dziennika "Folha de Sao Paulo". Gazeta nie podała, jak uzyskała te informacje.

Najwyższy trybunał wyborczy poda informacje o wstępnych wynikach wyborów o godzinie 22 polskiego czasu, gdy zamknięte zostaną wszystkie punkty wyborcze.

Wybory w większości miejsc przebiegały spokojnie. Tylko w kilku miejscach zgłaszano problemy z maszynami do głosowania. "Mamy bardzo spokojne wybory" - powiedział Ricardo Lewandowski, szef Najwyższego Trybunału Wyborczego.

W pierwszej turze 3 października Rousseff zdobyła 47 proc. głosów, podczas gdy Serra 33 proc. Na tydzień przed głosowaniem 62-letnia była minister górnictwa i energetyki, zyskała dwucyfrową przewagę nad swoim socjaldemokratycznym rywalem, byłym gubernatorem stanu Sao Paulo.

Prowadząca w wyścigu o fotel prezydencki Rousseff zajmowała dotychczas pozycję numer dwa w rządzie bardzo popularnego Luiza Inacio Luli da Silvy, który nie może się już ubiegać o trzecią kadencję.

Rousseff zapowiada kontynuację polityki gospodarczej i społecznej Luli. "Naszemu krajowi nigdy nie powodziło się tak dobrze jak teraz. Mam nadzieję, że dalej tak będzie" - powiedział inżynier Milton Carneiro, który głosował na Rousseff.

W Brazylii udział w wyborach jest obowiązkowy dla obywateli w wieku od 18 do 70 lat.