Dokumenty, które resort skarbu przestawił w ostatnich dniach opinii publicznej, komentatorom, mediom i posłom w sprawie sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie pokazują, że nie było afery stoczniowej - powiedział w czwartek w Sejmie minister skarbu Aleksander Grad.

Na wniosek klubu PiS szef resortu skarbu przedstawia informację w sprawie sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie.

"Prawdą jest, że mi osobiście, całemu rządowi i panu premierowi zależało na tym, aby dla polskich stoczni, a tak naprawdę dla aktywów postoczniowych znaleźć inwestora, który publicznie deklarowałby, że chce budować tam statki. To był nasz cel, do którego wszyscy zmierzaliśmy; bardzo aktywnie i intensywnie nad tym pracowaliśmy, aby taki inwestor się znalazł" - podkreślił szef resortu skarbu.

Grad: wadium jest na kontach bankowych stoczni

Minister skarbu zapewnił, że na kontach bankowych stoczni Gdynia i Szczecin znajduje się wpłacone przez fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights wadium w wysokości ponad 36 mln zł.

"Rozpuszczacie państwo (opozycja - PAP) plotki od dłuższego czasu, że wadium zostało zwrócone (inwestorowi - PAP). Wadium zgodnie z procedurą, w sposób prawidłowy zostało wpłacone przez fundusz. Do tej pory leży ono na rachunkach bankowych stoczni Gdynia i Szczecin - ponad 36 mln zł" - podkreślił szef resortu skarbu. Dodał, że dysponuje oświadczeniem od zarządcy kompensacji, które to potwierdza.

Grad: 37 przetargów na stocznię Gdynia i 18 na Szczecin

Opinia publiczna uważała, że mamy do czynienia z jednym przetargiem na stocznię Gdynia i z jednym przetargiem na Szczecin, a mieliśmy 37 przetargów na każdą część stoczni Gdynia oraz 18 przetargów na aktywa stoczni Szczecin - poinformował Grad.

"Nieodpowiednio przekazywaliśmy informację, jak przebiegał ten przetarg" - przyznał Grad. Stąd - jak się wyraził - wynika "nieporozumienie i pewna nieudolność superszpiegów (CBA - PAP)".

"Skoro mamy 37 przetargów, to są przetargi, na których jest pięciu chętnych kandydatów i są przetargi, na których jest tylko jeden albo w ogóle. W tych kluczowych aktywach związanych z produkcją stoczniową, w przypadku Gdyni był tylko jeden inwestor - Greenrights" - podkreślił szef resortu skarbu.

PiS zarzucał ministerstwu skarbu faworyzowanie w trakcie przetargu na aktywa stoczni w Gdyni i Szczecinie katarskiego Funduszu Stichting Particulier Fonds Greenrights, który wylicytował w maju główne części majątku stoczni; jednak pieniędzy - poza wadium - za nie nie wpłacił.

"W jaki sposób w licytacji elektronicznej można kogoś faworyzować?" - pytał Grad. Dodał, że termin wpłaty wadium był wyznaczony na 30 kwietnia. "Na wniosek tego inwestora przedłużyliśmy wpłatę wadium do 8 maja informując wszystkich zainteresowanych. Co więcej, byli tacy inwestorzy na inne aktywa, którzy w tym czasie wpłacili wadium i wygrali" - zaznaczył Grad.



Grad: MSP nie otrzymało od CBA informacji ws. stoczni

Grad powiedział, że w ciągu roku jego resort nie otrzymał od CBA żadnych informacji w sprawie ochrony przetargów na majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie.

"Od pozostałych służb w ciągu roku dostałem 22 informacje, które były bardzo pożyteczne w tym procesie (sprzedaży majątku stoczni - PAP). Od CBA nic nie otrzymałem. Uważam, że sposób działania tej osłony wokół tego procesu jest co najmniej dziwny" - podkreślił szef resortu skarbu.

Ocenił, że publiczne wypowiedzi byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego o tym, że nikt z rządu nie występował do CBA o nadzór nad sprzedażą majątku stoczni są "ewidentnym kłamstwem".

Minister powiedział, że oczekiwał "wyprzedzającej informacji" od CBA w przypadku, gdyby "coś złego" działo się procesie sprzedaży majątku stoczni. Podkreślił, że zwracał się o to na piśmie do CBA. Jednak w maju, kiedy odbywały się przetargi na majątek stoczni, żadnych informacji nie otrzymał - dodał Gra