Mszę św. koncelebruje biskup Bronisław Dembowski.
W świątyni, gdzie miejsca zajęli najbliżsi profesora, żona Tamara i córka Agnieszka z mężem, nie ma trumny z ciałem zmarłego.
Przybyli przyjaciele i uczniowie profesora Kołakowskiego, m.in. Tadeusz Mazowiecki, Władysław Bartoszewski, Lech Wałęsa, Radosław Sikorski, Andrzej Olechowski, Henryk Wujec, Henryk Samsonowicz, Jacek Bocheński, Karol Modzelewski, o. Jan Andrzej Kłoczowski, Katarzyna Chałasińska-Macukow, Agnieszka Holland, Andrzej Friszke, Janina Ochojska, ks. Adam Boniecki.
"Kołakowski był człowiekiem miłującym prawdę"
Miłość do prawdy była dla Leszka Kołakowskiego ważniejsza niż troska o swoją karierę - powiedział dziś podczas mszy św. w intencji zmarłego profesora bp Bronisław Dembowski.
Biskup zwrócił uwagę na skomplikowaną drogę życiową i naukową profesora Kołakowskiego - "od gorliwego marksisty do człowieka, który zauważył, że chrześcijaństwo jest czymś ważnym".
Wspomniał, że jest osobistym świadkiem drogi Kołakowskiego od czasu, gdy był razem z nim na seminarium filozoficznym u profesora Władysława Tatarkiewicza. Dembowski przypomniał niechlubny list otwarty atakujący profesora Tatarkiewicza z punktu widzenia marksizmu, który Kołakowski publicznie odczytał. Jednak biskup podkreślił, że Kołakowski dzięki poszukiwaniu prawdy potrafił z tej drogi zawrócić. Właśnie ze względu na miłość do prawdy Kołakowski został wyrzucony z Polski pod koniec lat 60.
Podczas mszy św. bp Dembowski odczytał psalm 23 "Pan jest moim pasterzem", który był ulubionym fragmentem Biblii prof. Kołakowskiego.