UE wezwała w piątek Rosję do uchylenia decyzji sądu wojskowego w Rostowie nad Donem, który skazał w środę na kary od 13 do 19 lat więzienia siedmiu Tatarów Krymskich, w tym aktywistę i obrońcę praw człowieka Serwera Mustafajewa.

"Unia Europejska nie uznaje egzekwowania rosyjskiego ustawodawstwa na Krymie i w Sewastopolu, ani przekazywania obywateli Ukrainy z Krymu do sądów w Rosji. Jest to niezgodne z prawem międzynarodowym. UE wzywa Rosję do zmiany decyzji (sądu - PAP) i niezwłocznego uwolnienia wszystkich nielegalnie przetrzymywanych Ukraińców" - oświadczył rzecznik KE ds. spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Peter Stano.

Jak zaznaczył UE oczekuje od Rosji zakończenia presji na społeczność Tatarów krymskich. "Na półwyspie należy zagwarantować międzynarodowe standardy praw człowieka. Pełny, swobodny i nieograniczony dostęp dla międzynarodowych podmiotów działających na rzecz praw człowieka do całego terytorium Ukrainy, w tym Krymu i Sewastopola, ma nadal kluczowe znaczenie" - wskazał rzecznik.

Zapewnił, że Unia Europejska konsekwentnie wspiera niezależność, suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy w granicach uznanych na arenie międzynarodowej.

Mustafajew i pozostali Tatarzy zostali aresztowani na Krymie 7 lipca tego roku, a następnie przewiezieni do Rosji. W środę Wojskowy Sąd Okręgowy w Rostowie nad Donem skazał ich na kary więzienia od 13 do 19 lat. Zostali oni uznani za winnych przynależności do islamskiej grupy Hizb at-Tahrir, która jest uznawana za ekstremistyczną i zakazaną w Rosji, ale jest legalna na Ukrainie.

Zachodnie rządy potępiają represje wobec Tatarów krymskich, a także innych mieszkańców półwyspu, którzy sprzeciwiają się jego przyłączeniu do Rosji.

Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznały za nielegalne. Przed aneksją Tatarzy stanowili 12-15 proc. ludności półwyspu. Bojkotując referendum, narazili się na represje ze strony Moskwy.