Po to jest Trójmorze, by pokazać, że nasz region jest zdolny mobilizować państwa i przeciwstawiać się jednostronnej koncepcji rozwoju Unii – mówi w wywiadzie dla DGP były szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski.
Jako szef MSZ zapoczątkował pan proces wpisywania do Systemu Informacyjnego Schengen (SIS) osób, które – według rządu – występowały przeciw interesom Polski. Jesienią ubiegłego roku do SIS wpisano ukraińskiego urzędnika państwowego Swiatosława Szeremetę. Tego samego, który zablokował ekshumacje prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej (IPN) na Ukrainie i kwestionował ustalenia polskich historyków w kwestii zbrodni wołyńskiej. Oficjalnie jako powód podano fakt gloryfikowania zbrodniczych ideologii. Powstała tzw. czarna lista Waszczykowskiego. Niedawno ten sam środek zastosowano wobec Ludmyły Kozłowskiej. Równocześnie pojawiły się oskarżenia, że rząd instrumentalnie traktuje SIS.
Nie zgadzam się z taką oceną. Już za moich czasów w MSZ zrobiliśmy rozpoznanie Fundacji Otwarty Dialog (FOD). Przejrzeliśmy dokumenty FOD i mieliśmy wrażenie, że coś jest nie tak. Trudno było uwierzyć, że młode małżeństwo – Bartosz Kramek i Ludmyła Kozłowska – dysponuje sumami, które przechodziły przez FOD. Rzekomo miały to być ich pieniądze. Jeśli ABW metodami operacyjnymi dotarła do jakichś dowodów, które potwierdzają, że transakcje nie były czyste – są podstawy do wpisania Kozłowskiej do SIS.