W drugim podcaście z cyklu „Giełda Papierów Wartościowych oczyma pani prezes Małgorzaty Zaleskiej” pani profesor przypomina swój pomysł na wykorzystanie 500+ jako narzędzia do nauki oszczędzania. Szymon Glonek pyta swojego gościa o współpracę z Białorusią. W rozmowie jest też wątek dotyczący kulis odwołania prezes Zaleskiej.
W 2016 roku zgłosiła Pani pomysł, żeby program 500 plus zachęcał do oszczędzania poprzez przeznaczenie 100 zł na zakup obligacji i akcji?
Nadal uważam, że to jest koncepcja godna rozważenia. Powiem więcej, potrzebna. Oczywiście może nie być popularna wśród szerokiego grona odbiorców 500 plus. W Polsce w ogóle nie mamy co do zasady jakiejś bardzo rozbudowanej kultury oszczędzania. Jesteśmy narodem, który przede wszystkim konsumuje. Ja nie chcę powiedzieć, że to źle, bo na przykład konsumpcja w dużym stopniu obroniła nas podczas kryzysu 2007 plus. Polska gospodarka nie popadła w jakieś istotne turbulencje. Między innymi dlatego, że Polacy konsumowali, konsumowali, konsumowali, czyli nakręcali koniunkturę – mówi Małgorzata Zaleska.
Myślę, że warto wrócić do tego pomysłu, nawet bym się zastanawiała, czy uwzględniając waloryzację, powinniśmy mówić o 100 zł, może o 200 zł, może o 300. To jest oczywiście kwestia do dyskusji. Na pewno była to zachęta nie tylko dla inwestorów indywidualnych, ale także byłby to impuls dla rynku kapitałowego. Od dawna nie było takiego istotnego impulsu jak w latach wcześniejszych dla rozwoju rynku papierów wartościowych. Wcześniej program OFE czy Program Powszechnej Prywatyzacji już tak sięgając głębiej, to były istotne czynniki, które pchnęły giełdę do przodu – dodaje Zaleska.