Nawet półroczne vacatio legis i wprowadzanie dużych zmian w prawie od początku roku – takie zasady mają obowiązywać przy projektach rządowych. ‒ Chodzi o to, żeby firmy mogły się przygotować – mówi wiceminister rozwoju Anna Kornecka

Z wypowiedzi wicepremiera Gowina wynika, że będzie pani kluczowym wiceministrem w jego resorcie. To co ma być pani zadaniem numer jeden?
Jednym z zadań jest przygotowanie tarczy prawnej, czyli wielu uproszczeń i ułatwień dotyczących wszystkich procedur administracyjnych. Jej opracowaniem zajmie się międzyresortowy zespół, który przygotuje przekrojowe rozwiązania. W wielu dziedzinach pewne ułatwienia już mamy, ale powinniśmy wypracować mechanizmy koordynacji. I tak np. postępowanie administracyjne przy wnioskach o dopłaty bezpośrednie dla rolników jest bardzo proste; w innych sprawach (środowiskowych czy budowlanych) ‒ niezwykle skomplikowane. Trzy lata temu weszła w życie duża nowelizacja kodeksu postępowania administracyjnego, która przewidywała szereg uproszczeń, wprowadzała np. jednoinstancyjne postępowanie administracyjne czy tzw. milczące załatwienie sprawy. Ważną zmianą było uznanie, że taka forma zakończenia postępowania może prowadzić do tego samego skutku, jakim jest dzisiaj wydanie decyzji administracyjnej. Chcielibyśmy instytucję milczącego załatwienia sprawy wprowadzić w większej liczbie postępowań.
To brzmi jak dalszy ciąg deregulacji, a nie przełom. Dlaczego więc mówimy o nowej tarczy?
Deregulacja to znoszenie regulacji prawnych w kontekście prowadzenia działalności gospodarczej. Natomiast tarcza prawna i związane z nią ułatwienia dotyczą uproszczeń postępowań administracyjnych, które dotyczą przedsiębiorców oraz obywateli, czyli obszaru, który z natury rzeczy musi być uregulowany prawnie. Ważne, żeby nie tracić z oczu celu, jakim jest rozwój i wzrost gospodarczy. Weźmiemy pod lupę konkretne przepisy – przykładowo postępowania w sprawach: rejestracji pojazdów, pozwoleń na budowę, zezwoleń na wycinkę drzew lub krzewów, koncesji na sprzedaż alkoholu, licencji detektywa, zezwoleń na wykonywanie przewozów czy wypełniania obowiązku szkolnego poza szkołą. Zależy nam na tym, żeby skrócić procedury, zmniejszyć liczbę dokumentów i skoordynować je z bazami centralnymi.
O jakich ułatwieniach mówimy np. przy wspomnianej rejestracji pojazdów?
Wyznaczyliśmy trzy osie, według których będziemy upraszczać procedury. Pierwsza z nich to przyspieszenie – do urzędów trafia dużo wniosków, często skomplikowanych i przez to, w dzisiejszej rzeczywistości prawnej, niekompletnych. Chodzi więc o takie rozwiązania, jak wymóg załączania jedynie kopii dokumentów czy wprowadzenie instytucji milczącego zakończenia postępowania w poszczególnych procedurach (jeżeli organ nie rozstrzygnie danej sprawy w ciągu np. 30 czy 60 dni od chwili złożenia wniosku). Druga oś to uproszczenie. Dziś urzędnicy dużo czasu poświęcają wyjaśnianiu interesantom, jak mają właściwie wypełnić dokumenty. Chcielibyśmy, aby jednym z efektów tarczy prawnej było to, że formularze będą proste, elektroniczne i składane przez internet. Trzecia oś to minimalizowanie kosztów. Temu mają służyć elektroniczne postępowania administracyjne. W tym wypadku szybciej oznacza taniej ‒ dlatego trzeba postawić na informatyzację. Ostatni element to centralne rejestry – urzędy mające do nich dostęp będą wymagały mniej dokumentów. To z kolei przełoży się na tempo i koszty postępowań.
Nie obawia się pani naturalnego oporu ze strony urzędników przy tego rodzaju zmianach? Nie wszyscy muszą być zwolennikami szeroko stosowanej milczącej zgody organu, bo to oznacza wzięcie odpowiedzialności za decyzję, której być może urzędnik nie miał czasu dokładnie przemyśleć.
Przyświeca nam założenie, że nie ma różnicy między jakością postępowania zakończonego wydaniem pozwolenia na papierze a milczącym załatwieniem sprawy. Chodzi tylko o to, by urzędnik nie był na dwa, trzy dni wyłączony z pracy, bo zajęty jest przepisywaniem stanu faktycznego do decyzji administracyjnej, w tym czasie mógłby pracować już nad czymś innym. Mówimy też o postępowaniach prostych, bez np. oględzin w terenie czy rozprawy administracyjnej. Oczywiście wszystkie zmiany, które chcemy wprowadzić, będą poprzedzone akcjami informacyjnymi ‒ urzędnicy muszą je jak najlepiej zrozumieć i zaakceptować.
Jarosław Gowin zapowiedział elektronizację całego procesu budowlanego. To też ma być efekt prac pani zespołu?
Elektronizacja procesu budowlanego już trwa. W tzw. pakiecie mieszkaniowym – jego części społecznej, która niebawem wejdzie w życie ‒ opisanych jest 19 procedur dotyczących budownictwa, które zaczynają się od wypełnienia elektronicznego wniosku i elektronicznie doprowadzane są do końca. Planujemy, że w drugiej połowie przyszłego roku pozwolenie na budowę wraz z załącznikami będzie można składać drogą elektroniczną. Już dziś większość dokumentacji związanej z projektem budowlanym powstaje w wersji elektronicznej, a druk staje się czymś archaicznym. Nie ma odwrotu od tych zmian.
Ma pani wyznaczoną liczbę procedur, po której oceni pani za dwa lata, czy działalność zespołu zakończyła się sukcesem?
Wstępnie wytypowaliśmy ok. 70 procedur, które powinny zostać uproszczone. Założyliśmy, że zespół, w skład którego wchodzą przedstawiciele ośmiu resortów, będzie pracował przez rok i co kwartał ma przedstawiać pakiet nowych propozycji uproszczeń. Chciałabym, żebyśmy w ciągu tych 12 miesięcy zebrali minimum 100 takich propozycji, choć to ich jakość, a nie liczba, jest dla nas najistotniejsza.
Jarosław Gowin, kiedy był ministrem sprawiedliwości, przygotował pakiet deregulacyjny, dzięki któremu Polska awansowała w rankingu Doing Business. Czy pani działania także mają taki cel?
Chciałabym skupić się przede wszystkim na usuwaniu barier, które utrudniają relacje pomiędzy administracją publiczną a biznesem i obywatelami. Dlatego tak bardzo zależy mi na wspieraniu działań wzmacniających dalszą cyfryzację postępowań administracyjnych, uproszczenie procedur, znoszenie obciążeń prawnych. Mam nadzieję, że nasze działania przyczynią się także do tego, że Polska będzie postrzegana jako miejsce przyjazne dla biznesu, gdzie prawo jest dla przedsiębiorcy bardziej przewidywalne i stabilne.
Słychać o tym, że chcecie przeorganizować rządowy proces legislacyjny, żeby był bardziej przewidywalny. Co to znaczy, jak miałby wyglądać po zmianach?
Po pierwsze: chodzi o pakietowanie przepisów, czyli łączenie ich w większe i rzadziej przygotowywane akty prawne. Po drugie: myślimy o dłuższym vacatio legis, kilkumiesięcznym, a najlepiej półrocznym, żeby firmy mogły się przygotować do proponowanych przez rząd zmian prawnych. Trzecia zasada to wprowadzanie dużych zmian od początku roku, aby przedsiębiorstwa mogły łączyć je ze swoimi budżetami i przygotowaniami do funkcjonowania w kolejnym roku. Chcemy uniknąć sytuacji, w której biznes jest zaskakiwany przepisami, co generuje dodatkowe koszty.
Tarcza też będzie przygotowana w ten sposób, że propozycje zmian przepisów będą wypuszczane co kilka miesięcy?
To optymalny sposób pracy. Chcemy też kontynuować dobrą praktykę polegającą na tym, że rozwiązania, nad którymi pracujemy, konsultujemy z zainteresowanymi środowiskami, dajemy im czas na przygotowanie się do wprowadzanych zmian. Chcemy iść do przodu – nawet drobniejszymi krokami.
Mówimy o tarczy, a inne kwestie, które pani podlegają, czyli np. budownictwo – co z nimi?
Prace nad społeczną częścią pakietu mieszkaniowego są już na ostatnim etapie parlamentarnym. Obecnie szykujemy cały szereg ustaw z rynkowej części pakietu mieszkaniowego. W Sejmie trwają już prace nad projektem „Lokal za grunt”, który pozwoli na uruchomienie nieruchomości gminnych pod budownictwo mieszkaniowe. Mamy też ustawę o społecznych agencjach najmu, którą wkrótce skierujemy do Stałego Komitetu Rady Ministrów. To bardzo aktualny instrument, który wspomaga rynek najmu mieszkań w okresie pandemii. Społeczne agencje najmu oferują lokale dla osób o średnich i niskich dochodach. Podmioty, które nie są dziś w stanie wynająć swoich mieszkań, będą to mogły zrobić za pośrednictwem tego typu agencji. Wcześniej mogły uważać to za mało konkurencyjne w porównaniu z warunkami rynkowymi, ale dziś oferta wynajmu np. na pięć lat w niższej cenie może wydawać się atrakcyjna. Kolejna propozycja to projekt ustawy o kooperatywach mieszkaniowych ‒ to instrument umożliwiający budowanie poza obecnym systemem budownictwa i to zarówno społecznego, jak i rynkowego. Ostatni projekt z pakietu mieszkaniowego to ustawa, która umożliwia nabywanie mieszkań ze wsparciem państwa, adresowana w szczególności do rodzin wielodzietnych oraz rodzin dotkniętych niepełnosprawnością. ©℗