Od początku roku Bułgaria wydała władzom Turcji 72 obywateli tureckich - poinformowało we wtorek bułgarskie MSW. Wydalono m.in. siedem osób poszukiwanych przez tureckie władze za powiązania z Fethullahem Gulenem, którego Ankara podejrzewa o inspirowanie puczu.

Siedmiu Turków, m.in. dziennikarza zamkniętego dziennika "Zaman", wykładowcę uniwersyteckiego, nauczyciela i policjantów, zatrzymano w ciężarówce z tureckim kierowcą na moście między Bułgarią i Rumunią 14 października. W samochodzie było także dwóch migrantów o nieustalonym pochodzeniu, których skierowano do ośrodka dla uchodźców. Turków wydalono dobę po zatrzymaniu. Według Swetosława Manołowa z resortu spraw wewnętrznych doszło do tego na podstawie umowy o readmisji z 2014 roku.

Większość z grupy 72 osób wydalono po lipcowej próbie zamachu stanu w Turcji. Pierwszą osobą wydaloną wówczas - mimo zakazu bułgarskiego sądu - był biznesmen, przebywający w Bułgarii od kilku miesięcy. Władze powołały się na porozumienie z Turcją z 1968 roku o wzajemnym przekazywaniu osób poszukiwanych przez organa ścigania obu państw.

W związku ze znacznym poruszeniem opinii publicznej tą sprawą premier Bojko Borysow tłumaczył wówczas, że dla Bułgarii ważniejsze są dobre stosunki z Turcją, która w każdej chwili może zalać kraj uchodźcami.

Od tamtego czasu nie upubliczniano innych ekstradycji, choć zgodnie z miejscowym ustawodawstwem powinny one odbywać się w obecności przedstawicieli rzecznika praw obywatelskich i organizacji broniących praw człowieka. Rzeczniczka praw obywatelskich Maja Manołowa oświadczyła we wtorek, że nie była powiadomiona o najnowszej ekstradycji siedmiu obywateli tureckich. Sprawę ujawniły bułgarskie media.

Według wtorkowego wydania dziennika "Sega" w sumie od początku roku przekazano Ankarze 130 osób. Nie jest jasne, ile z nich było ściganych za domniemany udział w próbie zamachu stanu w Turcji. Dziennik przypomina, że po próbie przewrotu władze tureckie zawiesiły obowiązywanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka na swoim terytorium.

Dziennik podkreśla również, że w odróżnieniu od Sofii Ateny nie przekazały Turcji obywateli tego kraju, w tym ośmiu wojskowych, którzy tuż po zamachu stanu uciekli do Grecji śmigłowcem.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)