Historia musi nas uczyć, że bezpieczeństwo Polski nie ma ceny - mówiła premier Ewa Kopacz w uroczystości pod pomnikiem Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. O 4.45 minęło 76 lat od rozpoczęcia ostrzału pólwyspu przez pancernik "Schleswig-Holstein". Był to początek drugiej wojny światowej.

1 i 17 września 1939 roku nasza ojczyzna padła ofiara czarnego i czerwonego totalitaryzmu - mówiła premier Kopacz. "I wtedy, i wcześniej, i później, Polska dla wielu ludzi była symbolem umiłowania wolności" - dodała szefowa rządu podkreślając, że musimy być wierni ideom, które przyświecały naszym przodkom. "Żaden naród nie doświadczył więcej zła od totalitaryzmu i fanatyzmu niż naród Polski. Jesteśmy symbolem umiłowania wolności i demokracji i to tych wartości musimy strzec" - mówiła Ewa Kopacz. "Właśnie z tego miejsca, w którym dziś stoimy, musi wybrzmieć bardzo wyraźnie - Polacy nie byli narodem sprawców, ale narodem, który jako pierwszy padł ofiarą tej wojny" - podkreśliła.
Premier przypomniała o słowach Jana Pawła II, że każdy ma swoje Westerplatte. Podkreśliła, że jest to symbol odwagi i walki o najważniejsze wartości. Kopacz dodała, że Polska jest dziś w dużo lepszej sytuacji, niż w 1939 roku. Chciałabym, żebyśmy dziś umieli się pojednać zanim staniemy w obliczu zagrożenia - powiedziała szefowa rządu.
Premier przypomniała, że w trakcie wojny Polska stawała się ruiną, a miliony obywateli zapłaciło w niewoli najwyższą cenę. "Dziś musimy spłacić dług wobec tych, którzy na Westerplatte ginęli za miłość do Najjaśniejszej Rzeczpospolitej" - podkreśliła, dodając, że w obliczu pozytywnych wyzwań, które stoją przed Polską, skutecznie nadrabiającą dystans do Zachodu, Polacy powinni wybaczać sobie rachunki krzywd.

"Dziś jesteśmy bezpieczni, bo Polska budzi zaufanie i jest wiarygodnym partnerem" - przekonywała Ewa Kopacz. I dlatego - jak mówiła - bezpieczeństwo Polski nie ma ceny. "Nie można w imię wewnętrznych politycznych rozgrywek obrażać własnego kraju i obniżać jego wiarygodności. Polska jest wartością najcenniejszą i nie ma partii politycznej i ambicji żadnego polityka, którą warto byłoby postawić ponad to, co najcenniejsze - wolność i niepodległość Rzeczpospolitej" - podkreśliła premier. Dodała, że co roku na Westerplatte trzeba przypominać, iż bezpieczną przyszłość można budować tylko opowiadając się za życiem przeciw śmierci, za pokojem przeciw wojnie i za demokracją przeciw dyktaturze. "Nie ma innej drogi, która prowadziłaby ku pokojowi w bezpiecznej i zjednoczonej Europie.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz powiedział podczas uroczystości, że Polska pierwsza stawiła opór hitleryzmowi. Przypomniał jednak, że nasz kraj był osamotniony. "Także dziś niektórzy pytają, dlaczego mamy umierać na ukraiński Mariupol. Takie pytania świadczą o braku wyobraźni" - powiedział Adamowicz. Podkreślił, że ruch "Solidarności", która powstała 35 lat temu, przezwycięzył podział Europy, zapoczątkowany przez wojnę.

Podczas uroczystości na Westerplatte przemawiał także między innymi prezydent Andrzej Duda. W obchodach wzięli udział także członkowie rządu oraz metropolita gdański, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.
Na Westerplatte zawyły syreny. Zebrani oddali hołd poległym w czasie wojny.