Brytyjczyk Peter Higgs oraz Belg Francois Englert zostali laureatami tegorocznej nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Królewska Szwedzka Akademia Nauk uhonorowała ich za „teoretyczne odkrycie mechanizmu pomagającego zrozumieć zjawisko powstawania masy”.

Nagrodzeni naukowcy pracowali niezależnie od siebie. Od lat 60. badali cząstki elementarne, czyli najmniejsze składniki materii i całego wszechświata. Stworzyli ważne naukowe hipotezy

„Ich teoria zakładała, że w przyrodzie musi istnieć jeszcze jedna fundamentalna cząstka” - tłumaczy profesor Olga Botner z Komitetu Noblowskiego. Poszukiwania tej tajemniczej cząstki trwały prawie pół wieku. Jej istnienie potwierdzono wreszcie w zeszłym roku w europejskim ośrodku badawczym CERN. Ta - jak się ją nazywa potocznie - cząstka Higgsa sprawia, że inne cząstki w ogóle mają masę. Bez nich nasz wszechświat nie mógłby istnieć.

Obaj laureaci są profesorami emerytowanymi. Peter Higgs pracował na Uniwersytecie Edynburskim; Francois Englert na francuskojęzycznym Uniwersytecie Brukselskim i na Uniwersytecie Chapmana w USA.