Chcieliby zesłać mnie do łagru i wymazać z historii, ale ja nie pozwolę o sobie zapomnieć – powiedział w wywiadzie z polskim „Newsweekiem" Aleksiej Nawalny. Tygodnik przeprowadził wywiad z przywódcą rosyjskiej opozycji.

W rozmowie z polskim "Newsweekiem" Aleksiej Nawalny przyznaje, ze się boi więzienia. Dodaje jednak, że areszt to dla niego nic nowego. Bardziej obawia się o swoją rodzinę. Podkreślił tez, że nie pcha się za kraty i nie chce być męczennikiem, tylko politykiem. W Rosji jego zdaniem droga do polityki prowadzi jednak przez łagry, a wyrok wciąż nad nim wisi.

Nawalny zapytany czy uratują go wybory odpowiada, że nie wie. "Jeśli władza sfałszuje wybory, a mieliśmy informacje o przygotowywanych manipulacjach, prawdziwa może okazać się teza, że chodziło o wdeptanie mnie w ziemię. O pokazanie ludziom, że Nawalny jest marnym politykiem, że nie ma poparcia" - mówi.

Nawalny na koniec dodał, że chciałby być prezydentem Rosji i nigdy tego nie ukrywał. Walczy o wielką zmianę w kraju, oczyszczenie go ze złodziei i przywrócenie nadziei na normalność. "Rzucam wyzwanie tym, którzy pasożytują na Rosji" - podsumował.