Za artykułem o zegarkach ministra Nowaka i jego powiązaniami z właścicielami spółki CAM Media, który ukazał się we "Wprost" stoją inne - niż dziennikarskie - powody? NaTemat.pl informuje, że takie zawiadomienie do prokuratury złożyli przedstawiciele spółki. Twierdzą, że jest to akt nieuczciwej konkurencji, bo publikacja miała na celu wyeliminowanie spółki przez Platformę Mediową Point Group - wydawcę "Wprost".



W zawiadomieniu CAM Media prosi prokuraturę o wszczęcie śledztwa w sprawie tekstu "Wprost". Dochodzenie miałoby wyjaśnić dwie sprawy. Po pierwsze, czy CAM Media otrzymywała nieuczciwie jakieś korzyści, czy dochodziło do korupcji przy przetargach. CAM Media wzywa prokuraturę, by nie zamiatała spraw pod dywan i dokładnie rzecz wyjaśniła. Spółka uważa, że jeśli zarzuty "Wprost" byłyby prawdziwe to doszłoby do następujących przestępstw: łapownictwa biernego, łapownictwa czynnego, powoływania się na wpływy, działania na szkodę instytucji dysponujących środkami publicznymi oraz korupcji menadżerskiej - pisze NaTemat.pl.

Jednocześnie CAM Media prosi prokuraturę, by w dochodzeniu zbadała także inny możliwy wątek tej sprawy. Inne możliwe powody zainteresowania "Wprost" spółką. Firma wzywa, by śledczy sprawdzili, czy tygodnik Wprost nie stworzył afery, by "piórem redaktora naczelnego Sylwestra Latkowskiego załatwić konkurencję". CAM Media wyjaśnia, że firma jest konkurentem rynkowym, wydającej tygodnik Wprost Platformy Mediowej Point Group. W zawiadomieniu do prokuratury CAM Media wylicza przetargi marketingowe, w których firma rywalizowała z PMPG. Czasem przetargi wygrywała CAM Media, czasem PMPG. CAM Media twierdzi, że artykuł we Wprost był aktem "nieuczciwej konkurencji - próbą eliminacji, lub chociaż marginalizacji konkurenta rynkowego PMPG". Ponieważ obie spółki są notowane na giełdzie, to według CAM Media S.Latkowski i M.Lisiecki dopuścili się "manipulacji instrumentem finansowym".