Cezary Gmyz w najnowszym numerze "Do Rzeczy" zarzuca prezesowi Poczty Polskiej Jerzemu Jóźkowiakowi współpracę z wojskową bezpieką i oskarża go o kłamstwo lustracyjne. Na swoim profilu na Facebooku Gmyz opublikował dokumenty udowadniające Jóźkowiakowi kontakty z Wywiadem Wojskowym PRL.

Gmyz w "Do Rzeczy" napisał, że prezes Poczty Polskiej zataił swoim oświadczeniu lustracyjnym współpracę z Zarządem II Sztabu Generalnego, czyli wojskową bezpieką. Po podpisaniu zobowiązania miał od kontaktować się z Wywiadem Wojskowym PRL pod pseudonimem "Komersant. "Oświadczenia lustracyjne muszą składać członkowie zarządów spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa. Za zatajenie współpracy grożą mu: utrata stanowiska, zakaz pełnienia funkcji publicznych od trzech do 13 lat i utrata biernego prawa wyborczego" - argumentuje Gmyz w "Do Rzeczy".

Na swoim profilu na Facebooku Gmyz opublikował także deklarację współpracy Jóźkowiaka z 1982 roku i jego oświadczenie z 2013 roku o tym, że nigdy z wywiadem nie współpracował i zapytał: "31 lat dzieli te dokumenty podpisane przez jednego człowieka. Obecnie prezesa Poczty Polskiej. Któremu ufać?".

Jednak w facebookowych komentarzach dziennikarz przekonuje już, że według niego starszy dokument to "zobowiązanie do kapowania a nie żadna lojalka", a Jóźkowiak "pisze otwartym tekstem, że podpisał za paszporcik".