Telewizja Polska wyemituje dwa filmy o katastrofie Smoleńskiej. Jednym z nich będzie "Anatomia upadku" wyprodukowana przez "Gazetę Polską". Prezes TVP, Juliusz Braun wytłumaczył "Gazecie Wyborczej" swoje intencje.

"To za komuny tak było, że media polemizowały z tym, czego nie pokazywały. Przybywa tych, którzy wierzą w zamach, bo uważają, że się tę hipotezę celowo przemilcza. My to pokażemy i będziemy dyskutować. Przemilczania nie będzie" - to niektóre z wypowiedzi Juliusza Brauna na temat ramówki, którą telewizja przygotowała na rocznicę tragedii w Smoleńsku. Rozmowę na ten temat z prezesem TVP przeprowadziła "Gazeta Wyborcza". 8 kwietnia Program Pierwszy wyemituje dwa filmy dokumentalne dotyczące katastrofy. O 20.20 rozpocznie się "Katastrofa w przestworzach - śmierć prezydenta" przygotowany przez National Geographic, a godzinę później wyprodukowany przez "Gazetę Polską" "Anatomia upadku" Anity Gargas. Po emisji na antenie odbędzie się dyskusja prowadzona przez Piotra Kraśko.

Sam Braun mówi, że w zamach nie wierzy, ale nie chce żeby ta hipoteza została przemilczana. "Ten film obrósł legendą. Jest dla jednej partii politycznej i dla różnych grup Polaków takim filmowym wyznaniem wiary w zamach. To taki ich manifest polityczny. Ja uważam, że w trosce o to, by nie było tematów zakazanych, warto o tym porozmawiać. A rozmawiać o tym filmie można tylko wtedy, gdy się go pokaże" - tłumaczy i dodaje, że jego zdaniem materiał Gargas prezentuje fałszywy obraz rzeczywistości.

"Pokazując dwa filmy, damy widzom możliwość wyrobienia sobie opinii, co się stało. Przybywa tych, którzy wierzą w zamach, bo uważają, że się tę hipotezę celowo przemilcza, ukrywa. A właśnie nie. My to pokażemy i będziemy o tym dyskutować. Żadnego przemilczania nie będzie" - zakończył rozmowę Braun.