Korea Północna potwierdziła pomyślne przeprowadzenie podziemnej próby atomowej. Władze w Phenianie poinformowały, że użyto do tego celu zminiaturyzowanego sprzętu o dużej sile rażenia. Zapewniły, że próbę przeprowadzono w sposób bezpieczny. Wcześniej informowano, że na północy półwyspu wystąpiły wstrząsy, mogące świadczyć o przeprowadzeniu podziemnego testu jądrowego.

Rada Bezpieczeństwa ONZ zaplanowała na dziś nadzwyczajne spotkanie w tej sprawie. Radzie przewodniczy obecnie delegacja Korei Południowej. Członkowie Rady zapowiadali już wcześniej, że będą domagać się przyjęcia rezolucji o nowych sankcjach wobec komunistycznego reżimu w Phenianie.

Organizacja Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych oświadczyła, że test stanowi "jasne zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa".

Według amerykańskiej służby sejsmologicznej, wstrząsy miały siłę 4,9 stopni w skali Richtera, zaś epicentrum znajdowało się blisko miejsca uznawanego za poligon, gdzie przeprowadzane mają być doświadczenia z bronią jądrową. Korea Południowa ogłosiła w związku z tym stan pogotowia.

Według ekspertów, wstrząsy były zlokalizowane w tym samym miejscu, z którego Korea Północna przeprowadziła poprzednie testy jądrowe w latach 2006 i 2009. Południowokoreańskie ministerstwo obrony mówi o "potężnej eksplozji" o mocy od 6 do 7 kiloton. Wybuch miał mieć wielką siłę niszczącą.

W ubiegłym miesiącu władze w Phenianie zapowiedziały, że planują kolejną próbę nuklearną. Miała to być odpowiedź na grudniową decyzję ONZ o rozszerzeniu sankcji wobec Korei Północnej.