Przedsiębiorcy działający na rynku rolno-spożywczym – handlowcy, przetwórcy, pośrednicy czy dostawcy – muszą zrewidować swoje praktyki wobec kontrahentów. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów właśnie nałożył pierwszą karę za nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej i w rozmowie z DGP zapowiada jednoznacznie koniec pobłażania tym, którzy wykorzystują swoją silniejszą pozycję wobec słabszych kontrahentów. Nie ukrywa też, że będzie nakładać kolejne kary, szczególnie na tych przedsiębiorców, którzy uporczywie łamią przepisy, np. nie płacą w terminie dostawcom, kredytują swoją działalność z pieniędzy im nieprzekazanych czy narzucają jednostronnie niekorzystne zapisy w umowach. Eksperci przyznają: na przedsiębiorców padł strach. To nie tylko pierwsza kara finansowa (chociaż ustawa działa od ponad dwóch lat), ale w dodatku w najwyższym możliwym wymiarze – 3 proc. ubiegłorocznych obrotów przedsiębiorcy (8,3 mln zł). Stoi ona w wyraźnej opozycji do tego, jak prezes działał do tej pory. Dotychczas ograniczał bowiem swoje działania do decyzji zobowiązaniowych, czyli nakładał na przedsiębiorców obowiązek podjęcia pewnych działań naprawczych (wydał ich do tej pory sześć), a także wystosował ponad 70 wezwań do zamiany praktyk. Urząd wychodził z założenia, że lepiej szybciej uporządkować rynek na drodze działań ugodowych, niż spierać się latami w sądach.
Prezes jednak nie tylko zaczyna karać, lecz także rozszerza zakres działań. Kieruje swoją uwagę również na sieci handlowe, oraz na nowe rodzaje naruszeń. Niespełna tydzień temu poinformował, że prowadzi postępowanie w sprawie sieci Biedronka, której postawił m.in. zarzuty stosowania nieuczciwych rabatów posprzedażowych. I na tym nie skończy. – Obecnie prowadzimy kilka postępowań sprawdzających dotyczących dużych sieci handlowych – ujawnia prezes UOKiK w rozmowie z DGP.
Ta zmiana frontu nie wszystkich jednak cieszy. Są tacy, którzy uważają, że kary powinny być nakładane już wcześniej, aby zaś skutecznie uporządkować rynek – potrzebne są kolejne nowelizacje przepisów. ©℗
Joanna Pieńczykowska
joanna.pienczykowska@infor.pl
Organ nadzorczy zmienia politykę
Właśnie prezes UOKiK nałożył pierwszą karę za nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej. W dodatku najwyższą możliwą. I zapowiada, że po sankcje będzie teraz sięgał częściej
8,3 mln zł – taką karę otrzymał T.B. Fruit Polska za złamanie zakazu stosowania praktyk nieuczciwie wykorzystujących przewagę rynkową. To jedna z największych w Polsce firm skupujących owoce i produkujących koncentrat jabłkowy, jest częścią europejskiej grupy należącej do Francoso Corporation; przetwarza również wiśnie, maliny, aronię, truskawki oraz czarne porzeczki. Urząd ustalił, że przedsiębiorca nie dotrzymywał ustalonych przez siebie terminów płatności. – Mimo że w umowie deklaruje 30 dni na zapłatę, to rolnicy otrzymywali pieniądze o wiele później. T.B. Fruit Polska zwlekał średnio ponad 100 dni z uregulowaniem należności, a najdłuższe opóźnienie wyniosło prawie rok – wymienia grzechy ukaranego Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK. To pierwsza kara finansowa nałożona na podstawie ustawy z 15 grudnia 2016 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi (Dz.U. z 2017 r. poz. 67 ze zm.). I jednocześnie w maksymalnej wysokości, jaką można nałożyć za takie praktyki na podstawie obowiązującej od ponad dwóch lat ustawy. Kara stanowi 3 proc. ubiegłorocznego obrotu spółki. Decyzja nie jest prawomocna, przysługuje od niej odwołanie do sądu.
Co sprawiło, że urząd zdecydował się na tak ostre działanie? Jak mówi Piotr Adamczewski, dyrektor delegatury UOKiK w Bydgoszczy, przyczyniła się do tego postawa przedsiębiorcy. – W trakcie postępowania liczyliśmy, że spółka dobrowolnie zmieni swoją praktykę. Niestety tak się nie stało, mimo wyraźnego sygnału ze strony urzędu, że jest to łamanie prawa – wyjaśnia dyrektor.
Urząd mówi: „dość”
Jak zapowiada prezes UOKiK Marek Niechciał w wywiadzie dla DGP, kończy się okres pobłażliwego traktowania przedsiębiorców, którym postawione zostały zarzuty stosowania praktyk nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej (patrz rozmowa).
W ocenie ekspertów urząd dotychczas był rzeczywiście dość łagodny wobec przedsiębiorców. Do tej pory wydano sześć decyzji, ale były to decyzje zobowiązaniowe. – Firmy zobowiązywały się do zmiany umów, a urząd nie nakładał kary – mówi Bernadeta Kasztelan-Świetlik z kanclearii Gessel, była wiceprezes UOKiK. Jej zdaniem takie rozwiązania są dobre dla rynku, bo przedsiębiorca zmieniał sposób działania praktycznie „od ręki”, nie czekając – czasem po kilka lat – na uprawomocnienie decyzji (patrz opinia Bernadety Kasztelan-Świetlik). Tak było m.in. w sprawach dotyczących firm: Cykoria (decyzja prezesa UOKiK nr RBG - 3/2018 z 5 marca 2018 r.), Real (decyzja nr RBG - 11/2019 z 22 lipca 2019 r.), Sudzucker (decyzja nr RBG - 7/2019 z 26 kwietnia 2019 r.). We wszystkich tych przypadkach przedsiębiorcy dobrowolnie zobowiązywali się do szybkiej zmiany praktyki i poprawy sytuacji swoich kontrahentów. Dlatego unikali kary finansowej (patrz ramka „Jakie decyzje wydawał do tej pory prezes UOKiK”).
Skąd takie łagodne podejście? Dorota Karczewska, była wiceprezes UOKiK w latach 2014‒2019, przypomina, że przez dwa lata obowiązywania ustawy zarówno UOKiK, jak i przedsiębiorcy uczyli się stosowania nowego prawa. Sam prezes tłumaczy zaś, że chodziło również o to, aby jak najszybciej uporządkować sytuację na rynku. – Głównym celem naszych działań była chęć szybkiej poprawy sytuacji słabszych stron umów w sektorze rolno-spożywczym, np. rolników – mówi nam Marek Niechciał (patrz wywiad s. C9). A właśnie takie otwarte na negocjacje z przedsiębiorcami podejście gwarantowało szybkie efekty. Zadowoleni byli wszyscy: dostawcy i prezes UOKiK (bo osiągnął zamierzony cel w postaci zmiany praktyk – i to szybciej niż w przypadku nałożenia kary, od której przedsiębiorca może się odwołać do sądu), a także przedsiębiorcy (bo unikali kary).
Mieszane oceny
Choć prawnicy, w tym byli wiceprezesi UOKiK, dotychczasowe liberalne podejście prezesa chwalą, to okazuje się, że nie wszyscy są zadowoleni. Ostatnią konferencję prasową, na której prezes ogłaszał swoją decyzję o karze, zakłóciło nagłe wtargnięcie grupy działaczy AgroUnii, którzy twierdzą, że reprezentują m.in. sadowników. Zarzucili prezesowi nieudolność. – Prezes już rok temu powinien nałożyć kary – grzmiał szef tej organizacji. Jednak zdaniem Piotra Adamczewskiego, dyrektora delegatury UOKiK w Bydgoszczy (która zajmuje się sprawami przewagi kontraktowej), liberalne podejście wcale nie działało demobilizująco na rynek. – Wręcz przeciwnie. Przedsiębiorcy, na których nałożyliśmy decyzje zobowiązaniowe, wypełniali swoje deklaracje. Oprócz tego zastosowaliśmy aż 73 wezwania do zaniechania praktyk. W większości przedsiębiorcy zastosowali się do nich. Objęliśmy swoimi działaniami większą część rynku jabłek i owoców miękkich oraz znaczną część rynku mleka – mówi dyrektor Adamczewski.
Obecnie UOKiK prowadzi kolejnych siedem postępowań.
Nadzór rusza na markety
Eksperci zgodnie zauważają, że UOKiK skupia uwagę nie tylko na relacjach dostawcy – przetwórcy. Jego ostrze zaczyna być wymierzone także w sieci handlowe, o czym świadczy m.in. postępowanie wszczęte przeciwko Biedronce
Głośnym echem wśród przedsiębiorców i prawników odbiła się informacja o wszczęciu postępowania przeciwko Jeronimo Martins Polska – spółce, do której należy Biedronka, największa sieć sklepów dyskontowych w Polsce. Prezes UOKiK 25 września poinformował, że od czerwca 2019 r. po przeprowadzonej wówczas kontroli prowadzi wobec sieci postępowanie. ‒ Zdobyte informacje i dokumenty dały podstawę do postawienia przedsiębiorcy zarzutu nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej – mówi Małgorzata Cieloch.
Wątpliwości prezesa budzi m.in. sposób ustalania rabatów, których obowiązek udzielania sieć narzuciła dostawcom. Z zebranych do tej pory informacji wynika, że JMP w relacjach z dostawcami, w szczególności owoców i warzyw, uzyskuje dwa typy rabatów. Pierwszy z nich jest procentowo określony w umowie i stosowany po przekroczeniu ustalonej wcześniej wartości obrotu (sprzedaży do Biedronki). Zastrzeżenia urzędu wzbudza drugi z rabatów. Dostawcy Biedronki nie znają jego wysokości, są o nim informowani na koniec miesiąca, po zrealizowaniu dostaw. W przypadku nieudzielenia tego rabatu dostawcy grozi kara umowna. – Jeronimo Martins Polska ma silniejszą pozycję negocjacyjną i podejrzewamy, że wykorzystuje ją w nieuczciwy sposób. W efekcie tych działań dostawca produktów spożywczych, głownie owoców i warzyw, nie ma pewności, czy będzie musiał udzielić dodatkowego rabatu ani jak duży on będzie. Tym samym zawierając umowę, nie wie, ile będzie mógł zarobić – mówi prezes UOKiK Marek Niechciał.
Urząd uważa, że taka praktyka właściciela sklepów Biedronka może stanowić naruszenie dobrych obyczajów i wykorzystywanie słabszej strony umowy. Jeżeli te podejrzenia się potwierdzą, to Jeronimo Martin grozić może kara nawet do wysokości 3 proc. przychodów. Poprosiliśmy JMP o komentarz w tej sprawie. Nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi.
Dla ekspertów postępowanie dotyczące Biedronki jest przełomowe. Także dlatego, że, jak już wspomnieliśmy wcześniej, do tej pory prezes podejmował przede wszystkim postępowania dotyczące niedozwolonych praktyk między dostawcami a przetwórcami. Relacjom między marketami a przetwórcami wprawdzie się przyglądał, ale nie dopatrzył się nieprawidłowości (m.in. w 2018 r. sprawdzał rynek masła). Teraz zaś sam prezes przyznaje, że tego typu spraw przybędzie. – Zaczyna do nas trafiać coraz więcej skarg od przetwórców – mówi Piotr Adamczewski, szef delegatury UOKiK w Bydgoszczy.
Eksperci zauważają też, że zakres tematyczny postępowania wykracza poza kwestie związane z terminami płatności. – Jak wynika z komunikatu UOKiK, w przypadku Biedronki zarzut nie dotyczy terminów płatności, ale stosowanych rabatów. Zapowiada się ciekawa sprawa, bo polityka rabatowania to kwestia dość skomplikowana i ocena jej prawidłowości zależy od wielu czynników – mówi Bernadeta Kasztelan-Świetlik.

opinie ekspertów

Ugodowe rozwiązanie jest dobre dla wszystkich
Bernadeta Kasztelan-Świetlik z kancelarii Gessel, była wiceprezes UOKiK
Ustawa o przewadze kontraktowej obowiązuje od ponad dwóch lat i w tym czasie UOKiK starał się aktywnie egzekwować jej przepisy zarówno w ramach działań miękkich, jak i w drodze wydawanych decyzji zobowiązujących. Przedsiębiorcy zmieniali treść umów z dostawcami i to bez konieczności prowadzenia długich postępowaniach sądowych. To niewątpliwie sukces urzędu i nie ukrywam, że od zawsze byłam zwolennikiem tego typu działań. Takie rozwiązania są dobre i dla rynku, bo przedsiębiorca zmienia sposób działania praktycznie od ręki, nie czekając na uprawomocnienie decyzji, i dla Urzędu – bo jego szczupłe zasoby osobowe mogą być efektywniej wykorzystane.
Z wypowiedzi prezesa UOKiK wynika, że jeżeli przedsiębiorca dobrowolnie chce zmienić swoją praktykę i szybko wprowadzić korzystne dla kontrahentów rozwiązania, to UOKiK rezygnuje z kary finansowej. W innym przypadku nakłada surowe kary, jak np., na spółkę T.B. Fruit Polska. Czy także sprawa Biedronki skończy się decyzją zobowiązującą? Trudno na tym etapie to przewidzieć, choć Biedronka w swoim komunikacie deklaruje chęć współpracy z urzędem. Nałożona na T.B. Fruit Polska kara jest kolejnym sygnałem dla przedsiębiorców, aby ponownie pochylili się nad warunkami swoich umów z dostawcami. Tym bardziej że przepisy ustawy o przewadze kontraktowej zostały znowelizowane i urzędowi łatwiej będzie stawiać zarzuty. ©℗
Cieszymy się z zaangażowania prezesa UOKiK
Witold Boguta prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw
Problem wykorzystywania swojej pozycji przez niektórych odbiorców względem dostawców jest dostrzegalny w całej Europie i skutkował przygotowaniem dyrektywy unijnej. Przedstawiciele rządu przekonują, że w zdecydowanej większości jej postanowienia zostały już implementowane do rodzimych przepisów. Bardzo nas to cieszy, tak samo jak deklaracja prezesa UOKiK, że w końcu zacznie wykorzystywać w pełni swoje uprawnienia do karania za nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej.
Oczywiście złe relacje z odbiorcami to na szczęście margines i mamy nadzieję, że interwencji prezesa UOKiK będzie jak najmniej. Jednakże nie da się ukryć, że niektórzy odbiorcy ustalają bardzo nieczyste zasady gry. Gdy mały dostawca próbuje się im sprzeciwić, idzie w odstawkę. Albo grozi się zerwaniem współpracy, pokazując całą listę konkurentów chętnych do współpracy z siecią. Niektóre sieci nie tolerują też współpracy danego dostawcy z inną siecią handlową i stawiają ultimatum „albo my, albo oni”. W takich przypadkach powinien wkroczyć odpowiedni organ państwowy.
To jest pewna rewolucja. Niektórzy odbiorcy nie wyobrażali sobie, że ktoś może ich ukarać za nieczyste zagrywki względem dostawców. Ci są z kolei zdziwieni, że w końcu nie są sami w walce z silniejszymi. I że urząd rozpatruje ich anonimowe skargi, broniąc przed ewentualnym odwetem.©℗
Oprac. JAS
Nieostre definicje są typowe dla prawa ochrony konkurencji i konsumentów
Dorota Karczewska była wiceprezes UOKiK w latach 2014‒2019
Dwa lata to okres, przez który zarówno UOKiK, jak i przedsiębiorcy uczyli się stosowania nowego prawa. W tym czasie można było zaobserwować skłonność przedsiębiorców do przedstawiania (w toku postępowań) zobowiązań do zaniechania uprawdopodobnionych praktyk, a po stronie prezesa UOKiK skłonność do przyjmowania tych propozycji, co pozwalało przedsiębiorcom uniknąć kary.
Rozumiem zarzut przedsiębiorców, że definicja nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej jest nieostra. Taka jednak jest specyfika szeroko pojętego prawa konkurencji i prawa konsumenckiego, że antyrynkowe praktyki definiowane są w sposób ogólny. Na rynku pojawiają się bowiem nowe formy praktyk, które trudno antycypować na etapie legislacyjnym. Chodzi o to, aby prawo ochrony konkurencji i konsumentów było elastyczne, a nie kazuistyczne. Tylko wówczas będzie skuteczne. Dla porównania w świetle art. 24 ust. 2 ustawy z 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 369 ze zm.) za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów uznaje się sprzeczne z dobrym obyczajem zachowania przedsiębiorcy (pojęcie również nieostre), a sankcja została ustalona na poziomie aż 10 proc. przychodu. Pamiętajmy, że w sprawach wątpliwych ostatecznie stanowisko zajmie sąd, który oceni, czy nałożenie kary było zasadne oraz czy jej wysokość jest adekwatna do naruszenia.©℗
Oprac. JAS
Czy Biedronka zostanie ukarana? Dziś zdaniem ekspertów za mało jest danych, aby to przesądzić. Radca prawny Krzysztof Zięba, szef praktyk FMCG handlu detalicznego i motoryzacji oraz prawa handlu i dystrybucji, partner w kancelarii Kochański i Partnerzy, uważa, że nie jest to wcale przesądzone. Przede wszystkim dlatego, że nie każdy przykład wykorzystywania przewagi kontraktowej można uznać za niezgodny z prawem. ‒ Przepisy ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi nie wykluczają możliwości stosowania w rozliczeniach z dostawcami rabatów, w tym również rabatów potransakcyjnych, także w sytuacji, gdy nabywca (np. sieć handlowa) posiada przewagę kontraktową wobec dostawcy produktów spożywczych – mówi mec. Krzysztof Zięba. Dodaje, że komunikat UOKiK w sprawie postępowania wobec właściciela sieci Biedronka nie opisuje dokładnie charakteru kwestionowanego rabatu, nie można więc na tej podstawie przewidzieć ostatecznego wyniku toczącego się postępowania. – Samo to, że ostateczna wysokość rabatu, jakiego udzieli dostawca, nie jest znana w momencie zawierania umowy sprzedaży, nie może automatycznie prowadzić do stwierdzenia, że taki sposób ustalenia ceny stanowi nadużycie przewagi kontraktowej. Jeśli wysokość rabatu, jakiego ostatecznie musiał będzie udzielić dostawca, nie jest znana, ale znane są przesłanki i warunki, na podstawie których zostanie on obliczony, wówczas taki sposób określenia rabatu nie będzie stanowił nadużycia przewagi kontraktowej – twierdzi mec. Krzysztof Zięba. W podobnym tonie wypowiada się adwokat Dominik Jędrzejko, partner w kancelarii Kaszubiak Jędrzejko i autor bloga NieuczciwePraktykiRynkowe.pl. Wyjaśnia, że zgodnie z ustawą wykorzystywanie przewagi kontraktowej jest nieuczciwe, gdy jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i zagraża istotnemu interesowi drugiej strony albo narusza taki interes. ‒ Pytanie tylko, czy w tym indywidualnym przypadku, oceniając całokształt współpracy, uznamy, że spełnione są przesłanki sprzeczności z dobrymi obyczajami i zagrożenia istotnego interesu drugiej strony lub przesłanka jego naruszenia – mówi mec. Dominik Jędrzejko. I dodaje, że właśnie tego typu sprawy, jak postępowanie względem Biedronki, będą kształtować definicję dobrych obyczajów w odniesieniu do przewagi kontraktowej. Nie są to bowiem pojęcia tożsame z obrotem konsumenckim.
Strach zasiany
Krzysztof Zięba twierdzi, że zaostrzenie stanowiska prezesa UOKiK i nakładanie kar z tytułu naruszenia przepisów dotyczących zakazu wykorzystywania przewagi kontraktowej budzi niepokój wśród wielu przedsiębiorców. – Ustawowy opis czynu mającego podlegać karze jest bardzo ogólny, nieostry i mocno ocenny. Precyzyjne i jednoznaczne rozgraniczenie działań stanowiących i niestanowiących „nadużycia przewagi kontraktowej” w praktyce jest niemożliwe. Brak jest obecnie również wystarczająco bogatej praktyki orzeczniczej na bazie omawianej ustawy, która precyzowałaby to pojęcie – mówi mec. Zięba. Jak dodaje, kary w wysokości 3 proc. rocznego obrotu za naruszenie opisane w tak ogólny sposób to narzędzie dotkliwe w skutkach dla przedsiębiorców. W przypadku największych sieci handlowych wysokość kar może sięgnąć setek milionów złotych. – Z tego względu na obecnym etapie kary finansowe powinny być nakładane ze szczególną ostrożnością, wyłącznie w przypadkach całkowicie jednoznacznych z punktu widzenia ich oceny jako nadużycia przewagi kontraktowej. Działania UOKiK w kontekście stosowania ustawy powinny być nakierowane w szczególności na eliminację naruszeń i stworzenie spójnych wytycznych do stosowania ustawy, nie zaś na nakładanie kar – uważa mec. Zięba.
Podobnego zdania jest Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Nieostre definicje uderzyć mogą w biznes. Nie ma co się cieszyć, że wielka sieć handlowa przez nieklarowne regulacje dostanie karę, kiedy lada moment dotkliwa sankcja obejmie działanie lokalnego skupu żywności czy niezbyt dużego przetwórcy – mówi Andrzej Gantner. Dyrektor PFPŻ obawia się również, że możliwość anonimowego zgłoszenia może być wykorzystywana przez złośliwą konkurencję.
Nowelizacja pomogła
Jak przyznają prezes UOKiK i eksperci, pomocna w działach urzędu okazała się ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. Przez pewien czas niedoskonałe przepisy utrudniały wszczynanie postępowań.
Co zmieniła nowela? Oprócz zmiany definicji przewagi kontraktowej usunęła kłopotliwe, wysokie progi wymaganych obrotów handlowych. Pierwotna wersja ustawy zawężała bowiem jej stosowanie do umów zawieranych pomiędzy nabywcami a dostawcami, jeżeli łączna wartość obrotów między nimi przekraczała 50 tys. zł, a obrót nabywcy albo dostawcy, który stosował praktykę nieuczciwie wykorzystującą przewagę kontraktową, w roku poprzedzającym rok wszczęcia postępowania przekraczał 100 mln zł. Według autorów nowelizacji progi były zbyt wysokie i nadmiernie ograniczały zakres stosowania ustawy. Po nowelizacji znaczna dysproporcja w potencjalne ekonomicznym jest wystarczającą przesłanką, której spełnienie pozwala na uznanie, że jedna ze stron posiada przewagę kontraktową.
Nie jest już konieczne wykazanie przez prezesa urzędu, w przypadku prowadzenia postępowania wobec przedsiębiorcy, że jego kontrahent nie ma w praktyce innej możliwości zbycia produktów niż poprzez ich sprzedaż do przedsiębiorcy, wobec którego prowadzone jest postępowanie.
Zmiana pojęcia przewagi kontraktowej i zakresu stosowania ustawy doprowadziła do zwiększenia ochrony mniejszych przedsiębiorców i umożliwiła aktywniejsze działania w tym sektorze. Nowelizacja niewiele jednak zmieniła w kwestii, krytykowanych przez ekspertów, nieostrych definicji. ‒ Tam, gdzie konieczna jest definicja tak nieostrych pojęć jak „dobre obyczaje”, zawsze praktyka organów, a później wyroki sądowe będą wyznaczały sposób interpretacji. Tak będzie i teraz – uważa mec. Dominik Jędrzejko.
Na horyzoncie kolejne zmiany prawa
To nie koniec modyfikacji przepisów, które mają poprawić sytuację dostawców produktów do przetwórców i sieci handlowych.
Resort rolnictwa przygotował projekt nowelizacji ustawy o organizacji niektórych rynków rolnych oraz ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi. W połowie roku został zaakceptowany przez rząd i 22 lipca trafił do Sejmu. Tyle że od tego czasu niewiele się zmieniło: wciąż znajduje się w pierwszym czytaniu. Projekt przewiduje m.in.:
Doprecyzowanie przepisów dotyczących obowiązku zawierania pisemnych umów na dostarczanie produktów rolnych. Po trzech latach obowiązywania przepisów w zakresie wymogu zawierania umów na dostarczanie produktów rolnych (ich egzekucją zajmuje się Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa) zawartych w ustawie z 11 marca 2004 r. o organizacji niektórych rynków rolnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 945) ustawodawca uznał, że są one niewystarczające. I tak, zgodnie z projektem umowy będą musieli zawierać również pośrednicy.
Wprowadzenie wysokich kar pieniężnych. Na producentów rolnych i pierwszych nabywców ich produktów za brak zawartej umowy ma być np. nakładana kara w wysokości 10 proc. zapłaty za te produkty. Ponadto na obie strony można będzie nałożyć podobną karę za niedotrzymanie minimalnego okresu obowiązywania umowy oraz minimalnego okresu od zawarcia umowy do realizacji dostawy produktów rolnych.
Wprowadzenie minimalnych okresów obowiązywania umowy czy minimalnych okresów od zawarcia umowy do realizacji dostawy. Terminy będzie ustalał minister rolnictwa w drodze rozporządzenia. Stosowaną dotychczas nagminną praktyką jest bowiem zawieranie umów na dostarczanie produktów rolnych bezpośrednio przed dostawą. Producent nie ma wówczas gwarancji, że sprzeda swój produkt, i nie wie, jaką cenę za niego uzyska.
Wprowadzenie możliwości ustalania cen referencyjnych dla określonych grup produktów rolnych. Zakupy produktów po cenach innych niż referencyjne będą mogły podlegać badaniu i karaniu przez prezesa UOKiK.
Zdania na temat planowanych zmian są podzielone. Mirosław Maliszewski, szef Związku Sadowników RP, poseł na Sejm z ramienia PSL, ubolewa, że bardzo potrzebny projekt ugrzązł z powodów politycznych. – Niestety od lipca projekt czeka, zamrożony przez marszałka Sejmu. I już nie ma szans, by w tej kadencji został przyjęty – mówi Maliszewski.
Z kolei zdaniem adwokata Łukasza Opalińskiego zaproponowane zmiany niestety nie stanowią przełomu. ‒ Podmioty skupowe narzucają dostawcom żywności takie wzory umów, które zawierają np. wysokie kary za niedostarczenie produktów nawet w sytuacji, gdy dotknęła ich susza czy klęska nieurodzaju – podkreśla mec. Opaliński. ‒ Myli się ten, kto sądzi, że znikną bariery w dostępie niewielkich dostawców żywności ze swoimi produktami na półki marketów czy dyskontów. Wielkie sieci handlowe mają swoją politykę biznesową i ustawodawca w tej materii niewiele jest w stanie zrobić, choć szumnie zapowiada, że może – krytykuje Opaliński. Prawnik chwali jednak wprowadzenie w nowelizacji cen referencyjnych na skup produktów rolnych.
Unijna dyrektywa
Ale to niejedyna szykująca się zmiana prawa. W kwietniu 2019 r. została bowiem uchwalona dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych w relacjach między przedsiębiorcami w łańcuchu dostaw produktów rolnych i spożywczych (Dz.Urz. UE z 2019 r. L 111, s. 59). Wkrótce przepisy chroniące słabszą stronę umów w sektorze rolno-spożywczym będą jednakowe w całej UE. Nowe regulacje powinny zostać wprowadzone do krajowych przepisów najpóźniej do 1 maja 2021 r., a mają zacząć obowiązywać pół roku później.
Dyrektywa przewiduje m.in. wprowadzenie listy czarnych i szarych praktyk. Te pierwsze mają być automatycznie i w każdym przypadku zakazane w umowach. Do takich dyrektywa zalicza to m.in.:
  • anulowanie przez nabywcę dostawy szybko psujących się produktów z krótkim wyprzedzeniem,
  • odmowę pisemnego potwierdzenia warunków umowy,
  • żądanie płatności niezwiązanych ze sprzedażą produktów,
  • grożenie działaniami odwetowymi, jeśli dostawca będzie korzystał ze swoich ustawowych uprawnień.
Drugą grupą ujętą w dyrektywie są praktyki określane jako szare. Nie będą one zakazane automatycznie, ale nie będzie można ich stosować, jeżeli nie zostaną wcześniej uzgodnione i jednoznacznie wpisane do umowy. Dotyczy to m.in. pobierania od dostawców dodatkowych opłat związanych np. z promocjami.
Polskie przepisy już uwzględniają wiele z przyjętych w dyrektywie rozwiązań. – Niemniej jednak konieczne będą zmiany – mówi dyrektor Piotr Adamczewski. Jak wynika z informacji uzyskanych przez DGP, projekt ustawy wdrażającej unijną dyrektywę pojawi się w pierwszym kwartale 2020 r. Z kolei Agnieszka Baudet, radca prawny z kancelarii AGRA uważa, że dostawcy żywności nie powinni siedzieć z założonymi rękami i tylko czekać na interwencję ustawodawcy. Ich problemem w starciu z silniejszymi podmiotami jest słaba organizacja. – Potrzebne jest współdziałanie w ramach grup producentów rolnych – mówi ekspertka. ©℗
Jakie decyzje wydawał do tej pory prezes UOKiK
Decyzje zobowiązaniowe prezes UOKiK nałożył m.in. na firmy:
Cykoria. W pierwszej decyzji wydanej na podstawie przepisów ustawy już w marcu 2018 r. zobowiązano producenta koncentratów spożywczych, suszów owocowych i przypraw do zmian zakwestionowanych przez urząd postanowień umownych. UOKiK wszczął postępowanie przeciwko przedsiębiorcy po skargach rolników. Zakwestionował kilka postanowień w umowach z dostawcami marchwi, m.in. nie podobało mu się, że nie określano terminów odbioru produktu. Spółka umawiała się bowiem z dostawcami, że będzie kupować od nich marchew aż do końca marca następnego roku, a o terminie i miejscu dostawy poinformuje ich zaledwie z trzydniowym wyprzedzeniem. Wątpliwości urzędu wzbudziło także wydłużanie terminów płatności. Spółka zastrzegała sobie, że zapłaci rolnikom w ciągu 60 dni, ale ten termin liczyła nie od dostarczenia produktu lub faktury, tylko od końca miesiąca, w którym je otrzymała. W niektórych przypadkach dostawcy mogli czekać na pieniądze nawet około trzech miesięcy. Urząd ustalił też, że zobowiązywano plantatorów do wyrażenia zgody na potrącenie części ich wynagrodzenia na składkę dla Związku Producentów Cykorii Przemysłowej i Warzyw.
Decyzja prezesa UOKiK nr RBG – 3/2018 z 5 marca 2018 r.
Real SA. Decyzja zobowiązaniowa przeciwko spółce z Siedlec, jednemu z największych w Polsce podmiotów skupujących owoce i produkujących mrożonki oraz koncentraty owocowe, została wydana 22 lipca 2019 r., a zarzuty zbyt długich terminów i opóźnień w płatnościach postawiono jeszcze w 2018 r. Z ustaleń urzędu wynikało, że spółka wyznaczała termin zapłaty, który maksymalnie mógł wynieść nawet sześć miesięcy. Co więcej, nie płaciła w wyznaczonym przez siebie terminie, a największe opóźnienia wynosiły ponad 170 dni. Tymczasem zgodnie z ustawą o terminach zapłaty w transakcjach handlowych strony mogą ustalić czas na uregulowanie należności dłuższy niż 30 dni, ale nie powinien on przekraczać 60 dni. W trakcie postępowania spółka zobowiązała się do zmiany swojej praktyki: skrócenia terminów płatności oraz uregulowania zaległości wobec producentów owoców wraz odsetkami.
Decyzja prezesa UOKiK nr RBG - 11/2019 z 22 lipca 2019 r.
Döhler. W maju 2019 r. prezes UOKiK nałożył decyzję zobowiązaniową na jeden z największych podmiotów skupujących owoce i produkujących koncentrat jabłkowy w Polsce. Postępowanie w sprawie wykorzystywania przez spółkę przewagi kontraktowej wobec dostawców UOKiK wszczął jeszcze w sierpniu 2018 r. Urząd zakwestionował zbyt długie terminy płatności w umowach z producentami owoców. Przedsiębiorca przewidywał zapłatę w ciągu 90 dni, podczas gdy polskie przepisy dopuszczały płatności w ciągu maksymalnie dwóch miesięcy. Co więcej, spółka nie realizowała nawet tak długich, wyznaczanych przez siebie terminów. Zastrzeżenia urzędu wzbudziły też postanowienia, które zapewniały przetwórcy dowolność w kształtowaniu ceny. W efekcie rolnik nie wiedział, ile pieniędzy dostanie za owoce. W trakcie postępowania spółka Döhler dobrowolnie zobowiązała się do zmiany praktyk, m.in. do skrócenia terminów płatności. Rolnicy ryczałtowi dostaną swoją należność w ciągu 30 dni od dostarczenia owoców, a dostawcy prowadzący działalność gospodarczą – w 60 dni od dostarczenia prawidłowo wystawionej faktury. Spółka zobowiązała się też, że niezależna firma dokonana audytu wszystkich płatności wykonywanych od lipca 2017 r. do maja 2019 r. Jeśli sprawdzenie wykaże opóźnienia, Döhler zapłaci dostawcom odsetki. Przetwórca zmienił również zasady ustalania ceny. Przede wszystkim zostanie wprowadzona minimalna stawka za dostarczone produkty. Zostanie ona określona przed zbiorami ‒ w przypadku owoców miękkich do końca maja, a jabłek – do końca lipca. Jeżeli rolnik nie zaakceptuje tej ceny, to będzie mógł bez żadnych konsekwencji wypowiedzieć wcześniej zawartą umowę. Ponadto Döhler zobowiązał się do ułatwienia dostawcom korzystania z własnego Programu Finansowania Dostawców.©℗
Decyzja prezesa UOKiK nr RBG – 9/2019 z 20 maja 2019 r.
Oprac. JP
Od skargi do sankcji długa droga
Postępowanie dotyczące nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej wszczynane jest z urzędu, ale inspiracją dla niego w szczególności może być skarga. Obecnie zawiadomienie może złożyć każdy. Przy czym musi to dotyczyć obrotu produktami rolno-spożywczymi
Już od ponad dwóch lata obowiązuje ustawa z 15 grudnia 2016 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi (Dz.U. poz. 67 ze zm.; dalej: u.p.n.w.p.k.). Ma na celu wyeliminowanie nieuczciwych praktyk handlowych w relacjach między przedsiębiorcami w łańcuchu dostaw produktów rolno-spożywczych. Jej przepisy były nowelizowane, a najistotniejsze zmiany wprowadziła nowela z 4 października 2018 r. (Dz.U. poz. 2203), w efekcie której od grudnia 2018 r. kompetencje prezesa UOKiK na polu walki z nieuczciwym wykorzystywaniem przewagi zostały rozszerzone. Między innymi przesądzono, że szef urzędu może interweniować niezależnie od obrotów osiąganych zarówno przez nabywców, jak i dostawców towarów. Niewątpliwie poszerzyło to możliwości działania prezesa. W swoim pierwotnym brzmieniu ustawa ustalała bowiem stosunkowo wysokie progi warunkujące możliwość interwencji prezesa UOKiK, odnoszące się do kryterium obrotu między dostawcą i nabywcą (50 tys. zł rocznie) oraz obrotu podmiotu naruszającego przepisy ustawy (minimum 100 mln zł w skali roku). W efekcie w pierwszym okresie przez pewien czas stosowanie ustawy było mocno ograniczone.
Definicje nabywcy oraz dostawcy są sformułowane bardzo szeroko, obejmują szerokie spektrum umów. Podczas prac nad ustawą najczęściej mówiło się o nabywcy, np. dużej sieci handlowej wykorzystującej przewagę kontraktową w stosunku do dostawcy. Ostatecznie jednak ustawa wskazuje, że również dostawca może wykorzystywać przewagę kontraktową wobec nabywcy.
Wyłącznie produkty rolne i spożywcze
Ustawa dotyczy wyłącznie rynku rolno-spożywczego, na dodatek z wyłączeniem dostaw bezpośrednich małych ilości surowców do konsumenta lub lokalnego zakładu detalicznego bezpośrednio zaopatrującego konsumenta (np. sprzedaży przez rolnika małej ilości płodów rolnych na targu). Pod pojęciem produktów rolnych i spożywczych należy rozumieć artykuły przeznaczone do spożycia przez ludzi. Do produktów rolnych i spożywczych nie zalicza się m.in. pasz, tytoniu i roślin przed dokonaniem zbiorów. A więc w takich sprawach prezes nie podejmie działań.
Przewaga kontraktowa
Ustawa zakazuje nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Pod tym pojęciem rozumie się znaczą dysproporcję w potencjale ekonomicznym nabywcy względem dostawcy lub odwrotnie.
W pierwotnym brzmieniu ustawy do ustalenia, że mamy do czynienia z występowaniem przewagi kontraktowej, było konieczne również wykazanie, że nabywca lub dostawca nie ma wystarczających i faktycznych możliwości zbycia produktów rolnych lub spożywczych innym nabywcom. W wyniku nowelizacji zrezygnowano z tej przesłanki.
Należy zwrócić uwagę, że samo posiadanie przewagi kontraktowej nie jest zakazane. Niedozwolone jest dopiero jej nieuczciwe wykorzystywanie. Przewaga kontraktowa jest wykorzystywana nieuczciwie, jeżeli jest to sprzeczne z dobrymi obyczajami i zagraża istotnemu interesowi drugiej strony albo narusza taki interes – taką definicję zawarto w art. 7 ust. 2 u.p.n.w.p.k. Ustalenie, czy doszło do nieuczciwego wykorzystania przewagi kontraktowej, odbywa się poprzez ocenę działań przedsiębiorcy pod kątem spełnienia powyżej wymienionych przesłanek, które muszą być spełnione łącznie.
Otwarty katalog
Ustawa nie definiuje, co jest interesem słabszej strony. Określa jednak we wspomnianym wyżej art. 7 ust. 3, jakie zachowania mogą naruszać ten interes i będą uważane za nadużycie przewagi kontraktowej. Chodzi m.in. o:
  • nieuzasadnione rozwiązanie umowy lub zagrożenie rozwiązaniem umowy;
  • przyznanie wyłącznie jednej stronie uprawnienia do rozwiązania umowy, odstąpienia od niej lub jej wypowiedzenia;
  • uzależnianie zawarcia lub kontynuowania umowy od przyjęcia lub spełnienia przez jedną ze stron innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem umowy;
  • nieuzasadnione wydłużanie terminów płatności za dostarczone produkty rolne lub spożywcze (w szczególności z naruszeniem przepisów ustawy z 8 marca 2013 r. o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych; Dz.U. z 2019 r. poz. 118 ze zm. – od 1 stycznia 2020 r.).
Warto dodać, że skierowany do Sejmu w lipcu br. rządowy projekt nowelizacji m.in. omawianej ustawy zakłada uzupełnienie powyższego katalogu o przypadki nabywania wytworzonego na terytorium RP produktu rolnego poniżej jego ceny referencyjnej podanej w obwieszczeniu ministra właściwego do spraw rynków rolnych. Wspomniany projekt zakłada właśnie ustalanie przez ministra cen referencyjnych określonych produktów (m.in. jabłek, niektórych zbóż) na podstawie wzoru opracowanego na podstawie badań prowadzonych przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Lista wymieniona w art. 7 ust. 3 u.p.n.w.p.k. nie jest zamknięta i również inne, nieuczciwe praktyki rynkowe mogą podlegać ocenie UOKiK. Niedozwolone może być np. nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej poprzez:
  • pobieranie zawyżonego wynagrodzenia z tytułu świadczonych usług,
  • wymuszanie ich zakupu, np. poprzez wiązanie obowiązku ich zakupu ze zgodą na przyjęcie towaru do sprzedaży,
  • pozorne świadczenie lub nierealizowanie usług.
Powyższe sytuacje będą mogły zostać ocenione jako nieuczciwe, jeżeli będą sprzeczne z dobrymi obyczajami i będą zagrażać istotnemu interesowi drugiej strony albo będą naruszały taki interes. Każdy przypadek jest oceniany indywidualnie.
W imieniu społeczeństwa
UOKiK wszczyna postępowania jedynie w celu ochrony interesu publicznego. Określone zachowanie uderza w interes publiczny, jeśli oddziałuje na szerszy krąg podmiotów lub wywołuje negatywne skutki dla konkurencji i konsumentów.
Badając sprawę, UOKiK rozważa, czy i w jaki sposób zachowanie przedsiębiorcy wpłynie na konkurencję i jaki to może mieć skutek dla konsumentów, a także czy zachowanie przedsiębiorcy może wywołać niekorzystne skutki na rynku w postaci wpływu na ilość, jakość, cenę towarów lub zakres wyboru dostępny konsumentom lub innym nabywcom.
Po zawiadomieniu lub z urzędu
Działania UOKiK będą zmierzały do wyeliminowania nieuczciwych praktyk z obrotu gospodarczego. Co jednak istotne, urząd nie będzie się angażował w ochronę prywatnego interesu konkretnego przedsiębiorcy.
Postępowanie przed UOKiK w przypadku podejrzenia nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej będzie przebiegało w sposób zbliżony do postępowań z zakresu praktyk antykonkurencyjnych. Podstawy do wszczęcia postępowania są różnorodne – mogą to być wszelkie sygnały z rynku, monitoring własny prezesa UOKiK, informacje z mediów itp. Między innymi może ono zostać zainicjowane w efekcie złożonego zawiadomienia do UOKiK. Co istotne, w wyniku nowelizacji ustawy z 4 października 2018 r. rozszerzono katalog podmiotów, które mogą składać zawiadomienia w sprawach nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Obecnie może złożyć je każdy, wcześniej – mógł to uczynić tylko ten przedsiębiorca, który podejrzewa, że wobec niego są stosowane takie praktyki. Treścią zawiadomienia powinien być opis stosowania tego typu praktyk przez wskazany przez zawiadamiającego podmiot.
Wystąpienia miękkie
Prezes UOKiK, nawet bez wszczynania postępowania, może wystąpić do przedsiębiorcy w sprawie praktyk nieuczciwie wykorzystujących przewagę kontraktową na podstawie art. 12 u.p.n.w.p.k. Jest to wystąpienie miękkie – przedsiębiorca, do którego zostało ono skierowane, może w wyznaczonym terminie – nie krótszym niż 14 dni – przekazać swoje stanowisko w sprawie. Najczęściej celem prezesa UOKiK jest wstępne rozeznanie się w sytuacji lub zwrócenie uwagi na potencjalne naruszenie prawa. – Choć takie wystąpienie nie jest obwarowane żadną sankcją, brak pełnej odpowiedzi może skutkować wszczęciem postępowania wyjaśniającego – wyjaśniali na łamach tygodnika Firma i Prawo z 15 marca 2018 r. eksperci Delegatury UOKiK w Bydgoszczy („Jak przebiega postępowanie w sprawie wykorzystywania przewagi kontraktowej”, DGP nr 51). Niekiedy już samo podjęcie takiego wystąpienia może być sygnałem dla przedsiębiorcy, że jego działania budzą wątpliwości i warto rozważyć dokonanie zmian praktyk handlowych z własnej inicjatywy. W praktyce prezes UOKiK wykorzystywał tę możliwość już ponad 70 razy, wzywając przedsiębiorców do zmiany praktyk. ©℗
Jak jest ustalana kara
Przy jej ustalaniu prezes bierze pod uwagę wiele okoliczności. W szczególności (zgodnie z art. 37 u.p.n.w.p.k.) zobowiązany jest uwzględnić okres trwania naruszenia, stopień oraz skutki rynkowe. Przy czym przepisy mówią, że „stopień naruszenia ocenia się, biorąc pod uwagę np. okoliczności czy specyfikę rynku”.
Przedsiębiorca może próbować zmniejszyć swoimi działaniami wysokość kary. Ustalając wysokość nakładanych kar pieniężnych, prezes UOKiK bierze bowiem pod uwagę występujące ewentualne okoliczności łagodzące lub obciążające. Takimi okolicznościami mogą być:
1) dobrowolne usunięcie skutków naruszenia,
2) zaniechanie przez dostawcę albo nabywcę, z własnej inicjatywy, stosowania praktyki nieuczciwie wykorzystującej przewagę kontraktową przed wszczęciem postępowania lub niezwłocznie po jego wszczęciu,
3) podjęcie z własnej inicjatywy działań w celu zaprzestania naruszenia lub usunięcia jego skutków,
4) współpraca z prezesem urzędu w toku postępowania, w szczególności przyczynienie się do szybkiego i sprawnego przeprowadzenia postępowania. ©℗
Oprac. JP
Kłopotliwe definicje
Jak rozumieć niektóre określenia – to pytania, które się pojawiły, zanim jeszcze ustawa weszła w życie. Między innymi niedookreślone jest pojęcie „znacznej dysproporcji w potencjale ekonomicznym”, które jest jedną z przesłanek wystąpienia przewagi kontraktowej. Ustawa nie definiuje pojęcia za pomocą jednoznacznych kryteriów ilościowych. UOKiK na spotkaniach przed wejściem w życie ustawy zapowiadał, że każdy przypadek będzie rozpatrywany i oceniany osobno.
Innym określeniem, które jest niedookreślone, są „dobre obyczaje”. Pojęcie pojawia się w przepisie opisującym sytuację, kiedy to prezes UOKiK będzie podejmował działanie. To również pojęcie niedookreślone. Chodzi tu o pozaprawne normy moralne i zwyczajowe. Wyznaczają one standardy uczciwego zachowania przedsiębiorcy poprzez odwołanie się do wartości powszechnie respektowanych w obrocie gospodarczym. Ocena, czy dana praktyka stosowana przez przedsiębiorcę jest sprzeczna z dobrymi obyczajami, będzie wymagała odniesienia się do okoliczności sprawy (konkretnego stanu faktycznego). ©℗
W odróżnieniu od pierwotnej wersji ustawy nowelizacja z 4 października 2018 r. odformalizowała tryb dokonywania zawiadomień. Obecnie można to zrobić nie tylko w tradycyjnej formie, lecz także telefonicznie lub e-mailowo. Wprowadzono także przepis gwarantujący anonimowość zgłaszającego. W myśl art. 11 ust. 5 „Dane identyfikujące zgłaszającego zawiadomienie oraz treść zawiadomienia nie podlegają ujawnieniu stronom postępowania na żadnym jego etapie”. Warto wspomnieć, że idzie to z duchem unijnej dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 17 kwietnia 2019 r. w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych w relacjach między przedsiębiorcami w łańcuchu dostaw produktów rolnych i spożywczych (Dz.Urz. UE z 2019 r. L 111, s. 59), którą wdrożyć powinniśmy dopiero w 2021 r. Ze złożeniem skargi nie należy zwlekać. Zgodnie z art. 32 ust. 1 u.p.n.w.p.k. nie wszczyna się postępowania w sprawie praktyk nieuczciwie wykorzystujących przewagę kontraktową, jeżeli od końca roku, w którym zaprzestano ich stosowania, upłynęły dwa lata.
Najpierw prezes wyjaśnia
Niezależnie od źródła informacji w każdym przypadku postępowanie wszczynane jest z urzędu, tj. z inicjatywy własnej prezesa UOKiK – na podstawie analizy sygnałów o ewentualnie występujących na rynku nieprawidłowościach i oceny interesu publicznego w prowadzeniu danej sprawy. Przed wszczęciem postępowania właściwego prezes UOKiK może podjąć postępowanie wyjaśniające. Celem jest wstępne ustalenie, czy doszło do naruszenia przepisów. Postępowanie wyjaśniające powinno trwać nie dłużej niż cztery miesiące, a w przypadkach szczególnie skomplikowanych – nie dłużej niż pięć miesięcy.
Postawienie zarzutów
Kolejnym etapem jest postępowanie właściwe. Na tym etapie UOKiK postawi zarzut nieuczciwego wykorzystania przewagi kontraktowej i przeprowadzi postępowanie dowodowe. To postępowanie nie może trwać dłużej niż pięć miesięcy. W jego trakcie UOKiK może przeprowadzić kontrolę u przedsiębiorcy. Postępowanie właściwe zakończyć się może:
a) wydaniem decyzji uznającej praktykę za nieuczciwie wykorzystującą przewagę kontraktową, nakazującej jej zaniechania i ewentualnie nakładającej karę pieniężną, albo
b) umorzeniem postępowania i tym samym odstąpieniem od nałożenia kary, albo
c) wydaniem decyzji zobowiązującej – w tym wypadku w porozumieniu z przedsiębiorcą UOKiK zobowiązuje przedsiębiorcę do spełnienia określonych warunków, wskazując termin ich wykonania, bez nałożenia kary pieniężnej.
Wysokie sumy jako straszak
Jak wspomniano – jeśli prezes UOKiK dopatrzy się, że dostawca albo nabywca dopuścił się naruszenia zakazu wykorzystywania przewagi kontraktowej określonego w art. 6 u.p.n.w.p.k., to oprócz wydania decyzji, w której nakaże jej zaniechanie – może nałożyć karę pieniężną. Kara za naruszenie zakazu nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej – zgodnie z art. 33 u.p.n.w.p.k. – może wynieść do 3 proc. obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok jej nałożenia. Kara ta, liczona od obrotu, a nie od zysku, ma pełnić funkcję odstraszającą. Co więcej – może być nałożona także wtedy, gdy naruszenie było nieumyślne (ramka „Jak jest ustalana wysokość kary”).
To niejedyna sankcja, jaką ma w dyspozycji prezes UOKiK. Paleta jest szersza. Niektóre sankcje można stosować również na etapie trwającego postępowania.
Kara za utrudnianie kontroli. Jeżeli przedsiębiorca, choćby nieumyślnie, nie udzieli informacji żądanych przez prezesa UOKiK lub udzieli informacji nieprawdziwych albo wprowadzających w błąd bądź też uniemożliwi lub utrudni rozpoczęcie lub przeprowadzenie kontroli, prezes urzędu może nałożyć na niego karę w wysokości stanowiącej równowartość do 50 mln euro (art. 34 u.p.n.w.p.k.).
Kara za opóźnienie w wykonaniu decyzji. Za każdy dzień opóźnienia w wykonaniu decyzji lub wyroków sądowych w sprawach z zakresu praktyk nieuczciwie wykorzystujących przewagę kontraktową prezes UOKiK może nałożyć karę w wysokości stanowiącej równowartość do 10 000 euro (art. 35 u.p.n.w.p.k.).
Sankcja dla członka zarządu lub kierownika. Kara może również zostać nałożona na osobę pełniącą funkcję kierowniczą lub wchodzącą w skład organu zarządzającego przedsiębiorcy, jeżeli osoba ta, umyślnie albo nieumyślnie, nie wykonała decyzji, postanowień lub wyroków albo uniemożliwia lub utrudnia rozpoczęcie lub przeprowadzenie kontroli. Wysokość takiej sankcji może wynieść do pięćdziesięciokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia ogłaszanego przez prezesa GUS (art. 36 ust. 1 u.p.n.w.p.k.).
Sankcja dla pracownika. Karę takiej samej wysokości prezes UOKiK może nałożyć na osobę, która reprezentując przedsiębiorcę podczas kontroli, udzielała organowi nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji albo uniemożliwiała lub utrudniała rozpoczęcie lub przeprowadzenie kontroli, a także na osobę będącą pracownikiem kontrolowanego, która uniemożliwiała lub utrudniała okazanie dokumentów podczas czynności organu (art. 36 ust. 2 u.p.n.w.p.k.).
Sankcja dla świadka. Poza tym prezes UOKiK może nałożyć karę pieniężną w wysokości do 5000 zł na świadka za nieuzasadnioną odmowę zeznań lub nieusprawiedliwione niestawiennictwo oraz na biegłego za nieuzasadnioną odmowę złożenia opinii, nieusprawiedliwione opóźnienie złożenia opinii lub nieusprawiedliwione niestawiennictwo (art. 36 ust. 3 u.p.n.w.p.k.).
Prawo do odwołania
Przedsiębiorcy przysługuje prawo do odwołania się od decyzji prezesa UOKiK. Po wniesieniu odwołania do UOKiK urząd ewentualnie przeprowadzi dodatkowe czynności w celu wyjaśnienia zarzutów. Następnie uchyli albo zmieni decyzję bądź przekaże sprawę do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie później niż w terminie trzech miesięcy od dnia wniesienia odwołania. ©℗