Jesteśmy gotowi do tego, aby 28 czerwca startować, kandydować i walczyć w tych wyborach – powiedział w czwartek kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. Dodał, że nie widzi żadnego powodu, dla którego należałoby tę datę kwestionować.

W środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła wybory prezydenckie na niedzielę 28 czerwca. Robert Biedroń pytany o to na antenie TVN 24 zaznaczył, że Lewica zorganizowała w sprawie wyborów prezydenckich okrągły stół, na który zaprosiła wszystkie środowiska, zarówno opozycyjne jak i kolacyjne.

Podkreślił, że zaproszenia zostały przyjęte, a podczas rozmów uzgodniono pewne minimum, jeżeli chodzi o przygotowanie tych wyborów. "Jesteśmy gotowi do tego, aby 28 czerwca startować, kandydować i walczyć w tych wyborach" – powiedział Biedroń.

Dodał, że nie widzi żadnego powodu, dla którego należałoby kwestionować datę 28 czerwca. "Raczej nie spodziewam się, że którykolwiek z kandydatów, tych liczących się będzie taki protest składał" – stwierdził.

Jednocześnie zaznaczył, że Lewica wystawiła jednego wspólnego kandydata i musi pokazać swój program i wartości. "To jest być może jeszcze nie taki krótki marsz dla Lewicy, ale marsz, który ma zakończyć się tym, żeby ludziom żyło się lepiej. Dzisiaj szczególnie w tym kryzysie widać jak na dłoni, jak bardzo potrzebne jest dobrze zorganizowane państwo, dobry urząd, dobra szkoła, dobry szpital i o to walczy Lewica. Będziemy w tej sprawie konsekwentni. Dodatkowy czas na kampanie, to jest dla nas dodatkowy czas, żeby mówić o naszych wartościach i programie" – mówił Biedroń.

Pytywany, czy chciał się wycofać z kandydowania w wyborach prezydenckich w związku z niskimi notowaniami sondażowymi odpowiedział, że "jest jednym z liderów lewicy, jej kandydatem na prezydenta" i "będzie walczył", a ostatnie sondaże są niemiarodajne. "Jestem silnym chłopakiem, wiem, że stoi za mną cała lewica. Wszystkie formacje tworzące dzisiaj naszą siłę polityczną stoją ze mną (…) To jest dla mnie duży mandat i kredyt zaufania" - stwierdził Biedroń.

Zaapelował, także do swoich wyborców, aby się mobilizowali, bo te wybory są "nieprzewidywalne". (PAP)

Autorka: Aleksandra Kuźniar